TERAZ 3°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Wymęczone zwycięstwo Concordii ze spadkowiczem IV ligi

A.Wolski
Artur Wolski śr., 20 sierpnia 2025 20:52

To był dziwny mecz. Mógł się zakończyć zarówno wysoką wygraną Concordii, jak i remisem. Ostatecznie po rzucie karnym to gospodarze zdobyli trzy punkty po skromnym zwycięstwie 1-0.  

Najważniejsze informacje

  • Concordia wygrała mecz z zespołem spadkowicza IV ligi 1-0 po rzucie karnym.
  • Mecz rozpoczął się od dominacji gości, ale gospodarze zdołali się otrząsnąć.
  • Bramkarz Concordii skutecznie obronił kilka strzałów przeciwnika, a potem wykonał kluczowy rzut karny.
  • Po dyskusyjnej końcówce meczu, piłkarze Concordii zdobyli pierwsze trzy punkty w sezonie.
  • Trener Concordii wyraził nadzieję na silniejszy sezon i potencjalne niespodzianki w wykonaniu drużyny.

Zaczęło się od mocnej dominacji gości, nasi zawodnicy nie byli w stanie zareagować. Najpierw uratował nas słupek, a potem bramkarz.

- Widzieliśmy przeciwnika, który grał trzy dni temu mecz w Opocznie z Ceramiką. Tam też miał bardzo dobre 15 minut, przycisnął Ceramikę. I spodziewaliśmy się tego, że tutaj też na nas siądzie. Mówiliśmy sobie o tym. Natomiast wychodzimy na ten mecz i jesteśmy zaskoczeni, że tak wygląda ten początek. I to jest najgorsze – mówił po meczu trener Concordii Ireneusz Komar.

Na szczęście piotrkowianie otrząsnęli się z przewagi i oddali kilka strzałów na bramkę Zawiszy. W 40 minucie powinno być jednak 0-1, gdy z strzał z kilku metrów tylko sobie znanym sposobem obronił golkeaper Concordii. Za chwilę to nasi piłkarze powinni prowadzić, gdy atakowali trzech na dwóch, ale zmarnowali okazję. W doliczonym czasie gry I połowy drugą żółtą i w  konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Stegliński i goście musieli sobie radzić w dziesiątkę. 

Wreszcie w 71 minucie Marcel Sowa doskonale wykonał rzut karny i Concordia objęła prowadzenie. - 1-0. I wszyscy do obrony. Znów bronimy i znów jest groźnie. I tak naprawdę w 94. minucie Zawisza miała swoją sytuację na 1-1, sam na sam. Kuba Troszok super jednak obronił –analizował trener Concordii.

Ostatecznie po nerwowej końcówce piotrkowianie zainkasowali trzy punkty, pierwsze w tym sezonie.

-  Mam nadzieję, że będziemy mocniejsi niż w tamtym roku. I postaramy się zrobić jakąś fajną niespodziankę – nieśmiało zadeklarował Ireneusz Komar.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 4

    reklama

    Dla Ciebie

    3°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio