TERAZ4°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Pół roku więzienia dla piotrkowianina za znęcanie się nad zwierzętami

A.Stańczyk
Aleksandra Stańczyk pon., 4 lutego 2019 10:08
Mieszkaniec Piotrkowa Trybunalskiego Jerzy E. usłyszał wyrok pół roku bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad zwierzętami. Mężczyzna miał hodowlę owczarków najpierw przy ul. Jagodowej w Piotrkowie, później przeniósł się do Woli Rokszyckiej. Psy przebywały w skandalicznych warunkach.
Zdjęcie

Historia pseudohodowcy sięga 2013 roku. Właśnie wtedy pracownicy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, policjanci i strażnicy miejscy interweniowali przy ul. Jagodowej w Piotrkowie. Stwierdzono wówczas rażące zaniedbania w sposobie opiekowania się psami, którym brakowało jedzenia i dachu nad głową. Służby skierowały wniosek do prezydenta miasta o możliwość odebrania właścicielowi pozostałych zwierząt. W 2014 roku 42-letni wówczas piotrkowianin usłyszał zarzuty z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt. Sąd uznał go winnym, nałożył karę grzywny i nawiązkę na rzecz zwierząt.

 

Drugi epizod tej historii rozegrał się pięć lat później. Piotrkowianin przeniósł hodowlę do Woli Rokszyckiej. Również tam psy przebywały w katastrofalnych warunkach (w stodole), były wychudzone, bez dostępu do wody. Zwierzęta trafiły pod opiekę Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Piotrkowie, a Jerzemu E. znów przedstawiono zarzuty.

 

1 lutego 2019 roku zapadł wyrok. - Ten pseudohodowca nie wyciągnął żadnych wniosków z pierwszego wyroku. Zwierzęta, które pozostały mu z hodowli ukrył na terenie gminy Wola Krzysztoporska. Przypadek zdecydował, że cała sprawa się wydała. Psy traktowane były w skandaliczny sposób. Sąd, po zapoznaniu się ze wszystkimi dowodami i zeznaniami świadków, ogłosił wyrok. Jerzy E. został skazany na pół roku bezwzględnego więzienia, do tego musi zapłacić 10 tys. zł nawiązki na rzecz zwierząt. Sąd nałożył również na piotrkowianina zakaz przetrzymywania jakichkolwiek zwierząt – informuje nas Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Sąd stanął na wysokości zadania. Myślę, że ten wyrok da do myślenia innym pseudohodowcom.

 

W ciągu wielu lat działalności piotrkowskiego TOZ to dopiero drugi przypadek wyroku bezwzględnego więzienia dla osoby, która znęcała się nad zwierzętami. - Wolałabym, żeby w ogóle takich wyroków nie było. Odnotowujemy przypadki mniej lub bardziej drastyczne. Jest ich ok. 20 - 30 rocznie. Oczywiście nie wszystkie sprawy mają swój finał w sądzie – dodaje G. Fałek.

 

Wyrok, który zapadł 1 lutego, nie jest prawomocny.

Podsumowanie

    Komentarze 18

    reklama

    Dla Ciebie

    4°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio