TERAZ5°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Jest boisko, jest gdzie wypić

A.Stańczyk
Aleksandra Stańczyk niedz., 22 kwietnia 2012 09:03
Butelki, śmieci, stare buty, pomazane wiaty, zniszczone krzesełka - tak wygląda boisko przy ul. Zawiłej na Wierzejach w Piotrkowie.
Zdjęcie
Autor: fot. Jarek Mizera

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Obiekt powstał w ramach programu “Blisko boisko” (przy udziale środków z Ministerstwa Sportu). Miał zapewnić mieszkańcom osiedla warunki do gry w piłkę. Dziś mieszkańcy Wierzei skarżą się, że obiekt jest zniszczony, zaniedbany, a boisko służy wieczorami okolicznej żulerni, która prawie co wieczór zostawia po sobie stertę śmieci.

 

Co na to Ośrodek Sportu i Rekreacji - gospodarz obiektu? - Boisko jest użytkowane w sposób naturalny, więc zużywa się, dlatego że wiele osób korzysta z naszej oferty. Natomiast to, co tutaj widzimy, to są śmieci. Wczoraj (czwartek) było tutaj posprzątane, dzisiaj (piątek) leżą plastikowe butelki, paczki po papierosach... Nie mamy wpływu na to, jak ktoś się zachowuje, jaką kulturą osobistą dysponuje. Robimy dużo, ponosząc nakłady finansowe. Poza sezonem sprzątamy tutaj raz w tygodniu. Od poniedziałku będziemy mieli pracowników z robót publicznych, więc będziemy mogli sprzątać nawet codziennie. Ale co z tego, jeśli korzystający z boiska będą się zachowywać tak jak dotychczas? Efektów nie będzie. Współpracujemy z Radą Osiedla. Pewnie raz jeszcze zwrócimy się do nich, aby podjąć wspólnie jakieś działania w tej sprawie. Zaangażowaliśmy też proboszcza. Wcześniej były tutaj przypadki dewastowania obiektu, tzn. tego, co tutaj przywieźliśmy. W zeszłym roku zniszczone zostały toalety, uszkodzono ogrodzenie. Wszystko zreperowaliśmy, mamy nowe wiaty dla zawodników, chociaż... są już pomazane - mówi Leszek Heinzel, dyrektor piotrkowskiego OSiR-u.

 

Dyrektor twierdzi, że rozwiązaniem problemu byłoby zatrudnienie całodobowej ochrony. Byłoby to jednak nieopłacalne, bo koszty naprawy tego, co zostało zniszczone, i tak są niższe niż te, które OSiR poniósłby, zatrudniając ochroniarza. - Trudno, będziemy naprawiać, będziemy sprzątać - mówi L. Heinzel.

 

Kiedyś boisko było zamykane, dziś furtka jest otwarta 24 godziny na dobę. - Zgadza się, było zamykane, ale wtedy z kolei obrywano nam przęsła ogrodzeniowe, dlatego teraz nie zamykamy na noc, aby chociaż ogrodzenie ochronić - dodaje dyrektor.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 9

    reklama

    Dla Ciebie

    5°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio