TERAZ2°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Piotrków: Na bobry nie ma rady

JaKac1
JaKac1 śr., 2 maja 2012 14:36
Ulica Sulejowska w Piotrkowie, rzeczka kilka metrów od drogi i... bobry. Nasza redakcja otrzymała informację, że zwierzęta bardzo mocno obgryzły rosnące drzewa. Kierowcy są zaniepokojeni, gdyż jedno z nich może runąć wprost na drogę i doprowadzić do nieszczęścia.
Zdjęcie
Autor: fot. Magda Waga

- Jechałem tamtędy niedawno i widziałem kilka obgryzionych przez bobry drzew. Jedno z nich było zniszczone rzeczywiście w znacznym stopniu. Na razie nic się nie dzieje i nie ma problemu. Jeśli natomiast drzewo to przewróci się na ulicę, to może dojść wręcz do tragedii. Gdyby zostało ono jeszcze bardziej obgryzione, zawieje mocniej wiatr, to nie daj Boże, aby przechodził tamtędy pieszy. Zresztą nawet jeśli upadnie na samochód, to konsekwencje mogą być naprawdę poważne – mówi jeden z kierowców, który zauważył obgryzione przez bobry drzewa.

Teren, na którym znajdują się uszkodzone drzewa, jest własnością miasta. Zapytaliśmy więc, czy piotrkowscy urzędnicy sprawdzali, co dzieje się na ulicy Sulejowskiej. – Do Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji również wpłynęła informacja o tym, że drzewa przy ulicy Sulejowskiej zostały uszkodzone przez bobry. Na miejscu byli pracownicy MZDiK, którzy ocenili sytuację. Rozpoczęła się procedura związana z wycinką tych drzew. Wcześniej należy jednak ustalić, czy rosną one w pobliżu rzeki na tyle, że będzie potrzebne pozwolenie od marszałka województwa. Tak więc tą sprawą zajmują się już pracownicy – informuje Elżbieta Jarszak, koordynator Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta. Dodaje, że dziś nie można jeszcze mówić o konkretnych terminach.

Wiadomo, że nie jest to pierwszy przypadek, kiedy bobry obgryzają drzewa. – Na przestrzeni kilku lat były już takie sytuacje. Tym razem jest to bardziej widoczne, ponieważ zniszczone drzewa znajdują się przy ulicy. Edmund Miśkiewicz, łowczy Koła Łowieckiego nr 19 „Koliber” w Kłudzicach mówi, że bobry są gatunkiem tak inwazyjnym, że znajdują się już poza kontrolą. Bóbr jest pod ochroną, trzyma się tylko określonych warunków (mokradeł, strumyczków), a normalny człowiek nie jest w stanie zauważyć go za dnia. – U nas, nad Strawką bóbr ma warunki wspaniałe. Strumyk płynie w wałach, a bobry są zwierzętami kopnymi, które tworzą sobie tunele w wałach, w groblach stawów. Jest to bardzo przebiegły gatunek – mówi łowczy.nextpageOkazuje się, że nie ma sposobów, by z bobrami walczyć i zapobiegać wszystkim wyrządzanym przez nie stratom i szkodom. – Trzeba się z tym pogodzić. Są i na pewno będą wypłacane odszkodowania, ale pozbyć się bobra nie można, ponieważ jest to zwierzę pod ścisłą ochroną. A upolować czy zobaczyć bobra jest trudno – wyjaśnia łowczy.

W tej chwili populację bobrów w naszym regionie Edmund Miśkiewicz szacuje na powyżej kilku tysięcy. – Bobry rozprzestrzeniają się ze względu na fakt, iż kiedy młode dorosną, rodzice „odsuwają” je od siebie i „każą” im osiedlać się w nowych miejscach. Czasami zezwala się na tak zwany kontrolowany odstrzał. Nasze koło miało odstrzał na pięć sztuk bobrów, z czego wykonaliśmy trzy. To mało, ale tak jak mówiłem - trudno go upolować – wyjaśnia łowczy.

Na bobra nie ma rady. Pozbyć się go nie można. Póki co, jeśli chodzi o Sulejowską, miejmy nadzieję, że zadziała miasto.

Magdalena Waga
Kamil Budny (Strefa FM)

Podsumowanie

    Komentarze 11

    reklama

    Dla Ciebie

    2°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio