Dramatyczne zgłoszenie postawiło na nogi wszystkie służby ratunkowe w Piotrkowie. Zgłoszenie dotyczyło topielca na terenie nieczynnego kąpieliska Słoneczko. Na miejsce natychmiast ruszyli strażacy, policja i ratownicy wodni. Na szczęście intensywna akcja poszukiwawcza zakończyła się ulgą – alarm okazał się fałszywy. Cała akcja miała miejsce we wtorek 15 lipca.
Mężczyźnie kąpiącemu się w jeziorze Bugaj wydawało się, że zauważył topielca i natychmiast zadzwonił na numer alarmowy. Po kilku minutach na miejscu pojawiła się straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe oraz WOPR.
Pływałem z pół godziny, I dopiero jak wychodziłem, coś zawadziłem. No nie wiem, tak jakby coś było w wodzie. Tak jakby majteczki były takie zielone chyba, jakby dziecko. Przyglądałem się temu, ale teraz to już zgłupiałem. Być może to były te beczki, ale tak dziwnie wyglądały. Mam nadzieję, że mi się zdawało- mówił zgłaszający mężczyzna
Po dwóch godzinach intensywnych poszukiwań nie potwierdzono zgłoszenia, dodatkowo strażacy oraz policja rozpytali innych wypoczywających i zweryfikowali zgłoszenia o zaginionych – nie zostało ujawnione żadne zaginięcie w regionie. Nie stwierdzono też żadnych pozostawionych ewentualnie rzeczy na plaży. Służby potwierdziły więc, że nie doszło do żadnego dramatycznego wypadku, a był to jedynie fałszywy alarm.
W miejscu, które wskazywał zgłaszający są zatopione przedmioty dociążające i stabilizujące pomost i prawdopodobnie to one wywołały niepokój mężczyzny.
Z uwagi na realny niepokój zgłaszającego i możliwość zagrożenia ludzkiego życia, alarm został potraktowany poważnie, a zgłaszającemu nie grożą żadne konsekwencje prawne.
Komentarze 13