TERAZ1°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Schronisko ma własny gabinet weterynaryjny

JaKac1
JaKac1 pon., 4 lutego 2013 09:18
Stół do przeprowadzania operacji, specjalistyczne oświetlenie, kroplówki, lampa bakteriobójcza i odpowiednie narzędzia. Wszystko po to, by móc przeprowadzać operacje i specjalistyczne zabiegi na miejscu.
Zdjęcie
Autor: fot. archiwum "TT"

Piotrkowskie schronisko ma już własny gabinet weterynaryjny. - To dla nas ogromne ułatwienie - mówi Grażyna Fałek, dyrektor Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Piotrkowie.

Schronisko na własny gabinet weterynaryjny czekało kilka lat. W tym roku udało się go uruchomić. Pieniądze na jego funkcjonowanie pochodzą z 1% podatku. - Zawsze borykaliśmy się z problemem leczenia zwierząt. Musieliśmy korzystać z usług lecznicy. Było to dla nas uciążliwe, bo trzeba było te zwierzaki pakować do samochodu i zawozić do weterynarza. Najgorzej było w sytuacjach, kiedy trzeba było przewozić  zwierzęta będące w bardzo złym stanie. Po przeprowadzce na Podole podpisaliśmy umowę z jedną z lecznic i lekarz w razie potrzeby przyjeżdżał na miejsce. To też nie było komfortowe. Lekarz pracujący we własnym gabinecie miał też swoich pacjentów i trudno mu było dzielić czas na dwie placówki. Dlatego chcieliśmy mieć w schronisku własny gabinet, ale długo nie było nas na to stać - mówi Grażyna Fałek.

Po dwóch latach intensywnego odkładania pieniędzy, głównie z 1% podatku, udało się uruchomić gabinet weterynaryjny w schronisku. - Te pieniądze pozwoliły nam na doposażenie gabinetu. Naszym celem było zatrudnienie lekarza weterynarii i wykonywanie zabiegów na miejscu. Po spełnieniu wszystkich wymogów i dostarczeniu mnóstwa dokumentów, gabinet został zaakceptowany przez Łódzką Izbę Weterynaryjną - mówi Grażyna Fałek.

Gabinet działa od kilku tygodni i spełnia swoją rolę w stu procentach, bo codziennie przeprowadzane są w nim zabiegi. Wyposażony jest na tyle, że można w nim przeprowadzać nawet proste operacje.

- Jest stół zabiegowy, specjalistyczne oświetlenie (lampa bezcieniowa), jest lampa bakteriobójcza, otoskop (do badania oczu i uszu), kroplówki czy sterylizator. Nie ma jeszcze rentgena i sprzętu do badań USG, bo nie są niezbędne, a koszty przewyższają nasze możliwości. W razie potrzeby korzystamy z innych gabinetów. Codziennie trafiają tu zwierzęta okaleczone lub te z wypadku, przeprowadzane są też kastracje itp. Gabinet na miejscu to ogromne udogodnienie. Zatrudniliśmy młodą lekarz weterynarii, Magdalenę Zimoń, która niezwykle solidnie opiekuje się zwierzętami. Jest bardzo zaangażowana w swoją pracę i wrażliwa na los swoich pacjentów. Nieustannie trafia do nas dużo zwierząt w złym stanie i ważne jest, by lekarz był na miejscu i sprawdził ich stan - mówi dyrektor piotrkowskiego schroniska.

Ewa Tarnowska-Ciotucha

Podsumowanie

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    1°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio