Dwa polskie zakłady importowały mięso z irlandzkich zakładów, w których wykryto dioksyny. Nie musi to jednak oznaczać, że do naszego kraju trafiło skażone mięso. Jest podejrzenie, że mogło trafić do przetwórni w podłódzkim Głownie. Ta informacja nie jest jednak potwierdzona. - Wszystko jest pod kontrolą - uspokaja Maciej Błachiewicz powiatowy lekarz weterynarii w Piotrkowie.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Do naszego powiatu takie mięso w czystej mięsnej postaci nie trafiło, wiem co mówię bo za niego odpowiadam - zapewnia doktor Błachiewicz. - Może być jednak tak, że mięso zostało w jakimś zakładzie przetworzone i później trafiło do sklepów, więc mogliśmy takie skażone mięso zjeść - dodaje. Eksperci uspokajają, że jednorazowe spożycie mięsa, skażonego dioksynami nie jest szkodliwe. Negatywnych skutków można się spodziewać tylko wtedy, gdyby jedzone było przez dłuższy czas.
Komentarze 2