Mecz rozpoczęły piotrkowianki, Lucyna Sobecka nie trafiła jednak do bramki. Chorzowiankom też się to nie udało, ponieważ Aleksandra Oreszczuk przejęła piłkę przed własnym polem karnym i sama zakończyła tę akcję, otwierając wynik tego meczu. Kilkadziesiąt sekund później Patrycja Ciura zdobyła kolejną bramkę dla Piotrcovii i wydawało się, że nasz zespół zaczyna kontrolować przebieg tego spotkania. W 10. minucie Sylwia Klonowska usiadła na ławce kar i w ciągu tych dwóch minut przyjezdne zdołały wyrównać, a trzy minuty później po raz pierwszy w tym meczu objęły prowadzenie (5:4). Z kolei w 14. minucie rozgrywająca piotrkowskiej drużyny Danielle Joia za uderzenie rywalki w polu karnym otrzymała czerwoną kartkę i to był chyba kluczowy moment tego meczu, choć jeszcze przez kilka minut Piotrcovia prowadziła, osiem minut później rywalki wygrywały już 11:8.
Po przerwie piotrkowianki, a konkretnie Patrycja Ciura, doprowadziła do remisu, wykorzystując podwójną karę dla przyjezdnych. Nasz zespół nie przełamał jednak rywalek, które ponownie objęły prowadzenie. W 54. minucie spotkania wygrywały już 23:18. W ciągu kilku ostatnich minut podopieczne trenera Krzysztofa Przybylskiego zaczęły odrabiać straty, zabrakło im jednak czasu i ostatecznie przegrały 22:24.
- Zagraliśmy tak, jak potrafimy najlepiej, zabrakło jednak zimnej głowy, zwłaszcza w końcówce tego spotkania. Nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji i dopuściliśmy do zbyt wielu głupich strat. Z powodu kontuzji nadal brakuje nam rozgrywających, co po zejściu Danielle, która została ukarana czerwoną kartką, było szczególnie widoczne – powiedział po spotkaniu Krzysztof Przybylski, trener Piotrcovii.
Przed tym meczem nasz zespół miał sześć punktów przewagi nad drużyną z Chorzowa, teraz już tylko trzy. 1 lutego Piotrcovia zmierzy się na wyjeździe z KPR Gminy Kobierzyce. Będzie to pierwsze spotkanie trzeciej rundy sezonu zasadniczego.
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 22:24 (10:11) Ruch Chorzów
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski: Opelt, Kolasińska, Sarnecka - Sobecka 5/3, Oreszczuk 4, Ciura 4, Joia 2, Klonowska 2/2, Wasilewska 2, Szynkaruk 1, Dorsz 1, Gajewska 1, Charzyńska.
Komentarze 31
29.01.2020 10:47
Widać,że klub czeka na powroty zawodniczek które mają dać nadzieję na lepsze od tych obecnie beznadziejnych wyników. Ale czy to nie nie jest błędne myślenie ,bo czy po długiej nieobecności w grze możliwym jest zaprezentowanie 100% formy,mam wątpliwości. Przegrany został chyba najważniejszy mecz sezonu z Ruchem który mógł dać spokój. Tłumaczenie szkoleniowca-zagraliśmy tak jak potrafimy najlepiej- niepojące przed dalszymi meczami ,jest wykładnikiem tego jak zespól jest przygotowany do gry. Od byłego szkoleniowca kadry Polski można spodziewać się czegoś lepszego niż jest widoczne na boisku i w ocenie gry.
28.01.2020 13:10
Z uśmiechem na ustach jak zapowiadała strona klubu miało być zwycięstwo.Dobry trener potrafi zrobić coś mimo trudności. Wszystko jest jasne, skoro była wieloletnia kapitan(szacunek za pomoc zespołowi) powróciła po kilku miesiącach i jest obecnie najlepszą zawodniczką w klubie.Jeszcze nie jest późno,Pani Agata Wypych szybko na trenera.Jak widać powroty swoich dają efekty.Zaciąg obcych nie do końca udany.
27.01.2020 20:22
Mimo wszystko wierzę w nasz zespół i liczę na to, ze w tym sezonie wygramy jeszcze kilka spotkań. Powodzenia dziewczyny!!!
27.01.2020 16:25
drużyna nieudolnie kontuzjowana i co z taka zrobisz można tylko zgonić na sędziowanie, trenera i prezesa a prawda że z takim graniem i zaangażowaniem to nawet w I lidze będzie bardzo ciężko bo tam już nie gra Jarosław
27.01.2020 13:41
Walczyły,starały się ale widoczny brak umiejętności na superligę powoduje przegrany mecz.Nie ma co wszystkiego zganiać na sędziów, bo sędziowali słabo w dwie strony.Czerwona kartka ewidentna.Ruch przyjechał przygotowany na wygrany mecz u nas brak innych wariantów czyli bicie bezradnie głową w mur.Dużo transferów bez odpowiedniej jakości w tym brazylijskiej gwiazdeczki mającej dobry mecz raz na pół roku.