Według większości klubów potrzeby są znacznie większe... - To kropla w morzu. Cieszymy się jednak, że pieniądze w ogóle się znalazły – mówią działacze.
Dotacja ta sama, a koszty rosną
Z otrzymanej dotacji cieszy się Dorota Danielak, trener i zawodnik Kolejowego Klubu Sportowego “Ruch”. - Cieszę się, że dotację w ogóle otrzymaliśmy. Taką samą kwotę, co przed rokiem – 28 tysięcy złotych. Jednak przed rokiem było to już za mało. A do tego podniesiono nam teraz opłaty za wynajem hali. Nie ukrywam, że pieniądze przydałby się od miasta większe, ale jakie mam inne wyjście? Fundusze z dotacji wystarczą na opłacenie hali, zakup lotek do badmintona. Niewielką część przeznaczymy na wyjazdy. To jest kropla w morzu. Nie możemy brać udziału w rozgrywkach ligowych, bo nas na to po prostu nie stać. Stać nas jedynie na szkolenie dzieci i młodzieży oraz wyjazdy na turnieje zgodnie z kalendarzem Polskiego Związku Badmintona – mówi pani Dorota.
img=1
Od dawna mówi się, że miasto stawia na piłkę ręczną i zapasy. Wyraźnie widać to choćby po kwotach dotacji. Kluby tylko tych dyscyplin mogą liczyć na dodatkowe i systematyczne wsparcie w postaci stypendiów i tzw. promocji. Do grupy wyróżnionych dołączył ostatnio Piotrkowski Klub Sportowy Polonia. Choć walczący o awans do czwartej ligi zespół na stypendia liczyć nie może, to przy podziale dotacji został wzięty mocno pod uwagę. Klub z Broniewskiego otrzyma 70 tysięcy złotych – w sumie o 13 tysięcy więcej. - Chcemy walczyć o awans. Pieniądze są na pewno lepsze niż w tamtym roku. To nie jest kwota na tyle duża, żeby snuć dalekosiężne plany. Mamy cztery grupy młodzieżowe. Wszelkie koszty rosną, ale nie chcę płakać i narzekać, że to mało pieniędzy. Spodziewaliśmy się, że dostaniemy 10 tysięcy więcej, ale nie poddajemy się. Te pieniądze na pewno przyczynią się do ewentualnego awansu do wyższej ligi - mówi Robert Grzesiuk, zawodnik i wiceprezes klubu.
img=2
Pomoc finansowa od miasta może przyczynić się do utrzymania w lidze największej dumy piotrkowskiej piłki ręcznej, grającej od prawie trzydziestu lat w najwyższej klasie Piotrcovii. Po wielu przegranych spotkaniach w obecnym sezonie, zespół Henryka Rozmiarka pokonał na wyjeździe Aussie Sambor Tczew 24:22. - Gdybyśmy głęboko nie wierzyli w utrzymanie się w lidze, to już byśmy “zawiesili rękawice na kołku”. Dodatkową nadzieję pobudził w nas ostatni mecz. Niewątpliwie pieniądze z miasta przyczynią się do tego, że jeszcze będziemy funkcjonować – przyznaje Beata Szafnicka, wiceprezes zarządu klubu.
***
Na liście wyróżnionych (bo nie wszystkie kluby w mieście mogą liczyć na wsparcie – tradycyjnie zabrakło klubu Oyama Karate).
Miejski Szkolny Związek Sportowy – 30 tysięcy złotych
Integralny Klub Tenisa Stołowego “Wobistal” - 3 tysiące złotych (1 tysiąc więcej)
UKS Delfin – 10 tysięcy złotych
UKS Volley 5 - 18 tysięcy złotych (3 tysiące więcej)
AKS – 106 tysięcy złotych
Kolejowy Klub Sportowy Ruch – 28 tysięcy złotych
UMKS Piotrcovia – 83 tysiące złotych
UKS Piotrcovia – 4 tysiące złotych
PKS Polonia – 70 tysięcy złotych (13 tysięcy złotych więcej)
MKS Piotrcovia – 128 tysięcy złotych (42 tysiące więcej)
MKS Piotrkowianin – 89 tysięcy złotych (33 tysiące więcej)
***
W sumie ponad 1,5 mln
Pieniądze przeznaczone na sport są w sumie porównywalne z poprzednim rokiem. Oprócz udzielonych dotacji kluby mogą liczyć na stypendia i fundusze na tzw. promocję. Nie są to wszystkie kluby, a tylko AKS, Piotrcovia i Piotrkowianin. - Globalnie na wsparcie sportu (ze wszystkich trzech pul) zostanie przeznaczone 1 mln 689 tysięcy złotych, czyli o 100 tysięcy złotych więcej niż w ubiegłym roku – mówi Jarosław Bąkowicz z Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta.
Piąte koło u wozu
Tradycyjnie na wsparcie od miasta nie mógł liczyć piotrkowski klub Oyama Karate. - Nie zostaliśmy w ogóle wzięci pod uwagę. Nikt z władz miasta widocznie nie zakładał, że wypada nam pomóc. Zdążyliśmy się jednak przyzwyczaić, bo to kolejny rok, w którym staramy się o wsparcie – bez rezultatu.nextpageZresztą pisaliśmy również o dotację na wyjazd na puchar polski. Dostaliśmy odpowiedź odmowną. Skąd ta niechęć? Szczerze mówiąc, nie wiem. Klub odnosi wiele sukcesów na ogólnopolskich matach. Szkolimy grubo ponad setkę młodzieży. W ogromnym stopniu przyczyniamy się do promocji miasta, a nikt tego nie dostrzega. Jesteśmy piątym kołem u wozu. Liczyliśmy na niewielkie wsparcie – około 10 - 15 tysięcy na rok – na wyjazdy. W tym roku organizujemy mistrzostwa Polski seniorów i juniorów. Miasto tym tematem nie jest również zainteresowane, dlatego zorganizujemy te zawody na hali w Moszczenicy - mówi trener Dariusz Szulc. W ciągu dziesięciu lat oficjalnej działalności klub Oyama Karate otrzymał od miasta tylko trzy tysiące złotych wsparcia.
Nigdy za wiele
Na sport pieniędzy nigdy za wiele. Takiego zdania jest Krzysztof Chamczyk, społeczny doradca prezydenta Piotrkowa ds. sportu. - Jaka by to nie była kwota, to zawsze będzie za mało. Jednak rolą prezydenta nie jest utrzymywanie sportu, a wspomaganie go w taki sposób, żeby był on na możliwie jak najwyższym poziomie. W stosunku do innych podobnych miast, sądzę, że pomoc finansowa miasta dla sportu jest wysoka. Czy jest wystarczająca? Jedni są zadowoleni, inni nie. Ja cenię każdą dyscyplinę sportu. Nie dla wszystkich jednak pieniędzy wystarczy. Gdybym ja był prezydentem, to postawiłbym na jedną, potężną dyscyplinę sportu, która doskonale wypromowałaby miasto – zaznacza Chamczyk.
Czy przyznane pieniądze przełożą się na dobre wyniki sportowe? Odpowiedzi na to pytanie będzie można szukać po zakończeniu bieżącego sezonu. Miarą będą na pewno wyniki piłkarek Piotrcovii i piłkarzy Polonii.
Janusz Kaczmarek
Komentarze 0