Poseł Adrian Witczak o remontach dróg, infrastrukturze szkolnej, edukacji zdrowotnej i referendum w Piotrkowie Trybunalskim

Remonty i inwestycje

Na początku rozmowy padło pytanie o podróż do Piotrkowa. Poseł przyznał, że w ostatnim czasie drogi nie ułatwiają kierowcom życia.

– Jechałem krótko, ale dość sprawnie, chociaż teraz te remonty na drodze trochę utrudniają poruszanie, ale to po to, aby jeszcze sprawniej można było dojeżdżać do Piotrkowa – powiedział.

Dziennikarka zauważyła, że również w samym mieście trwają inwestycje drogowe. Witczak nie ma wątpliwości, że to dobry sygnał.

– W Piotrkowie dużo się dzieje, bo trwają remonty, ale to dobrze, to tylko świadczy o tym, że pan prezydent ruszył z kopyta i rozpoczął ważne dla mieszkańców Piotrkowa inwestycje. Ja cieszę się z tej inwestycji dotyczącej ulicy Jeziornej, bo tam pan prezydent pozyskał prawie 6 mln zł na poprawę warunków drogowych. Został przygotowany projekt na ulicę Roosevelta, która jest niezwykle ważna dla mieszkańców Piotrkowa. To już kolejny etap, żeby tak naprawdę zamknąć ten wjazd i aby ten ruch w Piotrkowie był płynny. Ale wiem, że również są kolejne projekty infrastrukturalne dla miasta i cieszę się, że one powstają, i że skutecznie pan prezydent Piotrkowa również ubiega się o środki zewnętrzne.

Czy miasto za mało walczy o fundusze?

W debacie publicznej pojawia się zarzut, że władze Piotrkowa nie zabiegają dostatecznie o środki zewnętrzne. Poseł zdecydowanie się z tym nie zgadza.

– To, że za mało się ubiega, to jest po prostu nieprawda, bo fakty mówią zupełnie co innego. Widzimy inwestycje dotyczące chociażby właśnie Jeziornej, widzimy projekty i ubieganie się o środki na ulicę Roosevelta, widzimy ogromne dofinansowanie na wymianę oświetlenia w mieście. Już za chwilę będziemy o tym też głośno mówić – zaznaczył.

Szczególnym wyzwaniem pozostaje kwestia przejść pod torami kolejowymi.

– Jeśli idzie o przejście kolejowe, to też nie jest taka prosta sprawa, dlatego że cała ta infrastruktura na terenie PKP w Piotrkowie wymaga poprawy. Pojawiały się również konflikty z konserwatorem zabytków, dlatego że w okolicy są kamienice. Natomiast projekty są wykonywane. To nie jest tak, że da się to zrobić bardzo szybko, bo trzeba przeprowadzić konkretne prace. Ja jestem po kilku rozmowach z Panem prezydentem w tym zakresie i sukcesywnie projekty na poszczególne odcinki miasta się dzieją.

Audyt szkół i potrzeby edukacyjne

Kolejnym wątkiem rozmowy była sytuacja piotrkowskich szkół. Jak podkreślił poseł, miasto przeprowadziło audyt i przygotowuje się do dalszych działań.

– Szczególnie teraz miasto jest po dużym audycie stanu szkół. Wiemy, że jeśli idzie o infrastrukturę edukacyjną to wymaga to poprawy i ten raport, który powstał, ta cała analiza będzie również przedstawiona pani minister. Będziemy szukać wsparcia, aby infrastrukturę szkół w Piotrkowie poprawić.

Witczak wskazał, że brakuje m.in. boisk i nowoczesnych obiektów sportowych.

– Ostatnio byłem w szkołach i potrzebne są też boiska sportowe, które zapewniałyby poprawę warunków zajęć z wychowania fizycznego. Byłem w liceum na ulicy Żeromskiego. Tam remont szatni został bardzo ładnie zrobiony i ta infrastruktura jest poprawiona, ale potrzebne jest boisko. Pani dyrektor przygotowała już wstępne założenia, gdzie mogłoby powstać. To szkoła będzie występowała z takim wnioskiem i ja trzymam kciuki, aby społeczność szkolna takie boisko miała.

Referendum i lokalne spory

Dziennikarka zwróciła uwagę, że w Piotrkowie atmosfera społeczna od dłuższego czasu jest napięta. Poseł odniósł się do ostatnich wydarzeń politycznych i nieudanego referendum.

– Patrząc na tę atmosferę, która była wokół tego referendum, to niestety trzeba powiedzieć bardzo jasno, że to była kłamliwa narracja, która miała na celu pobudzić negatywne emocje. Ja sam byłem na sesji Rady Miejskiej, gdzie przyjechał pan Bąkiewicz i całe bojówki Prawa i Sprawiedliwości, które krzyczały i straszyły migrantami.

– To było zupełnie nieprawdziwe i miało na celu podburzanie emocji. Musimy również za pośrednictwem mediów, takich jak państwo, przekazywać rzetelne informacje, aby nie pozwalać na to, aby ta kłamliwa narracja w takich lokalnych społecznościach również się szerzyła. Dzisiaj wiemy, że to działanie było nieskuteczne. Widzimy konkretne działania samorządu i niech się dobrze dzieje. Chodzi o to, aby miasto po prostu mogło się rozwijać. Ani szkoły, ani drogi, ani sale sportowe, ani oświetlenie nie mają barw politycznych i wszyscy możemy razem współpracować.

„Poseł z rurką w nosie” – ataki w internecie

Podczas rozmowy pojawił się również wątek publikacji w jednym z lokalnych blogów, gdzie posła określono mianem „posła z rurką w nosie”. Dziennikarka dopytywała, czy tego rodzaju komentarze nie są dla niego obraźliwe i czy nie wpływają negatywnie na atmosferę w mieście.

– Szczerze powiem, że nie czytałem. Nie wiem, kto to jest pan Baryła. (…) Ja już się przyzwyczaiłem, że w polityce trzeba mieć twardą skórę i jestem gotowy przyjąć konstruktywną krytykę.

Jednocześnie poseł nie unika tematu swojej choroby i otwarcie mówi o leczeniu.

– Jeśli słyszę, że ktoś mówi poseł z rurką w nosie, to mogę powiedzieć, że ma rację. Dlatego, że rzeczywiście jestem żywiony przez sondę dojelitową, bo choruję na chorobę Leśniowskiego-Crohna. Jestem po czterech resekcjach jelit i co wieczór zakładam sobie sondę dojelitową po to, żeby się żywić. (…) Ja uważam, że to jest absolutnie celowe. Po to, aby podburzać emocje, aby budować, czy to kapitał polityczny, czy konflikt na takim sporze.

Edukacja zdrowotna – spór czy szansa?

Poseł, który z zawodu jest nauczycielem, odniósł się także do tematu edukacji zdrowotnej. W jego ocenie uczynienie z tego przedmiotu osi politycznego sporu to wielki błąd.

– Jako taką skrajną nieodpowiedzialność, bo niestety, ale część polityków zrobiła z bardzo ważnego przedmiotu, jakim jest edukacja zdrowotna, oś sporu politycznego. To jest zupełnie niepotrzebne, bo gdyby ci politycy przeczytali podstawę programową, to zobaczyliby, jak ważne są to treści. Mówimy o uzależnieniach, zagrożeniach w internecie, o tym, w jaki sposób się chronić przed przemocą.

Zdaniem Witczaka edukacja zdrowotna to temat szeroki i bliski życiu młodych ludzi.

– Patrząc na cały zakres tego, czego dotyczy edukacja zdrowotna, to przede wszystkim jest przeciwdziałanie chorobom i uzależnieniom. Troska o zdrowie psychiczne, budowanie relacji rodzinnych i społecznych, odporność na dezinformacje i fake newsy, bezpieczeństwo w internecie i higiena cyfrowa, podstawy zdrowego odżywiania, dbałość o środowisko naturalne, budowanie pozytywnego obrazu siebie, znajomość systemu ochrony zdrowia. Dokładnie tak, to, co dotyczy życia.

Poseł przekonuje, że szkoła powinna dawać uczniom rzetelną wiedzę i przestrzeń do rozmowy.

– Jako nauczyciel uważam, że młody człowiek powinien mieć możliwość porozmawiania z kimś, komu ufa i pozyskać rzetelne informacje. To, co pojawia się czasem w internecie, są to informacje niesprawdzone, a dzięki temu, że będzie prowadziła to osoba wykwalifikowana, będzie mógł pozyskać prawdziwe informacje.

„Współpraca ważniejsza niż rywalizacja”

Na zakończenie rozmowy Adrian Witczak zwrócił uwagę, że polityka lokalna powinna opierać się na współdziałaniu.

– Ja mam takie podejście do polityki, że naprawdę możemy niezależnie od poglądów robić dobre rzeczy. Cieszę się bardzo z tego, co ostatnio udało się wspólnie zrobić, chociażby działając z posłami w Komisji Zdrowia. Niezależnie od poglądów politycznych wszyscy jasno mówiliśmy, że leczenie żywieniowe powinno być wpisane do programu studiów. I nie mieliśmy żadnego sporu, więc uważam, że w samorządzie lepsza jest współpraca niż rywalizacja.