Kangur na gigancie mogliśmy przeczytać we wszystkich mediach, zarówno lokalnych, jak i ogólnopolskich. Oczy miłośników zwierząt oraz sensacji zwróciły się na miasto Rozprza, gdzie od kilku dni poszukiwany był niesforny ssak. Zwierzę w niedzielę wieczorem, namierzyli i zapali strażacy z Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej OSP Rozprza. Dzięki zaangażowaniu, determinacji i nowoczesnemu sprzętowi strażaków ochotników, torbacz wrócił do właściciela.
W zeszłym tygodniu na profilu miasta i gminy Rozprza mogliśmy przeczytać nietypowy komunikat, z prywatnej posesji zbiegł kangur, który porusza się po terenie miasta bądź gminy Rozprza. Władze apelują o ostrożność. Zwierzę, mimo przyjaznego wyglądu, może być nieprzewidywalne i groźne. Mieszkańcy proszeni są, by nie zbliżać się do kangura i w razie jego zauważenia natychmiast powiadomić służby.
Do akcji wkroczyli druhowie z Grupy Poszukiwawczo Ratownicza OSP w Rozprzy. Choć zazwyczaj swoje akcję kierują do zagubionych grzybiarzy czy starszych osób, podjęli wyzwanie i dzięki wyszkoleniu, determinacji i nowoczesnemu sprzętowi namierzyli kangura uciekiniera w piątek wieczór. Kangur jednak nie został schwytany od razu. Akcja przebiegła pomyślnie w niedzielę wieczorem, gdy operator drona z kamerą termowizyjną znów odnalazł ssaka. Strażacy zabezpieczyli kangura przed dalszą ucieczką, natomiast w akcję zaangażował się lekarz weterynarii, który uśpił zwierzę.
Jak relacjonują strażacy z Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej, około godziny 23 w niedzielę kangur został przekazany właścicielowi.

Komentarze 18