Danuta Parzybut już nie rozumie miejskich urzędników przydzielających lokale z gminnego zasobu - choć oceniana była zawsze według tych samych kryteriów, raz na listach oczekujących na mieszkanie pojawia się, raz znika.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Tak może być - wyjaśnia Elżbieta Jarszak z biura prasowego UM w Piotrkowie, tłumacząc, że na kształt listy mają wpływ zmieniające się kryteria dochodowe oraz sami oczekujący, których nieraz sytuacja materialna się poprawia, i stąd zwalniają miejsca.
To jednak nie zmniejsza rozgoryczenia piotrkowianki, która na lokal gminny czeka od czterech lat. Pierwsze pismo złożyła zaraz, gdy otrzymała w marcu 2004 roku wypowiedzenie z dotychczas zajmowanego mieszkania. Czas na opuszczenie domu przy ul. Wojska Polskiego miała do maja ubiegłego roku. Nie traciła go, a także nadziei, bo w grudniu 2004 dostała pismo o umieszczeniu jej na liście oczekujących na wynajem lokalu. Pół roku później przyszło kolejne pismo, tym razem informujące o skreśleniu z listy. W 2006 r. pani Danuta ponowiła wniosek i na listę, po ponownym pozytywnym zaopiniowaniu jej sprawy, trafiła w maju 2007 roku.
Po weryfikacji jej nazwisko w tym roku znów wykreślono z listy - pani Danuta nie spełniała kryterium dochodów.
- O kilkadziesiąt złotych, bo przecież była waloryzacja rent - popłakuje kobieta, która odwołała się od decyzji. Bezskutecznie. - Byłam u wiceprezydenta i powiedział, żebym sobie mieszkanie wynajęła. Za co? Połowa renty idzie na opłaty i leki, bo mam astmę oskrzelową, reumatyzm i nadciśnienie, co zresztą potwierdza opieka społeczna. Nie uwzględnili tej opinii - żali się 63-letnia kobieta, która obawia się, że nie doczeka nowego lokum. O konieczności wyprowadzki - termin wypowiedzenia minął w maju - ciągle przypomina właściciel budynku.
- Już sama tu zostałam, bo kilka rodzin mieszkania dostało, jedna sąsiadka trafiła do domu starców, a dwie umarły - mówi.
Czy nowe zasady kwalifikowania na listy oczekujących na mieszkania gminne przyspieszą drogę pani Danuty do nowego lokum? Być może, a na pewno ustalanie miejsc w mieszkaniowej kolejce będzie od września klarowniejsze - zadecydują o tym punkty i nie komisja radnych, ale specjalnie powołana przez prezydenta komisja mieszkaniowa, złożona z pracowników UM, Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i Towarzystwa Budownictwa Społecznego, które zarządza gminnymi lokalami.
Radna Jadwiga Wójcik, która jako przewodnicząca komisji inwentaryzacji mienia komunalnego i spraw mieszkaniowych, do tej pory oceniała zasadność wniosków, uważa, że nowy system będzie bardziej sprawiedliwy, bo już nie będą w nim grały roli emocje i wrażliwość radnych, które w dwóch przypadkach jej samej podyktowały decyzje, których dziś żałuje. - Ludzie biadolą, a sytuacja czasem okazuje się inna - mówi. - Nowe zasady po-mogą najpotrzebniejszym.
Komentarze 6