TERAZ18°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Talent nie na miarę Piotrkowa

A.Stańczyk
Aleksandra Stańczyk niedz., 15 września 2013 09:27
Srebrny medal indywidualny i złoty medal drużynowy zdobył Michał Figlus, uczeń trzeciej klasy I LO im. Bolesława Chrobrego w Piotrkowie. - To talent już nie na miarę Piotrkowa. Takiego ucznia w historii tej szkoły jeszcze nie było - mówi profesor Michała.
Autor: Michał Figlus

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Z Środkowoeuropejskiej Olimpiady Matematycznej Michał wrócił kilkanaście dni temu. W zmaganiach udział brali reprezentanci 10 krajów europejskich. Każdy kraj wystawiał 6-osobowy skład. Uczeń „Chrobrego” wrócił ze złotym i srebrnym medalem. Mimo gigantycznych sukcesów, chłopak wciąż podkreśla, że do najlepszych mu daleko, w związku z czym przed nim ogrom pracy. - To wyłącznie osiągnięcie Michała, nasze kółko matematyczne nie ma z tym już nic wspólnego, teraz ono jedynie ściągnęłoby go w dół za nogi. Mimo tego, że kółko matematyczne jest dla tych najlepszych, wśród nich są jednak giganci. Na początku po prostu widać było, że ma talent, ale szybko się przekonał, że ten talent nie jest na miarę Piotrkowa, nawet nie na miarę naszego województwa. Najgorsza rzecz to mieć dobrego ucznia i nie dać mu się rozwijać ponad to, co umie nauczyciel. Wtedy to dopiero jest klęska! Tak naprawdę nauczyciel niewiele umie, nie oszukujmy się! Niektórzy nauczyciele nie potrafią nawet tego, co powinni umieć „piątkowi” uczniowie – mówi Paweł Kwiatkowski, nauczyciel matematyki w „Chrobrym”. - Moje zadanie jest takie - znaleźć, wyselekcjonować i pozwolić im pracować na poziomie takim, który jest dla nich odpowiedni – dodaje.

Pomysł na środowiskowe koło matematyczne dla gimnazjalistów jest realizowany w mieście od kilku lat. Chodzi o to, aby talenty rozwijać nie dopiero w liceum, ale już w gimnazjum. - Tym bardziej, że liceum jest teraz trochę krótsze, 3-letnie, więc zanim byśmy się do siebie przyzwyczaili, pewnie stracilibyśmy niepotrzebnie czas. Od paru lat mamy środowiskowe koło matematyczne, dzięki temu możemy znaleźć takich gimnazjalistów, którzy chcą pracować na poziomie troszkę wyższym niż poziom klasy, szkoły, miasta. Chcemy pokazać im coś więcej i to się udaje. To, co Michał zrobił w ciągu ostatniego roku to dla mnie... kosmiczny sukces. Będąc w III klasie (a chodził do Gimnazjum nr 5, gdzie matematyki uczyła go Zdzisława Balcerzyk), brał udział w olimpiadzie matematycznej dla gimnazjalistów. Ja akurat nie mogłem uczestniczyć w zabawie, ale od razu po drugim etapie dostałem telefon z Warszawy, że jest gość z Piotrkowa, który jako 1 z 5 w Polsce ma na II etapie olimpiady maksymalny wynik. Później był finał, w którym został laureatem. Trzeba było szukać pomysłu na jego dalszą pracę, czyli nie trochę na kółku, a trochę na warsztatach matematycznych, ale bardziej indywidualną - mówi Paweł Kwiatkowski.

Jak zaczęła się Michała przygoda z matematyką? Na kółka matematyczne chodził już w podstawówce, jednak udział w olimpiadach zaczął brać w gimnazjum. - Wcześniej jeszcze nie byłem przekonany, że mogę coś zdziałać w olimpiadzie, dlatego nie startowałem. W III klasie postanowiłem wziąć udział i udało się - mówi.
- Taki uczeń jak Michał w historii „Chrobrego” trafił się pierwszy raz, takiego osiągnięcia w historii szkoły jeszcze nie było. Finał olimpiady jest przepustką na każdą uczelnię i na każdy wydział informatyczno-matematyczny – mówi profesor Michała. - Nie jest tak, że wystarczy się przyłożyć, i w ciągu miesiąca osiąga się takie wyżyny jak on. Nie! To jest ciężka praca. Czasem trzeba ją rozłożyć na rok, nieraz na 3 lata. Po prostu trzeba mieć pomysł i plan.


Mimo sukcesów Michał niekoniecznie wiąże swoją przyszłość właśnie z matematyką. - Na rynku pracy brakuje informatyków, dlatego prawdopodobnie moją przyszłość zwiążę z informatyką. Po matematyce nic konkretnego w zasadzie nie można robić - mówi Michał. - Tak się jakoś złożyło, że wszyscy, którzy mają jakieś osiągnięcia w olimpiadzie matematycznej, decydują się później na studia na tym samym wydziale - Wydział Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego. Tam dla finalistów i laureatów olimpiad proponowana jest specjalna ścieżka - jednoczesne studia informatyczno-matematyczne. Potem rzeczywiście wiele osób odnajduje się jako informatycy - dodaje Paweł Kwiatkowski.

Michał startował w zeszłym roku również w olimpiadzie informatycznej, udało mu się dojść do II etapu. - Inne zainteresowania... raczej nie mam. Matematyce poświęcam tyle czasu, że nie starcza go na nic innego – przyznaje Michał.

as


Michał Figlus
- wygrał ogólnopolski konkurs Politechniki Łódzkiej „W świecie matematyki”,
- wygrał regionalny konkurs Uniwersytetu Łódzkiego „Matematyka - moja pasja”,
- zdobył „Diamentowy indeks” w konkursie AGH,
- był drugi w konkursie Politechniki Warszawskiej,
- został laureatem konkursu na Uniwersytecie im. kardynała Stefana Wyszyńskiego „Internetowa przygoda z matematyką”,
- został laureatem konkursu „Kangur” (w I klasie miał maksymalną liczbę punktów),
- otrzymał stypendium marszałka województwa łódzkiego,
- otrzymał stypendium prezesa Rady Ministrów.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 30

    ~oco (gość)

    05.10.2013 17:18

    @zaraz, zaraz - oczywiście, że tak. różnica jest taka, że korepetycje w powszechnej opinii oznaczają zajęcia wyrównujące braki, lub pomagające w nauce na bieżąco. Dodatkowe to w przeciwieństwie do korepetycji poszerzenie wiedzy, uporządkowanie jej i powtórzenie.


    ~Zaraz, zaraz (gość)

    19.09.2013 20:21

    Zaraz, zaraz - to lekcje DODATKOWE, nie są ekstra płatne do rączki tego czy owego uczyciela? Panie 'oco' to zmiana nazwy z KOREPETYCJE na LEKCJE DODATKOWE nie wiąże się z dodatkową, prywatną kasa od rodziców uczniów do prywatnej kieszeni uczycieli? Ejże, hola! To jest jak z leczeniem się w publicznych ośrodkach i tak trzeba iść i prywatnie zrobić badania, konsultacje i leczenie. czyli obywatel płaci dwa razy - raz w podatkach na te cele, między innymi i drugi raz, prywatnie, często przepłacając. Sam socjalizm w czystej postaci.


    ~oco (gość)

    17.09.2013 09:53

    Jakie korepetycje, ludzie? Uczniowie z Chrobrego faktycznie na lekcje dodatkowe chodzą i to dość powszechnie, ale są to lekcje DODATKOWE, nie korepetycyjne, dzięki którym mają większą pewność co do zdania matur na poziomie wyższym niż te 70-80%. W innych szkołach nie chodzą? Jakoś nie chce mi się wierzyć.
    Przyzwyczajcie się, że Chrobry jest najlepszą szkołą w regionie. W każdym mieście jest taka placówka. Faktycznie, w ostatnich latach poziom nieco spada, ale wciąż to Chrobry osiąga najlepsze wyniki na maturach i wychowuje takich ludzi jak Figlus. Nauczyciele bywają różni, od świetnych Grelowskiego, Krupy, Wiewióry, Szulc, po kompletnie niezrozumiale trzymanych w tej szkole jak Koźlik, Bąkowicz, czy Maszczyk, która wiedzę ma i to na wysokim poziomie, ale już z przekazaniem jej jest ciężko.
    O narkotykach nawet się nie wypowiadam, bo to już szczyt głupoty. Jeśli ktoś wierzy w takie bzdety i je rozpowszechnia to do Chrobrego zwyczajnie się nie nadaje - z takim poziomem inteligencji to gdzieś indziej.


    ~Redaktor Maj (gość)

    16.09.2013 15:03

    J.V. Rostowski powinien iść na korepetycje do Michała. Następnym razem nie pomyliłby się przy liczeniu budżetu o kilka miliardów.


    ~xyx (gość)

    16.09.2013 13:47

    Dokładnie, ktoś tu rozpowszechnia mit dotyczący tego, że rzekomo każdy uczeń Chrobrego korzysta z korepetycji. Bzdura, miałam przyjemność uczyć się w tej szkole, w tym roku zdałam maturę i ani razu przez te 3 lata nie byłam na korepetycjach, co więcej, większość moich kolegów i koleżanek z klasy też nie musiała na nie chodzić. Nie dlatego, że chcieli tylko zdać na 30%, lecz po prostu nie było takiej potrzeby. Wyniki z matury miałam, nie chwaląc się, bardzo dobre, a zdawałam 4 rozszerzenia. Bez problemu dostałam się na wszystkie kierunki studiów, na które się zarejestrowałam, a nie było to UJK :D. Żaden z moich wyników nie był niższy niż 75%. Faktem natomiast jest, że poziom nauczania np. języka niemieckiego nie jest w tej szkole wysoki. Żaden z nauczycieli tego języka nie jest dobry w przekazywaniu swojej wiedzy. Mimo wszystko fantastycznie wspominam czas spędzony w Chrobrym, żałuję, że już skończyłam tę szkołę :)


    reklama

    Dla Ciebie

    18°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio