Starosta nie zbadał, jak inwestycja może wpłynąć na ludzi i środowisko - tak stwierdziło Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które przez wiele tygodni badało sprawę.
O zbadanie zgodności z prawem decyzji starosty wystąpił Urząd Miejski w Sulejowie, kiedy w maju rozpętało się w gminie prawdziwe piekło. Protestowali nie tylko mieszkańcy Sulejowa, ale również gmin ościennych. W piątek SKO poinformowało nas o swojej decyzji. - Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Piotrkowie Trybunalskim decyzją z 13 lipca stwierdziło nieważność decyzji starosty piotrkowskiego z dnia 23 kwietnia 2012 r. zezwalającej na zbieranie odpadów niebezpiecznych oraz innych niż niebezpieczne na terenie byłych zakładów wapienniczych w Sulejowie. W ocenie Kolegium decyzja starosty piotrkowskiego została wydana z rażącym naruszeniem prawa. Decyzja Kolegium nie jest jeszcze ostateczna - poinformowano nas.
O konkrety poprosiliśmy prezes SKO w Piotrkowie Zofię Pabich: - W jaki sposób starosta naruszył prawo? W sposób rażący. Naruszył prawo z tego powodu, że przed wydaniem tej decyzji w ogóle nie przeprowadził oceny, czy ta zbiórka odpadów może spowodować zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi lub dla środowiska. To po pierwsze. Starosta nie przeprowadził również oceny pod kątem zgodności z planem gospodarki odpadami. Taki wymóg wynika z przepisów Ustawy o odpadach. Ustawa ta mówi, że w przypadku, kiedy w zamierzony sposób gospodarka odpadami mogłaby powodować zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi lub dla środowiska, jak również w przypadku, gdy jest niezgodna z planem gospodarki odpadami, wtedy organ jest zobligowany odmówić wydania zezwolenia na zbieranie odpadów. Skoro nie dokonał tej oceny, to w rażący sposób naruszył prawo. Trzeba mieć również na uwadze, że punkty zbierania odpadów zaliczane są do przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. A skoro jest to tego typu przedsięwzięcie, to tym bardziej ta ocena była konieczna. Postępowanie starosty było wadliwe. Ponadto teren, na którym miałyby być magazynowane te odpady, znajduje się w szczególnym miejscu - w otulinie Sulejowskiego Parku Krajobrazowego oraz w niedalekiej odległości od obszaru Natura 2000. Do tego teren ten zlokalizowany jest w strefie ochrony bezpośredniej zbiornika sulejowskiego. Te okoliczności powinny być wzięte pod uwagę i dokładnie zbadane - wyjaśnia prezes SKO w Piotrkowie.
W poniedziałek do Sulejowa przyjechał poseł Antoni Macierewicz, szef Prawa i Sprawiedliwości w Piotrkowie Trybunalskim. W jakim celu? Aby poprzeć mieszkańców miasta w ich proteście. - Mamy tu do czynienia z systemem starosty Cubały. Z ubolewaniem patrzymy na to, co w tej sprawie się działo. To nie jest sprawa polityczna. To kwestia możliwości życia w Sulejowie pod naporem jakiegoś interesu. Do końca nie jesteśmy w stanie zrozumieć, czyj był to interes. Działy się dziwne rzeczy. Na przedsiębiorstwie (które zamierza zbierać w Sulejowie odpady – przyp. as) ciążyło 1,6 mln i nagle zostało to... załatwione. Szereg problemów, które składają się na system starosty Cubały, który rozstrzygał, że Sulejów był w coraz gorszej sytuacji - mówił Macierewicz.
Przy ul. Podkurnędz zgromadziło się w poniedziałek kilkaset osób. Protestowali nie tylko przeciw odpadom, ale w ogóle przeciwko polityce zarówno powiatu, jak i władz gminy. Dla burmistrza Sulejowa i lokalnych radnych przygotowano nawet taczkę. - Decyzja w tej sprawie została podjęta w kwietniu, a my dowiedzieliśmy się o tym dopiero w maju, dlatego jesteśmy oburzeni. Burmistrz stwierdził, że nie zgadza się na to składowisko, ale niestety podał tylko jeden argument - taki, że nie ma aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego. Mógł zrobić więcej, mógł poinformować mieszkańców. Radnych również to dotyczy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że radni nas nie popierają. Boją się o stołki. Czas na zmiany, bo moim zdaniem jest to jedna wielka komitywa i trzeba coś zmienić - mówił Mateusz Szczepocki z nowo powstałego Stowarzyszenia “Młody Sulejów dla pokoleń”.
Mieszkańcy apelowali do wojewody łódzkiego o odwołanie ze stanowiska zarówno starosty piotrkowskiego Stanisława Cubały, przewodniczącego Rady Powiatu Ireneusza Czerwińskiego, jak i burmistrza Sulejowa Stanisława Baryły. - Są to ludzie niezdolni do rządzenia i należy ich natychmiast odwołać - mówił Tadeusz Odrzywolski, jeden z mieszkańców.
Przypominamy, że zbierać odpady w Sulejowie zamierza firma Dex-Trans. Jej przedstawiciel pojawił się w poniedziałek przy ul. Podkurnędz. Zbigniew Pulut dał do zrozumienia, że firma skorzysta z prawa odwołania od decyzji SKO. - Państwo nie wiecie, o czym mówicie. Składowisko odpadów, a zbieranie odpadów to są dwie różne rzeczy. Uważam, że decyzja Kolegium została wydana pod presją opinii publicznej. Ustawa wyraźnie mówi, że w tym przypadku nie musiało być konsultacji społecznych. Wszyscy wytwarzamy odpady, dlatego potrzebna jest firma, która się nimi zajmie - mówił. nextpage
Co usłyszał w ripoście od protestujących? Że jest obłudny i bezczelny. - Czy Pan w ogóle pytał nas o pozwolenie? - pytał Ireneusz Kuczyński, radny gminy Sulejów. - Załatwił pan tę sprawę odgórnie, kumotersko. - Decyzja na zbieranie odpadów nie wymaga konsultacji społecznej - odpowiedział Pulut. - Może pan zbierać, ale u siebie. Chce pan walczyć z wszystkimi mieszkańcami Sulejowa? Zapewniam pana, że zarówno posłowie, jak i mieszkańcy Sulejowa zrobią wszystko, aby uniemożliwić panu zaśmiecanie tego terenu - powiedział przedsiębiorcy Macierewicz, co oczywiście spotkało się z aplauzem zgromadzonych. - Pan tu robi propagandę. Partie polityczne żerują na tej sprawie - ripostował z kolei Pulut.
Protestujących wsparł również poseł Robert Telus: - To wyście zrobili całą robotę, to wasza zasługa - mówił do mieszkańców. - To pokazuje, jak ważne są inicjatywy oddolne. To, że wspólnie zadziałaliście, przyniosło skutek. Chyba nikt nie jest tak naiwny i nikt nie uwierzył w to, co tłumaczą ci, którzy wydali tę decyzję, że starosta o tej decyzji nie wiedział, że decyzję wydał urzędnik. Tym powinien zająć się prokurator. Dzisiaj mamy z czego się cieszyć, bo decyzja starosty została uchylona - mówił poseł.
Trudno przesądzać, jaki będzie ostateczny wynik sprawy, bowiem decyzja Kolegium nie jest jeszcze ostateczna. - Przedsiębiorcy, który jest stroną tego postępowania, przysługuje środek prawny w postaci wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy i dopiero wskutek tego wniosku, decyzja wydana przez Kolegium będzie ostateczna. Ostateczna decyzja Kolegium z kolei będzie mogła być zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Wyrok WSA może być zaskarżony skargą kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego - mówi Zofia Pabich, prezes SKO w Piotrkowie.
Aleksandra Stańczyk
Stanisław Cubała, starosta piotrkowski następująco komentował sprawę na antenie Strefy FM: - Ostatnio wiele wątpliwości budzi decyzja wydana przez Starostwo Powiatowe w Piotrkowie Trybunalskim odnośnie zbierania odpadów w gminie Sulejów. Chciałem podkreślić wyraźnie, że jest to decyzja podpisana przez kierownika Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska. On ma takie uprawnienia. Myślę, że cały problem polega na tym, że parlamentarzyści zajmują się terenem, a nie za bardzo pilnują prawa w Sejmie, stąd te wszystkie problemy. Kiedyś było tak, że aby wydać taką decyzję, konieczna była decyzja środowiskowa, tam zawierał się raport oddziaływania na środowisko, jak również ocena tego oddziaływania. Wówczas wiemy, że ta inwestycja jest dobra, bądź szkodliwa. A dziś to zostało odwrócone, tzn. my najpierw wydajemy decyzję, a później dopiero przedsiębiorca występuje o decyzję środowiskową. O to właśnie jest całe zamieszanie. Myślę, że ta właśnie sytuacja zmusi parlamentarzystów do tego, aby utworzyć normalne prawo. Gdyby prawo było normalne, to najpierw byłby raport, z którym zapoznaliby się mieszkańcy, wtedy podjęliby decyzję, czy jest to dla nich dobre, czy nie. Potem my wydalibyśmy decyzję. Teraz wszystko jest odwrócone.
Komentarze 0