TERAZ8°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Stanisława Łyżwińskiego osądzą raz jeszcze

JaKac1
JaKac1 pt., 3 lutego 2012 10:23
Sąd Najwyższy uchylił wyrok dotyczący tzw. seksafery wobec byłego posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego. Sprawą ponownie zajmie się Sąd Apelacyjny w Łodzi. Ostateczny jest natomiast wyrok wobec byłego posła, dotyczący podżegania do porwania oraz kara ponad roku więzienia.

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

SN wskazał, że SA nie odniósł się konkretnie do zarzutów obrony odnośnie zeznań części świadków. To było podstawą uwzględnienia kasacji. - Spośród pięciu punktów aktu oskarżenia cztery zostały uchylone – tłumaczy Krzysztof Michałowski z Biura Rzecznika Prasowego Sądu Najwyższego. Jak wynika z ustnego uzasadnienia wyroku SN, wątpliwości dotyczyły zeznań niektórych świadków. - Sąd Apelacyjny, uzasadniając swój wyrok z 30 marca 2011 r., nie odniósł się w wystarczającym stopniu do tych zarzutów. W apelacji wskazane były konkretne zeznania konkretnych świadków. W takim wypadku Sąd Apelacyjny winien w uzasadnieniu odnieść się również konkretnie (a nie w sposób ogólny) do tych zarzutów. Na temat każdego z zarzutów powinno się w uzasadnieniu znaleźć chociaż kilka zdań. Natomiast tego w uzasadnieniu Sądu Apelacyjnego Sąd Najwyższy nie stwierdził i dlatego właśnie wydał wyrok, w którym uchylono częściowo wyrok Sądu Apelacyjnego – dodaje Krzysztof Michałowski.

SN uchylił orzeczenie dotyczące czterech zarzutów – w tym gwałtu i przyjmowania oraz żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, a także wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet. Zajmie się nimi ponownie Sąd Apelacyjny w Łodzi.

Ostateczny jest natomiast wyrok roku i trzech miesięcy więzienia za ostatni ze stawianych Łyżwińskiemu zarzutów – podżegania w latach 1999 - 2000 do porwania i przetrzymywania biznesmena Zbigniewa B. - W tym jednym punkcie kasacja została oddalona. Wyrok w tym jednym punkcie pozostaje w mocy – mówi Krzysztof Michałowski z Biura Rzecznika Prasowego Sądu Najwyższego.

Przypomnijmy, że w marcu zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Łodzi, rozpatrując odwołanie obrony od wyroku Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim, zmniejszył z 5 do 3,5 roku karę dla Łyżwińskiego. Uzasadnił to błędami proceduralnymi popełnionymi przez sąd I instancji.

Or

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 3

    ~luzik (gość)

    03.02.2012 15:37

    "ares1" napisał:
    Jeszcze to wałkują?U nas sądy naprawdę nie mają czym się zajmować!!!

    Człowieku, nie życzę ci takiego niedbalstwa sądu w ocenie dowodów w postaci zeznań świadków !!!
    Pomyśl, co stałoby się z twoim życiem, gdyby oskarżono cię i skazano na podstawie takich "dowodów".
    PS 1. Powinienem napisać: lipnych? g......ych ???
    PS 2. Jak tam samopoczucie prekuratorów i syndziów?


    ~J23 (gość)

    03.02.2012 12:45

    DO LYZWY TO TYLKO K.S.


    ~ares1 (gość)

    03.02.2012 10:36

    Jeszcze to wałkują?U nas sądy naprawdę nie mają czym się zajmować!!!


    reklama

    Dla Ciebie

    8°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio