TERAZ7°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Piotrków: Za SKOK pod sąd - proces w tym roku?

JaKac1
JaKac1 wt., 1 grudnia 2009 08:35
Jeszcze w tym roku powinien rozpocząć się proces dwóch mężczyzn, którzy obrabowali kasę Stefczyka. Jeden z nich odpowie też za inne przestępstwa.

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Akt oskarżenia dwudziestolatków Przemysława B. i Łukasza W. trafił już do Sądu Rejonowego w Piotrkowie. Obydwaj oskarżeni są o napad na piotrkowski oddział Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej im. Franciszka Stefczyka. - Przemysław B. odpowie również za napad na aptekę przy ul. Jagiellońskiej w Piotrkowie, za włamanie i pobicie - informuje Dorota Mrówczyńska kierująca Prokuraturą Rejonową w Piotrkowie. Proces rabusiów powinien rozpocząć się jeszcze w tym roku.

 

5 maja wieczorem (około godziny 19.00) do apteki przy Jagiellońskiej weszło dwóch zamaskowanych młodych mężczyzn w kapturach na głowach. W aptece była wtedy właścicielka oraz kobieta z małym dzieckiem. Obydwie zmartwiały na widok napastników i pistoletu w dłoniach jednego z nich. To właśnie ten z pistoletem zażądał od aptekarki pieniędzy. Przestraszona kobieta sięgnęła do kasy i dała mu 300 złotych. Rabuś wziął pieniądze i razem z kompanem szybko uciekł. Właścicielka apteki zadzwoniła na policję.

 

Do akcji wkroczyli funkcjonariusze w mundurach i policyjni wywiadowcy. Dzięki pracy jednego z nich i dobrej znajomości środowiska przestępczego rozbójnicy wpadli już w dwie godziny po napadzie. Starszy z nich, Przemysław B. właśnie, karany już wcześniej za rozboje - zatrzymany został u swojego znajomego, u którego ukrywał się od jakiegoś czasu. Jak się okazało, za pomocnika wziął sobie... czternastoletniego chłopca, którego policjanci „zdjęli" w jego mieszkaniu. Znaleźli również pieniądze zrabowane w aptece oraz kominiarkę i pistolet.

 

Podczas przesłuchań zatrzymani przyznali się do obrabowania apteki i do tego, że planowali też inne „skoki". Przemysław B. zeznał ponadto, że dokładnie trzy miesiące wcześniej, 5 lutego, razem ze swoim rówieśnikiem Łukaszem W., napadł na siedzibę kasy Stefczyka i zrabował ponad siedem tysięcy złotych. Usłyszawszy to, policjanci przesłuchujący młodzieńca niemal osłupieli - od dawna mieli już przecież podejrzanego o napad na SKOK. Sąd wprawdzie zwolnił go z aresztu, ale mężczyzna rozpoznany został przez przypadkowego świadka napadu.

 

Ten pierwszy podejrzany, Maciej G., został w końcu oczyszczony z zarzutów. Wystąpił o odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie i przetrzymywanie w areszcie przez równe sześćdziesiąt dni. Jego wniosek nie został jeszcze rozpatrzony. Za napad zaś na SKOK przed sądem stanie ktoś zupełnie inny.

 

 

(mj)

 

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 2

    reklama

    Dla Ciebie

    7°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio