- Zostawcie nasze Liceum! Będziemy pikietować, będziemy blokować drogi, będziemy z młodzieżą chodzić do wszystkich świętych i prosić, aby wpłynęli na zmianę decyzji prezydenta - ostrzegają również rodzice uczniów IV LO.
- Stefan Grot-Rowecki wzywa do walki piotrkowską młodzież: licealistów, gimnazjalistów, absolwentów oraz wszystkich, którym bliskie są wartości patriotyczne, wolność i prawo do stanowienia o sobie. Zjednoczmy się w słusznej sprawie - nie pozwólmy, by władze naszego miasta za naszymi plecami knuły zamiar likwidacji IV LO. Stop dla przemocy władzy! Nie pozwólmy na to! Nic o nas bez nas! Tylko matoły likwidują szkoły! - z takimi hasłami młodzież z IV LO zjawiła się w Urzędzie Miasta.
Tak głośno przed magistratem nie było już dawno. Przy dźwiękach wyjących syren, uzbrojeni w bębny, licealiści krzyczeli, że swojej szkoły nie oddadzą. Tak było w czwartek wieczorem. - Na pewno wystosujemy pismo do prezydenta. Nauczyciele są z nami. Nigdzie się nie ruszamy, to jest nasza szkoła! - mówili.
- Prezydent chce nas przenieść, dlatego protestujemy. Przenosiny równają się z zamknięciem, bo jeśli przeniosą nas do budynku innej szkoły, to nabór nie będzie już tak liczny jak teraz i Liceum z czasem na pewno zostanie zamknięte - mówił jeden z uczniów. Przypomnijmy, że zgodnie z koncepcją magistratu Szkoła Podstawowa nr 10 (al. 3 Maja) miałaby przeprowadzić się do budynku właśnie IV LO (ul. Wojska Polskiego 37). Z kolei licealistów czekałaby przeprowadzka do budynku “Oksfordu” przy Sienkiewicza (Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4). Taka była pierwotna propozycja urzędników. Oferta została jednak rozszerzona. - Są 4 warianty przeniesienia IV LO i wybór jednego z nich pozostawiliśmy społeczności szkolnej - mówił wiceprezydent Andrzej Kacperek. Według przedstawionych koncepcji, szkoła od nowego roku będzie mieściła się w jednej z placówek, tj.: Gimnazjum nr 2 (ul. Broniewskiego 5), Gimnazjum nr 4 (ul. Próchnika 8/12), w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 (ul. Sienkiewicza 10/12) lub Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 6 (ul. Krakowskie Przedmieście 36). Propozycje urzędników wywołały burzę w środowisku szkolnym.
- W latach 1998 - 99 chodziłem do podstawówki nr 9, która mieściła się tam, gdzie dziś znajduje się IV Liceum Ogólnokształcące. Za tamtych czasów broniliśmy naszej szkoły, protestowaliśmy, aby jej nie zamykać, mieliśmy swoje wspomnienia i nie chcieliśmy, aby szkołę zlikwidowano - mówił Adam, absolwent IV LO, dziś na II roku stosunków międzynarodowych w Wyższej Szkole Handlowej. - Te protesty nic nie pomogły, w efekcie powstało IV LO. Dalej kształciłem się w gimnazjum, ale wróciłem na stare śmieci, tzn. do IV LO. Minęło kilkanaście lat i nagle znów jest pomysł przeniesienia szkoły. Dlaczego? Najpierw likwidujecie “Dziewiątkę”, aby za chwilę wprowadzić tam znów jakąś podstawówkę? To jest absurd! Po co były te protesty? Dla mnie to są chore pomysły. Nie wiem, kto rządzi tym wszystkim na górze, ale to w końcu ludzie wykształceni, po studiach. Jestem bardzo związany z IV LO, mam miłe wspomnienia związane z tą szkołą. To po prostu sentyment, wracamy, żeby pomóc tej szkole. Zrobimy wszystko, aby szkoły nie przeniesiono. Pani dyrektor i inni nauczyciele starali się o różne dofinansowania, aby tę szkołę jakoś wyremontować. To dziś jest piękna szkoła, piękny budynek, renesansowy, poklasztorny, ma swój klimat. Tyle trudu zostało włożone po to, aby teraz przeprowadziła się tam Szkoła nr 10? Nie wiem, dlaczego ktoś wchodzi sobie na gotowe czyimś kosztem. Władze tej szkoły pracowały na to, aby uczniowie mieli godziwe warunki. A teraz jakiś wielki pan na górze przychodzi i mówi, że przeniesiemy tu “Dziesiątkę”, bo szkoła się sypie. A czy to jest nasza wina, że szkoła się sypie, czy może gminy Piotrków? Dlatego uważam, że za to powinno odpowiadać miasto, a nie uczniowie IV LO. To miasto nie radzi sobie z finansami.nextpageW czwartek uczniów wsparli rodzice i nauczyciele, chodź przedstawiciele grona pedagogicznego podkreślali, że protest to wyłącznie pomysł młodzieży - O proteście dowiedzieliśmy się od uczniów i rodziców zaniepokojonych sytuacją, w jakiej nasza szkoła się znalazła - mówiła jedna z nauczycielek z “Czwórki”. - Chcieliśmy wesprzeć naszą młodzież, chcieliśmy być razem z nimi. Oni w tej chwili czują się zagrożeni, przede wszystkim tym, że mieliby trafić do szkoły, która liczy znacznie więcej młodzieży. Tymczasem nasze Liceum jest szkołą małą, w której młodzież ma szansę się rozwijać, ma szansę się odnaleźć. Zapewnienia Urzędu są takie, że zostaniemy przeniesieni “w całości”, z zachowaniem miejsc pracy, ale oczywiście wszystko zależy od naboru, który też może być zagrożony. Właśnie zmiana lokalizacji szkoły może wpłynąć na ten nabór.
Młodzież wraz z dyrektorką szkoły i rodzicami zjawili się ponownie w Urzędzie Miasta w poniedziałek. Co prawda przyszli uzbrojeni w plakaty i ulotki, jednak było spokojniej, rozpoczęto więc dyskusję. Według wiceprezydenta Kacperka przeprowadzka Liceum to jedyna szansa na rozwój dla tej szkoły. - Naszym zamiarem nie było i nie jest podejmowanie działań zmierzających do zlikwidowania IV Liceum. Prezydent zadeklarował i słowa dotrzyma, że wszyscy nauczyciele znajdą pracę w IV LO. Pracę utrzymają wszyscy pracownicy administracji i obsługi. Szkoła będzie w dalszym ciągu odrębną jednostką budżetową. Będzie miała zagwarantowany własny byt prawny. To, co dotyka społeczność szkolną, to zmiana budynku. Przedstawione propozycje dotyczyły 4 wariantów. Są one poparte dogłębnymi analizami ekonomicznymi.
Wiceprezydent starał się przedstawić wariant przeprowadzki licealistów do Gimnazjum nr 2 (już nie do "Oksfordu"?) w samych superlatywach. - W tej chwili w budynku Gimnazjum nr 2 mamy 10 oddziałów, z tego 4 opuszczą tę szkołę. Przewidujemy, że uda nam się dokonać w tej szkole naboru do dwóch klas. W roku szkolnym 2012/2013 w Gimnazjum nr 2 byłoby więc 8 oddziałów i mniej niż 200 uczniów. Natomiast, jeżeli w IV LO utrzyma się nabór, liczba oddziałów także się zmniejszy. Budynek G2 jest wystarczający, aby zapewnić godne warunki do nauki zarówno uczniom IV LO, jak i gimnazjalistom. Ostatnio przy G2 oddaliśmy obiekt sportowy, wraz z zapleczem, w ramach rządowego programu “Orlik 2012”. W budżecie 2012 mamy przewidziane środki na podłączenie budynku do sieci cieplnej i na termomodernizację. Chciałbym więc rozwiać obawy, że młodzież będzie się uczyć w gorszych warunkach. Szansą dla IV LO w naszej ocenie jest także możliwość utworzenia klasy sportowej. Od 3 lat wdrażamy program klas sportowych z profilem piłki ręcznej chłopców i dziewcząt. Apeluję do uczniów, rodziców i nauczycieli - wybierzmy wspólnie przyszłość IV LO - mówił Andrzej Kacperek.
Innego zdania co do zadowalających warunków do nauki w budynku Gimnazjum nr 2 byli przedstawiciele rodziców. Dlaczego? Bo w szkole przy Broniewskiego jest grzyb. - Dlatego stamtąd młodzież ucieka - mówiła jedna z matek. - Ten budynek do niczego się nie nadaje. Dzieci uciekają stamtąd do Gimnazjum nr 1. To, że jest niż demograficzny, to my wiemy. Chce pan nasze dzieci umieści w tym grzybie? - Może najpierw należałoby wyremontować ten budynek, a dopiero potem proponować. Jak państwo sobie to wyobrażają? Że dzieci wejdą do tego grzyba? Czy bierzecie pod uwagę ich zdrowie? Niektórzy są przecież alergikami. Czy będziecie również pokrywać koszty leczenia? - pytała Agnieszka Burza, rodzic.
- O decyzji przenoszenia IV LO dowiedzieliśmy się z mediów, zarówno uczniowie, jak i rodzice. Po to jest władza, aby rozwiązywać problemy z jak najmniejszym skutkiem ubocznym. My tego od państwa oczekujemy. Rozumiemy potrzeby władzy, rozumiemy warunki ekonomiczne. Jednak nie godzimy się na to! Już raz walczyliśmy o ten budynek. Martwimy się o przyszłość naszych dzieci. Martwimy się, że są przestawiane jak klocki. W moim przekonaniu tak się spraw edukacyjnych nie rozwiązuje. Żądamy jednego - zostawcie to Liceum tak jak jest! To my będziemy troszczyć się o nabór. Prosimy, zostawcie nasze Liceum! - apelował z kolei Adam Wolski, ojciec licealisty.nextpage- Pewne liczby i fakty są bezsporne i z nimi nie można dyskutować. Nam przez ostatnie 5 lat, w odróżnieniu od innych miast w województwie łódzkim, udawało się nie doprowadzać do likwidacji jakiejkolwiek placówki oświatowej, do grupowego zwalniania nauczycieli czy pracowników obsługi i administracji. Drastycznie zmniejsza się liczba uczniów w piotrkowskich szkołach. Za tym idzie zmniejszenie subwencji oświatowej, bo pieniądze idą za uczniem. Ja nie mogę widzieć jedynie problemu IV LO, a nie widzieć problemów innych szkół, a w szczególności tych ponadgimnazjalnych. Problem, który dotyczy IV LO, dotyczy - być może nawet na większą skalę - kilku zespołów szkół (2, 4, 6). O blisko 40 - 50% spada liczba oddziałów i liczba uczniów. W szkołach podstawowych od roku szkolnego 2007/2008 do teraz ubyło nam 345 uczniów. Gimnazja - 543 uczniów mniej. Zespoły szkół ponadgimnazjalnych - liczba uczniów zmniejszyła się o 1121. Taka jest rzeczywistość. Dlatego pewne ruchy dotyczące piotrkowskich szkół są nieuniknione. O ile I, II, III Liceum nie mają problemu z naborem (tam są klasy liczące 34 uczniów), o tyle w pozostałych szkołach sytuacja jest inna, liczba uczniów jest znacząco mniejsza. Z całą świadomością w niektórych przypadkach pozwalaliśmy na otwarcie dodatkowej klasy, która liczy 22 uczniów, tylko z myślą o tym, aby nie zwalniać nauczycieli. Jesteście pierwszą szkołą ponadgimnazjalną, która ma szansę podjąć ryzyko. Ale w naszej ocenie podjęcie tego ryzyka może skutkować tym, że wyjdziecie z tych zmian zwycięsko. W o wiele gorszej sytuacji będą inne szkoły. Sytuacja w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych przy Piomie jest bardzo zła. Jeżeli tendencja z zeszłego roku utrzyma się, pracę musi stracić wielu nauczycieli. Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 6 jest w podobnej sytuacji. Dlatego właśnie nie unikniemy zmian, i to znacznie dalej idących niż te, które dotyczą tego Liceum - przekonywał uczniów i ich rodziców wiceprezydent.
Bezskutecznie jednak. Młodzież wiedziała swoje, a na obietnicę otworzenia w ich szkole klasy sportowej zareagowała sceptycznie. - Dlaczego jesteśmy traktowani przedmiotowo? Nie biorą państwo pod uwagę naszego dobra. Nam bazy sportowe są niepotrzebne. Nasza sala gimnastyczna w 100% nam wystarcza. W tej szkole, mimo że jest mała, czujemy się bezpiecznie. Ale ta szkoła jest wielka pod względem swojej niezwykłości, dlatego o ten budynek będziemy walczyć - mówiła jedna z uczennic.
- Nasza szkoła jest naszym domem. Jak pan by się czuł, gdyby pana przenosili z pana własnego domu? - pytali wiceprezydenta licealiści. Ten z kolei przypomniał, w jak tragicznej sytuacji jest Szkoła Podstawowa nr 10, która ma się przeprowadzić do budynku Liceum. Sypiący się budynek “Dziesiątki” i piecowe ogrzewanie to zagrożenie dla życia i zdrowia najmłodszych. - Budynek sypie się od wielu lat. Gdzie wtedy byliście? - pytali rodzice urzędników. - Panie prezydencie, gdzie byliście 6 - 7 lat temu? Gdzie byliście, kiedy rodzice z “Dziesiątki” strajkowali? Gdzie byliście, kiedy nadzór budowlany chciał zamknąć tę szkołę? Tyle lat minęło i dopiero teraz się zorientowaliście, że trzeba tę szkołę przenieść? Gdzie była dyrektorka SP 10? Jak dbała o te dzieci? Nie przejmowała się, że dzieje im się krzywda, że tam może się coś stać? Gdzie wszyscy byliście tyle lat?
Dyskusja, prośby i groźby trwały ponad dwie godziny. Konsensusu nie osiągnięto, ale to jeszcze nie koniec batalii o szkoły. Licealiści zapewniali, że równie licznie stawią się 8 lutego na posiedzeniu Komisji Oświaty w Urzędzie. - Będziemy pikietować, będziemy blokować drogi, będziemy z młodzieżą chodzić do wszystkich świętych i prosić o to, aby wpłynęli na zmianę decyzji prezydenta. Poza tym ta młodzież to są przyszli wyborcy, mają przecież swoich znajomych, mają szeroką możliwość komunikowania się, więc myślę, że nacisk społeczny może być bardzo duży. A jeśli władze miasta tego nie doceniają, to się mylą - stwierdził po spotkaniu ojciec ucznia II klasy w IV LO.
Aleksandra Stańczyk
***
Z “Grotem” na tarczy...
- Historia IV Liceum Ogólnokształcącego rozpoczyna się w roku szkolnym 1991/92, kiedy to wraz z likwidacją niektórych liceów zawodowych otwierane były szkoły ogólnokształcące - możemy wyczytać na stronie internetowej “Czwórki”.
Przy Zespole Szkół Medycznych w Piotrkowie zostały wtedy powołane 2 oddziały klas ogólnokształcących. Były to pierwsze oddziały utworzone poza istniejącymi dotychczas w Piotrkowie trzema liceami. W latach 1991 - 96 liczba oddziałów klas ogólnokształcących zwiększała się, a w roku szkolnym 1996/97 liceum ogólnokształcące liczyło już 8 oddziałów. Ówczesna dyrekcja Zespołu Szkół Medycznych sukcesywnie ograniczała nabór do klas pierwszych LO, rozwijając szkołę policealną. Zmniejszano liczbę sal lekcyjnych, a w kwietniu 1997 r. nie poczyniono naboru do klas pierwszych. W tej sytuacji grono pedagogiczne i rodzice uczniów LO przy Zespole Szkół Medycznych podjęli energiczne kroki, aby na bazie liceum utworzyć niezależną, nową placówkę pedagogiczną. Z danych Kuratorium Oświaty w Piotrkowie wynikało jasno, że w roku szkolnym 1997/98 w piotrkowskich szkołach średnich zabraknie ok. 400 miejsc dla absolwentów klas ósmych. W związku z tym wicewojewoda piotrkowski i Kuratorium Oświaty podjęli decyzję o utworzeniu samodzielnego liceum na bazie LO przy Zespole Szkół Medycznych. W roku szkolnym 1997/98 utworzono nowe IV Liceum Ogólnokształcące, które rozwiązało problem dalszej edukacji młodego pokolenia. W wyniku konkursu w 1997 r. dyrektorem IV Liceum Ogólnokształcącego została Danuta Kudyba.
To tylko początek dalszej walki o szkołę. Sprawa IV Liceum Ogólnokształcącego stała się głośna w mieście. W lokalnej prasie pojawiły się jednoznaczne tytuły artykułów: “Bezdomna szkoła”, “Lokum dla Liceum”. 1 września 1997 r. młodzież i grono pedagogiczne rozpoczęli nowy rok szkolny bez własnej siedziby. Licealiści korzystali z 4 sal lekcyjnych w SP 15, gdzie zostali gościnnie przyjęci oraz - kątem - w 3 salach dla 5 klas w budynku Medycznego Studium Zawodowego. Przez cały rok szkolny 1997/98 szkoła pracowała w nienormalnych warunkach, uczniowie kończyli zajęcia w godzinach wieczornych, co utrudniało życie rodzinne i prawidłowy proces dydaktyczno-wychowawczy. Niemożliwe było również prowadzenie zajęć pozalekcyjnych. Nauczyciele kilkakrotnie w ciągu dnia zmuszeni byli przechodzić z jednego budynku do drugiego. Ostateczna batalia o siedzibę rozegrała się w wakacje. Władze województwa podjęły decyzję o tymczasowym umieszczeniu IV LO w budynku byłego Klasztoru Dominikanek przy ulicy Stronczyńskiego 1. Siedziba ta - mimo wartości historycznej i zabytkowej - nie spełniała warunków budynku szkolnego. Przede wszystkim brakowało w niej sali gimnastycznej, a sale lekcyjne były zbyt ciasne dla przepełnionych uczniami klas. Wspólnym staraniem nauczycieli, rodziców i uczniów udało się zaadaptować pomieszczenia dla potrzeb szkoły. Choć ciasnota w dalszym ciągu doskwierała, budynek służył szkole przez trzy lata. Ostatecznie, stałą siedzibę Liceum uzyskało 1 września 2001 r. Budynek był w kiepskim stanie, miał ogrzewanie piecowe, za mało pomieszczeń nadających się do użytku. Wymagał remontu, do którego niezwłocznie przystąpiono. Teraz prezentuje się znacznie lepiej, lepiej też spełnia swoją rolę. Od 1 grudnia 2001 r. szkoła ma nowoczesną gazową kotłownię i centralne ogrzewanie. Została też ocieplona od zewnątrz i wyposażona w nowe okna. Udało się odnowić toalety, odrestaurować schody i wymienić lamperie i drzwi.
Kiedy ogłoszono konkurs na patrona szkoły, najwięcej głosów uzyskała kandydatura gen. Stefana Grota-Roweckiego, dowódcy AK, piotrkowianina. Uroczystość nadania szkole imienia generała odbyła się 17 października 2002 roku. Od roku 2007 szkoła ma też swój sztandar. W 2009 roku Danuta Kudyba, dyrektor IV LO od początku jego istnienia, odeszła na emeryturę, stanowisko dyrektora objęła Ewa Karlińska-Grzela.
(źródło: www.lo4piotrkow.vot.pl)
Komentarze 0