11 radnych złożyło projekt uchwały w sprawie byłego bloku zakładowego „Metalplastu” przy ul. Sygietyńskiego 3 w Piotrkowie. Proponują przekazanie budynku do Skarbu Państwa, aby jego mieszkańcy mogli wykupić lokale na własność. Obecnie nie mają takiej możliwości. W maju 2025 sprawa była omawiana podczas sesji Rady Miasta w obecności osób zainteresowanych tą kwestią. W imieniu grupy radnych projekt uchwały złożyli Agnieszka Chojnacka i Mariusz Maciołek.
Mariusz Maciołek, wiceprzewodniczący Rady Miasta
- My po prostu uważamy, że jest brak woli ze strony osób decyzyjnych w mieście. I my, jako radni, razem z mieszkańcami i z ludźmi dobrej woli, którzy chcieli nam pomóc w tym, napisaliśmy projekt uchwały. Razem z uzasadnieniem, z pomysłem jak można rozwiązać ten impas, który jest od iluś lat i brak chęci tego rozwiązania. Napisaliśmy ten projekt uchwały, złożyliśmy go, podpisali się radni i mamy nadzieję, że teraz będzie on procedowany i będzie miał pozytywną akceptację.
Agnieszka Chojnacka, radny RM
- Proponujemy zmobilizować pana prezydenta do tego, żeby przekazał wcześniej otrzymaną darowiznę w postaci tegoż bloku na poczet Skarbu Państwa. Tak, żeby mieszkańcy, czyli aktualnie lokatorzy tego bloku i byli pracownicy firmy Metalplast mogli te mieszkania wykupić od Skarbu Państwa. To o to chodzi i w zasadzie to jest całe clou tej sprawy, która się toczy od dwudziestu lat bez mała. A wojewoda cały czas podtrzymuje swoje stanowisko, że tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tą darowiznę odwołać i przekazać na rzecz Skarbu Państwa.
- Od ponad 20 lat staramy się o wykup mieszkań. To jest były blok zakładowy od 42 lat i nie możemy tych mieszkań wykupić. Cały czas była mowa, że prawo nie pozwala, że wojewoda stoi na przeszkodzie. Ale sytuacja się zmieniła, bo pan wojewoda wyraził zgodę na zbycie naszych mieszkań. Przedstawił propozycję żeby to zrobić w ten sposób, aby odwołać darowiznę budynku, wrócić go do Skarbu Państwa i miasto by go odkupiło. No i te rozmowy były dość daleko zaawansowane, była zrobiona wycena tych mieszkań. Ostatecznie miasto napisało wojewodzie, że jest gotowe odkupić ale za 5% wartości. Rzeczywiście miało to być za taką kwotę sprzedane, ale to nie doszło do skutku ponieważ nowy pan prezydent zablokował tę sprzedaż. Nie wiem jak państwo radni do tego podejdą, ale wypadałoby albo przekonać pana prezydenta do zbycia tych mieszkań, albo państwo sami mogą podjąć taką uchwałę o przeniesieniu własności na rzecz Skarbu Państwa. Pan prezydent nie znalazł czasu mimo, że my pisaliśmy 28 lutego. Minęły prawie trzy miesiące i nie dostaliśmy żadnej informacji – tłumaczyła w maju mieszkanka bloku Zofia Łopacińska.
W imieniu magistratu odpowiedziała wówczas Agnieszka Kosela.
- Owszem prezydent miasta po uzyskaniu stanowiska pana wojewody zapytał czy byłby skłonny zbyt nieruchomość na rzecz gminy po umownym odwołaniu darowizny za 5% wartości na co wojewoda zażądał deklaracji jednoznacznej prezydenta, że przy odwołaniu darowizny a następnie zbyciu na rzecz gminy tej nieruchomości jeżeli gmina by przystąpiła do zbycia lokali mieszkalnych, to czy to zbycie nastąpi z zastosowaniem również 95% bonifikaty. Pan prezydent udzielił informację pani wojewodzie, że to jest nierówne traktowanie najemców z uwagi na to iż obowiązująca na tamten czas w mieście uchwała dotycząca sprzedaży lokali mieszkalnych dotyczyła ich zbycia z bonifikatą 70%.
Do wypowiedzi mieszkanki budynku przy Sygietyńskiego 3 odniósł się też wiceprezydent Piotr Kulbat. - Wszystkie takie decyzje poprzedzamy analizami prawnymi. Szanowni państwo z całym zrozumieniem sytuacji aspektu społecznego tej sprawy, to jednak nie możemy działać wbrew przepisom i być oskarżeni. Myślę, że państwo powinni też to rozumieć.
Do sprawy będziemy wracać.
Komentarze 16