TERAZ-1°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Zła
reklama

Szkoła od kuchni

S.Fiszer
Sara Fiszer śr., 16 stycznia 2019 07:28
Pomidorówka, zalewajka, pizza, naleśniki z serem to dania serwowane przez piotrkowskie stołówki, które skradły serca większości uczniów. Od godziny 7.00 do 11.00 praca w kuchni idzie pełną parą. Jeśli na obiad mają być ziemniaki, kucharki muszą ich obrać...120 kg. Ze szkolnej stołówki nikt nie może wyjść głodny.

Prawie 7,5 mln zł to łączne roczne koszty funkcjonowania stołówek szkolnych i przedszkolnych w 2018 roku w Piotrkowie. W stosunku do września ubiegłego roku, w listopadzie liczba uczniów korzystających z obiadów wzrosła o 123 osoby, przez to plan finansowy na wyżywienie wzrósł o ponad 138 tys. zł. W Piotrkowie z obiadów do listopada 2018 r. korzystało łącznie 3 823 uczniów. Najwięcej, bo aż 500 uczniów, w SP nr 12.

 

- Codziennie wydajemy 500 dwudaniowych obiadów z kompotem - mówi Anna Kulisa, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 12. - Oprócz tego realizujemy program, który pozwala kształtować nawyki prozdrowotne, dzieci dostają owoce i produkty mleczne. Obiad w naszej szkole kosztuje 4 zł, jest to tzw. wsad do kotła, czyli wartość produktów wykorzystanych do przygotowania posiłku.

 

Na stołówce w Szkole Podstawowej nr 12 pracują cztery osoby - jedna kucharka i trzy pomocnice. - Dzień zaczynamy o godzinie 7.00. Przygotowujemy wtedy niezbędne produkty, które danego dnia są potrzebne do ugotowania posiłków. Musimy wszystko sprawdzić pod względem jakości, np. czy opakowania nie są uszkodzone albo czy warzywa nie są zepsute - mówi Aneta Bińkowska, intendent w SP nr 12. - Menu w naszej szkole ustalam sama, oczywiście istnieje wiele zasad, których muszę przestrzegać.

 

Jakie to zasady? Przede wszystkim przynajmniej raz w tygodniu musi być ryba. Trzeba unikać potraw smażonych, każdego dnia podawać warzywa i owoce. Dania muszą być urozmaicone, np. jeśli jednego dnia serwowana jest zupa z makaronem, to kolejnego dnia będą ziemniaki. Jadłospis zmieniany jest co 10 dni. - Wszyscy uczniowie jedzą takie same posiłki, dotychczas nikt nie zgłosił nam potrzeby, by przygotowywać dania wegetariańskie czy bezglutenowe. Jeśli jednak okazałoby się, że dziecko jest uczulone na jakieś produkty, to powinno przyjść z taką informacją do kuchni i wtedy na pewno przygotujemy coś indywidualnie – zaznacza A. Bińkowska.

 

Liczba wydawanych obiadów wynika ze zgłoszonej liczby uczniów, ale ponieważ trudno jest dokładnie to wyliczyć, uczniowie mogą liczyć na dokładki. - Dbamy, by nikt nie wyszedł z naszej stołówki głodny – dodaje gospodyni stołówki w SP 12. - Na szczęście od kiedy pracuję, nie zdarzyła się sytuacja, by zabrakło jedzenia dla ucznia. Przerw obiadowych jest kilka, więc nawet gdyby zdarzyła się sytuacja, że jakiś produkt się kończy, to zawsze mamy zapas magazynowy i możemy ewentualnie coś dogotować.

 

Dzieci najbardziej lubią zupy. Najmniej smakuje ryba, jednak ta w menu znaleźć się musi. - Korzystam ze stołówki szkolnej już od ponad roku i muszę przyznać, że jedzenie jest bardzo dobre. Najbardziej lubię zupę grzybową, natomiast nie przepadam za makaronem i zupami owocowymi. Cieszę się, że w szkole jest stołówka, ponieważ moi rodzice pracują i nie mieliby kiedy gotować ciepłych posiłków - powiedział nam Marcel, uczeń Szkoły Podstawowej nr 12.

 

Kuchnie funkcjonują we wszystkich podstawówkach z wyjątkiem Szkoły Podstawowej nr 8 przy ul. Sienkiewicza, której uczniowie korzystają ze stołówki funkcjonującej w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4.

 

Stołówki są też we wszystkich 13 przedszkolach samorządowych. Tylko jedna szkoła w mieście korzysta z cateringu, jest to Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1.

Podsumowanie

    Komentarze 10

    ciekawa

    20.01.2019 04:33

    Szkoła nr 12 wogóle nie podlega dyskusji i stołówka tym bardziej.Nie wszystkim się dogodzi.Moi synowie uczęszczali tam na stołówkę i nigdy nie słyszałam że obiad był niedobry.


    ~gość (gość)

    16.01.2019 21:05

    A co to za slodka pani na koncu


    ~gość (gość)

    16.01.2019 20:18

    Ja zawsze wynosilam makaron swiderki


    ~gość (gość)

    16.01.2019 14:50

    Wiem czym pachnie praca na kuchni w szczególności jeśli chodzi o stołówki.Pracowałam w Warszawie w prywatnej firmie zajmującej się przyrządzaniem posiłków na żłobki, przedszkola ponadto oczywiście dla uczniów szkoły i naprawdę było co robić..od 5-15 ogień rozpisywanie diet bo były mega zróżnicowane. Jedno dziecko nie je mleka drugie bananów trzecie truskawek. Zapamiętaj wszystko ,ratowalam się notesem :).Od 5 trwało przygotowywanie mlek i kaszek dla najmłodszych.


    ~gość (gość)

    16.01.2019 14:40

    Potwierdzam te zlewki z cateringu od Kowalskiego to dno :D paskudztwo...wiem co mówię


    Dla Ciebie

    -1°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio