Na samym początku wzbudzała ona wiele kontrowersji. Teraz, po roku od wejścia w życie przepisów ograniczających palenie, zapytani przez nas piotrkowianie uważają, że nowe prawo się sprawdza. - Jak ktoś nie chce palić, to nie pali – do tego nie śmierdzi później tytoniem. Nie przeszkadza nam to, że musimy wyjść na papierosa na zewnątrz – mówią piotrkowianki.
O ile w piotrkowskich lokalach z zakazem palenia problemów z reguły nie ma, to jednak nadal są problemy z palaczami na przystankach i dworcach. - Wyznacznikiem naszej pracy są zgłoszenia od mieszkańców. Jeżeli ich nie ma, to interwencji będzie mniej. Nie ma problemu, żeby zaraz po zgłoszeniu operator miejskiego monitoringu stwierdził, czy taka sytuacja ma miejsce, czy nie - przyznaje komendant piotrkowskiej Straży Miejskiej – Jacek Hofman.
Za palenie w miejscu, gdzie nie wolno palić można zapłacić mandat w wysokości 100 zł.
Komentarze 11
16.11.2011 15:02
Słuszne prawo, słuszna droga!
16.11.2011 11:04
A w SM Słowackiego czas zatrzymał się na latach 80 jarają jak smoki
16.11.2011 08:21
Ten dymek powoduje szereg chorób w tym nowotwory !!!
Nie ma wpływu na nasze zdrowie
15.11.2011 19:24
15.11.2011 17:08
Ależ ja nic takiego nie piszę. A Twojego wywodu bynajmniej nie podważam, to oczywiste. Istotą mojego wpisu jest, że w Piotrkowie nie ma po ludzku obecnie gdzie wejść i siąść na ploty przy kawce i dymku. Bo jakieś tam racje przeważyły. Najpierw - hyc! A teraz - nic.
W domu nie palę, w pracy też, na ulicy nigdy, w ogóle - więcej niż sporadycznie. Ale kawka bez dymka, i to jeszcze z psiapsiółką, to dla wielu, jak kawka bez śmietanki. I tyle. Po prostu, nie można dać się zwariować i popadać z jednej skrajności w drugą skrajność.