- Sytuacja, która się tu wytworzyła nie sprzyja pracy. Szkoda, że nie mamy od roku komendanta. Nie wiem, czy jesteśmy za coś karani? - powiedział niedawno odchodzący na emeryturę bryg. Marek Skrobek, dowódca Jednostki Ratowiczniczo-Gaśniczej piotrkowskiej straży pożarnej. Nawiązał w ten sposób do zamieszania, jakie powstało po odejściu komendanta Włodzimierza Kapca.
Autor: Na zdjęciu mł. bryg. Wojciech Pawlikowski, pełniący obowiązki komendanta piotrkowskiej straży pożarnej
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
W tym czasie piotrkowska Komenda Miejska PSP miała już kilku dowodów pełniących obowiązki komendanta. Zapytaliśmy o to st. bryg. Jarosława Wlazłowskiego, szefa Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi, który gościł w niedzielę na uroczystościach w Parzniewicach w miejscowej OSP. - Nie chciałbym się do tego odnosić, ponieważ strażacy, którzy odchodzą już są na emeryturach. Zarówno bryg. Kardas i bryg. Skrobek podjęli decyzję o odejściu na emeryturę - uciął krótko komendant.
Sytuacja być może wróci do normy 16 marca, kiedy poznamy nowego szefa Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie.
Komentarze 12