W audycji „O tym się mówi” Radia Strefa FM Marcin Cecotka rozmawiał z Michałem Rżankiem, wieloletnim prezesem Piotrkowskich Wodociągów i Kanalizacji, a wcześniej prezydentem Piotrkowa Trybunalskiego. Po ponad piętnastu latach kierowania miejską spółką Rżanek zdecydował się złożyć rezygnację ze stanowiska. W szczerej rozmowie opowiedział o powodach swojej decyzji, bilansie osiągnięć, wyzwaniach stojących przed lokalną infrastrukturą wodociągowo-kanalizacyjną oraz o tym, dlaczego – jego zdaniem – opinia o „najdroższej wodzie w Polsce” mija się z prawdą. Był też czas na wspomnienia z lat 90., kiedy pełnił funkcję prezydenta miasta i mierzył się z wyzwaniami transformacji ustrojowej.
Marcin Cecotka: Złożył Pan w czerwcu rezygnację z funkcji prezesa Piotrkowskich Wodociągów i Kanalizacji. Dlaczego?
Michał Rżanek: Po prostu myślę, że już czas, aby zmienić wartę na czele spółki. Dosyć długo już tam funkcjonuje.
MC: To znaczy ile?
MR: Jako prezes tej spółki ponad 15 lat, bo i ta spółka ma tyle lat, bo ją zakładałem. No a w gospodarce komunalnej, w miejskim zakładzie od 2002 roku.
MC: No dobrze, ale skąd taki pomysł, że właśnie teraz trzeba opuścić wartę? Czy wcześniej już taki pomysł się pojawił?
MR: Ja w momencie, kiedy nabyłem prawo do emerytury, jeszcze za poprzedniego prezydenta sygnalizowałem, że chciałbym już odejść i zawsze mi mówiono, jeszcze nie teraz, jeszcze poczekaj. Również obecny prezydent, kiedy się zwracałem w ubiegłym roku, mówił do mnie, gdzie się pan spieszy. Mimo wszystko trzeba w jakiś sposób zakończyć tę karierę i są różne metody. Rada Nadzorcza może odwołać, w kontrakcie mamy zapisane, że każda ze stron może z miesięcznym okresem wypowiedzieć umowę.
MC: No i pan tak zrobił, tak?
MR: Ja tak zrobiłem, żeby uruchomić ten proces. Moim marzeniem było, żeby stworzyć warunki do przekształcenia spółki w spółkę majątkową, bo trzeba pamiętać, że nasza spółka jest spółką operatorską, a wśród takich spółek wodociągowo-kanalizacyjnych w Polsce 69% i jeszcze po przecinku to są spółki majątkowe, więc najwyższy czas, żeby w Piotrkowie również tego typu spółka powstała, szczególnie kiedy za oknem są środki unijne i można po nie sięgać.
MC: Panie prezesie, z moich wyliczeń wynika, że Pan jest ostatnią osobą spośród tych, którzy należeli kiedyś do tak zwanej grupy trzymającej władzę, która utrzymała się na stanowisku. Zgadza się?
MR: Tak. Prezesi, którzy funkcjonowali z nadania poprzedniej ekipy, czyli prezydenta Chojniaka, tak byli określani. Myślę, że daleko temu do rzeczywistości, do tego, żeby tak to było można określać.
MC: Ale zdaje Pan sobie sprawę z tego, co mogą powiedzieć albo raczej napisać w internecie niektórzy, że ogłosił podwyżki i odchodzi? No bo tak było, prawda?
MR: Proszę państwa, no nie.
MC: Nie było ogłoszenia podwyżek?
MR: Nie, bo ogłoszenie tych podwyżek było ponad dwa lata temu. Trzeba pamiętać, że ceny ustalane są na trzy lata i ustalane przez Wody Polskie i ta cena była już wiadoma w lipcu, dwa lata temu, bo na trzy lata, czyli na ostatni, trzeci rok jest w tej chwili ustalana. Nawiasem mówiąc, ta metoda nie sprawdziła się z różnych powodów, a szczególnie z takim wyprzedzeniem trzyletnim i stąd w tej chwili już jest po przejściu ścieżki legislacyjnej, po zatwierdzeniu przez rząd, powrót do ustalania cen przez Rady Gmin na rok, bo w ciągu trzech lat zmienia się sytuacja ekonomiczna.
MC: To o ile ta woda podrożała?
MR: Około dwóch procent. Woda w sumie o trzy grosze. To jest podwyżka, która wynikała z sytuacji dwa, właściwie dwa i pół roku temu, bo wniosek się składa wcześniej, a po drodze są różne zmienne. Ta metoda, a jeszcze i działanie Wód Polskich, szczególnie w poprzednim okresie, powodują, że około 60-70% firm wodociągowo-kanalizacyjnych w kraju jest na minusie.
MC: Ale Pan pewnie pamięta i zdaje się, że walczył z tą opinią także na naszej antenie, która brzmiała, że mamy najdroższą wodę w Polsce?
MR: Ja postanowiłem, żeby na naszej stronie można było to zobaczyć. Jest 106 miast prezydenckich, czyli tam, gdzie na czele samorządu stoi prezydent. Jesteśmy na 46 albo 47 miejscu. Mało tego, w okolicy ceny są wyższe. Bełchatów ma wyższe ceny, Pabianice mają wyższe.
MC: To skąd ta opinia, że mamy najdroższą wodę w Polsce?
MR: Jak rozmawiam z kolegami prezesami z całej Polski, w różnych miejscach, to zawsze się śmiejemy. Słuchaj, jeden mówi do drugiego, u mnie jest najdroższa woda. A dlaczego? Najpierw zdziwienie, a teraz już wiemy, o co chodzi. Wszędzie, każdy mieszkaniec mówi, że u nas jest najdroższa woda. Woda nie jest tania, to jest prawda i myślę, że, nie wiem w jakim okresie, kilkuletnim, będzie to problemem. Chociaż Piotrków jest zabezpieczony, a gdyby jeszcze skończyć tą inwestycję, łącząc studnie z Uszczyna, to na kilka pokoleń.
MC: Pan jest prezesem od piętnastu lat. Co przez ten czas udało się zrobić? Co jest z Pana perspektywy największym sukcesem?
MR: W tym czasie wykonano inwestycje, której w historii miasta, tak dużej i tak pochłaniającej środki finansowe nie było, do tej pory nie ma i jeszcze długo, długo nie będzie. Mam na myśli całą infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, ale przede wszystkim oczyszczalnię, ujęcie Szczekanica, szereg modernizacji kanałów ściekowych i wodociągów. To było łącznie ponad 200 milionów złotych.
MC: Ale pamięta Pan, że kiedy ogłoszono tę inwestycję to pojawiały się informacje, że można byłoby ją wykonać taniej?
MR: Tak, zawsze tak będzie. W przypadku różnych inwestycji okazuje się po latach, że zostało to wykonane i że jeszcze parę rzeczy należało zrobić. Nigdy nie ma tak, że już zrobiono i na lata mamy spokój. Poza tym zmieniają się przepisy, zmieniają się dyrektywy unijne. Mamy za chwilę następną, która będzie powodowała większą jakość wody, większy monitoring, chociaż ten monitoring my mamy na bieżąco. No i szereg innych jeszcze rzeczy. W związku z tym to, czy można było taniej? Na przykład przez wiele godzin dyskutowano wówczas o pewnej technologii. Już teraz nie będę jej przytaczał. Miała ona spowodować i tańszą eksploatację i tańsze wykonanie. I tutaj wielu polityków i nie tylko było w to zaangażowanych. Okazuje się po latach, że ta technologia się nie sprawdziła.
MC: A jak by Pan ocenił stan miejskiej infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej? Tam jest coś do poprawy, do naprawy?
MR: Jest. My posługujemy się jeszcze wodociągami, to znaczy magistralami z przedwojny, czyli tymi pierwszymi wodociągami, które za chwilę będą miały 100 lat. Bo to jest też kwestia od kiedy to liczyć, ale stulecie wodociągów nieuchronnie przybliża się do nas. Mamy, co prawda, często podnoszone przez różnych przeciwników i takich aktywnych obywateli, że mamy jeszcze część wodociągów w azbestocemencie. Rzeczywiście jest około 8 kilometrów, trudno to dokładnie określić bo nie wszystkie są zinwentaryzowane. Chcę powiedzieć, że one oczywiście mają zgodnie z przepisami do 2032 roku zostać wymienione, aczkolwiek one nie są szkodliwe, nie są groźne.
MC: Czyli generalnie ta sieć wymaga naprawy?
MR: Dzisiejsze czasy powodują, że to nie tylko kawałek rury, pompa i kran. Do tego dochodzi szereg urządzeń, które monitorują całą sieć, które pozwalają na określanie tak zwanego modelu hydraulicznego, czyli krótko mówiąc, zanim woda z awarii wypłynie na zewnątrz, na chodniku czy na jezdni, to ona ileś czasu penetruje ziemię i żeby taką awarię wykryć wcześniej, nie dopiero jak woda jest już na zewnątrz, to są już teraz takie urządzenia pozwalające na monitorowanie sieci, w części żeśmy to zrobili, ale przypominam, to nie jest rolą obecnej spółki, bo spółka jest tylko operatorem.
MC: Zapytam jeszcze właśnie o spółkę. Do 15 września można składać oferty w konkursie na Pana następcę. Pan ma jakiegoś swojego cichego faworyta?
MR: Uważam przede wszystkim, że to powinna być osoba, która wywodzi się ze spółki. Powinna mieć doświadczenie, szczególnie teraz, kiedy przed nami również w sieci tej wodociągowej i studniach wodociągowych, czerpiących wodę, będzie potrzeba inwestycji, więc uważam, że taka osoba mogłaby być z doświadczeniem ze strony pracy w spółce.
MC: Ale musiałaby się zgłosić do konkursu chyba, tak?.
MR: Oczywiście. Ja prowadziłem takie rozmowy dużo, dużo wcześniej. Być może jeszcze ktoś się znajdzie. No zobaczymy, jak to będzie.
MC: No właśnie, zobaczymy co będzie dalej z Panem, bo tak się zastanawiam, teoretycznie z końcem września pan powinien odejść z tej funkcji, ale czy tak na pewno będzie?
MR: W momencie, kiedy składałem to wypowiedzenie, zadano mi pytanie, czy gdyby nie zdołano wyłonić następcy to, czy podobnie jak w innej spółce jeszcze bym mógł chwilę popracować. Oczywiście tak, no, ale to nie może być tak, że już odpuszczamy, tylko szukamy kandydata.
MC: I na koniec zapytam o temat, który dzisiaj poruszaliśmy na antenie w Maglu. Lata 90-te, skąd moda na ten okres? Dla pana to był bardzo ważny czas, bo w latach 90-96 był Pan prezydentem Piotrkowa, więc domyślam się, że jakoś szczególnie Pan ten czas wspomina. Tak rzeczywiście jest?
MR: Tak, w internecie można spotkać różne filmiki jak to kiedyś było, poczynając od parzenia rano kawy i robienia śniadania, po takie jak wyglądał na przykład Piotrków.
MC: No i jak wyglądał?
MR: Ja zawsze powtarzam tak, pierwsza delegacja, która przyjechała do nas z miasta partnerskiego, czyli z Esslingen, ja nie miałem co im dać.
MC: Jako prezydent?
MR: Tak, nie miałem co im dać w sensie jakiegoś folderu, jakiegoś kolorowego wydawnictwa o Piotrkowie i nie ukrywam, że to opowiadam czasami jako taką dykteryjkę, że w momencie, kiedy, oczywiście nie na pierwszej wizycie, ale między innymi wręczałem album o Krakowie, bo taki tylko był, można było kupić. I mówiłem w ten sposób: a to jest album o mieście Krakowie. Piotrków Trybunalski leży w połowie drogi między Warszawą, a Krakowem. Teraz te zdjęcia, oczywiście z sentymentem oglądam, jeżeli chodzi o wygląd. To był trudny początek. Wiele budynków ulegało przez wiele lat dewastacji i na przykład ludzie pytają się, Rżanek, a co ty żeś zrobił takiego? To ja powiem. Zlikwidowałem kilkanaście kotłowni węglowych w Piotrkowie. Doprowadziłem ciepłociąg do części wschodniej, a więc wyzwolenia. Dzisiejsi młodzi ludzie nie pamiętają, że na każdym osiedlu było kilka kominów i kilka kotłowni. O tym powietrzu, o który dzisiaj walczymy, wówczas można było powiedzieć różnie.
Komentarze 16