TERAZ 4°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Piotrkowianin ucieka z Bali

A.Wolski
Artur Wolski pon., 27 listopada 2017 16:16
Piotrkowianin ostatnim wylotem, cudem opuścił wyspę Bali w Indonezji. Lotnisko zostało zamknięte, koczuje na nim kilka tysięcy turystów. A wszystko z powodu budzącego się stratowulkanu Agung na rajskiej wyspie Bali w Indonezji. Jedna z największych od dziesięcioleci erupcja wulkanu może mieć wpływ na cały klimat na ziemi - ostrzegają klimatolodzy. Od kilku dni w każdej stacji telewizyjnej można zobaczyć relację z tej części świata, w jednej z nich wystąpił będący na wyspie Marcin Pampuch z Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej.
Zdjęcie

Grupa przyjaciół przyleciała z Polski na wyspę w Indonezji na początku listopada. Wyjazd typowo nurkowy, Bali słynie z fantastycznych podwodnych raf i bujnego morskiego życia. Mimo, że już od września zanotowano wzmożoną aktywność jednego z najgroźniejszych na ziemi wulkanów Agung na Bali, jeden z jej uczestników, piotrkowian Marcin Pampuch nie miał wątpliwości, że chce tam lecieć. 

 

- Od początku planowania wyprawy ja i grupa moich przyjaciół śledziliśmy fora na FB i opracowania specjalistów dotyczące wzmożonej aktywności wulkanu na Bali. We wrześniu pojawiły się wstrząsy zwiastujące erupcję. Ostatnia miała miejsce w 1963 roku i zginęło wtedy ponad 1600 osób, więc strach trochę był. Jednak w październiku wulkan uspokoił się i liczyliśmy na to, że uda nam się spędzić tam kilka tygodni bez narażania się na niebezpieczeństwo. - powiedział Marcin Pampuch.

 

Jednak gdy grupa była już na miejscu wulkan zaczął dawać znać o sobie emitując z pół kilometrowego krateru kłęby pary wodnej a później wulkanicznych pyłów. Mimo zagrożenia ze strony wulkanu Balijczycy nie czuli strachu przed świętą górą bogów jak nazywają Agung. - Oni żyją pod tym wulkanem od zawsze są przygotowani na najgorsze, inaczej ma się sprawa turystów, którzy z niepokojem spoglądali na ponad 3 km górę. Nam raczej udzielił się spokój Balijczyków, może dlatego, że mieliśmy fajnych przewodników, którzy nas uspokajali, a od wulkanu dzieliło nas 37 km. Ciężko jednak było patrzeć na ludzi w obozach, przesiedlonych ze strefy zagrożonej wybuchem, takie obozy mijaliśmy dość często. - mówił Marcin Pampuch. 

 

Grupa przyjaciół nurkujących na Bali w ostatniej chwili opuściła wyspę. Tuż po wylocie z lotniska Denpasar w kierunku Polski, lotnisko zostało zamknięte a kilka tysięcy turystów zostało uziemionych na lotnisku z powodu ogromnej ilości wulkanicznego pyłu, który wypluł z siebie do atmosfery Agung. Ostatnia erupcja tego wulkanu trwała ponad rok. Naukowcy ostrzegają, że wybuch tego wulkanu i emisja gazów do atmosfery może zmniejszyć temperaturę na Ziemi co istotnie może wpłynąć na cały klimat. Obecna technologia umożliwia na bieżąco śledzenie aktywności wulkanu, choćby przez kamery internetowe transmitujące w internecie, na żywo aktywność wulkanu na Bali. Warto spojrzeć z bezpiecznej perspektywy na ten spektakl sił natury. 

 

Zdjęcie z 17 listopada 2017 zrobione w prowincji Amed. Podobno to najlepsza miejscówka do oglądania wulkanu Agung na Bali. 

 

 

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 30

    reklama

    Dla Ciebie

    4°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio