Do redakcji zgłosił się mieszkaniec osiedla w Rakowie Dużym (gmina Moszczenica), prosząc o interwencję w sprawie fatalnego stanu dróg — ulic Makowej i Migdałowej. Jak relacjonuje, błoto po każdym deszczu zamienia ulice w nieprzejezdną maź. Gmina odpowiada, że przez najbliższe lata nie może położyć asfaltu, bo obowiązuje siedmioletni okres karencji, na który zgodzili się pierwotni właściciele dróg i mieszkańcy.
Do naszej redakcji zgłosił się pan Marcin, mieszkaniec osiedla w Rakowie Dużym, który od miesięcy bezskutecznie apeluje do Urzędu Gminy Moszczenica o naprawę dróg – ulic Makowej i Migdałowej. Jak relacjonuje, po każdym deszczu drogi zamieniają się w błotniste koryta, przez które trudno przejść czy przejechać samochodem.
Dzieci idące do autobusu szkolnego mają całe ubłocone buty i spodnie. Samochody są w stanie makabrycznym, a gości powinniśmy zapraszać w kaloszach – pisze w liście do redakcji pan Marcin.
Dodaje, że mieszkańcy czują się bezradni, bo gmina reaguje jedynie wysypywaniem kruszywa, które po deszczu zamienia się w błotnistą maź.
Problem utrudnia codzienne życie – nie da się spacerować, jeździć rowerem ani utrzymać samochodu w czystości. Według mieszkańców, to nie są standardy, w jakich powinno się żyć w XXI wieku, zaledwie kilka kilometrów od Piotrkowa Trybunalskiego.
W odpowiedzi na interwencję mieszkańca Urząd Gminy Moszczenica wyjaśnia, że sytuacja nie jest wynikiem zaniedbań ze strony samorządu, lecz ustaleń prawnych zawartych przy przekazaniu dróg.
Jak poinformował wójt Dariusz Magacz, ulice Makowa i Migdałowa zostały przekazane gminie w 2021 roku przez deweloperów – Kamilę Gamrot-Powozińską i Radosława Powozińskiego – którzy działali również w imieniu mieszkańców. Wówczas podpisano oświadczenie, że przez 7 lat od momentu przejęcia gmina nie będzie wykonywać asfaltowej nawierzchni ani budować oświetlenia ulicznego.
Formalne przejęcie ulic nastąpiło 19 października 2022 roku, a więc okres karencji potrwa do roku 2029. Do tego czasu gmina może jedynie doraźnie utwardzać drogi kruszywem.
Wójt podkreśla, że problem pogarsza brak odwodnienia oraz sposób, w jaki deweloper przygotował teren:
Ciągi dróg powstały na terenach dawnych pól, utwardzonych w sposób nieznany gminie. Wody opadowe nie mają gdzie odpływać, przez co tworzą się zastoiska i błoto - czytamy w piśmie z gminy.
Samorząd zapewnia, że stara się dbać o stan dróg w miarę możliwości i zapowiada, że obecnie projektowana jest ulica Leśna, która ma prowadzić od ul. Głównej do osiedla w Rakowie Dużym.
W piśmie uzupełniającym deweloperzy – Kamila Gamrot-Powozińska i Radosław Powoziński – przypominają, że zapis o siedmioletniej karencji został wprowadzony za zgodą mieszkańców, którzy udzielili im pełnomocnictwa do przekazania dróg gminie.
W oświadczeniu napisali, że w tym czasie nie będzie realizowana budowa ani przebudowa dróg, a koszty oświetlenia mają ponosić właściciele posesji przy ulicach Makowej, Migdałowej i Miodowej.
Choć dokumenty mówią jasno, mieszkańcy osiedla czują się pozostawieni sami sobie. Ich zdaniem, nikt nie wyjaśnił im dokładnie konsekwencji zawartych umów, a teraz muszą przez kilka lat borykać się z codziennym błotem i utrudnionym dojazdem do domów.
Jak podkreślają, nie chodzi już o komfort, lecz o bezpieczeństwo i zdrowie – szczególnie dzieci idących do szkoły. Liczą, że mimo ograniczeń formalnych, władze gminy znajdą sposób, by poprawić warunki życia na osiedlu.
- Aktualnie wójt domaga się od właścicieli ulic Malinowej i Jagodowej podpisania oświadczenia odnoście 7 lat karencji na nic nie robienie albo gmina nie przejmie dróg. Taki mały szantaż nastąpił - powiedziała nam jedna z właścicielek domu w Rakowie. - Po deszczach toniemy w błocie - dodała.
Komentarze 137