TERAZ 5°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Dress code, czy róbta co chceta?

A.Stańczyk
Aleksandra Stańczyk pon., 11 sierpnia 2014 06:01
Jak się ubrać, kiedy za oknem 30 stopni? Co założyć, by jak najmniej się męczyć, ale jednocześnie nikogo nie urazić? No i wreszcie - co jest ważniejsze: nasze samopoczucie, czy poczucie smaku innych?
Autor: zdjęcie nr 1

Po czym poznaje się Polaka za granicą? Jedni twierdzą, że po wąsach, ale to chyba kiedyś. Drudzy, że po reklamówkach, w których mieliśmy nosić najpotrzebniejsze rzeczy, a jeszcze inni, że po skarpetach w sandałach. Tzn. po tym, że przynajmniej niektórzy z nas, mimo tylu medialnych apeli, występów kabareciarzy, czy internetowych memów, wciąż zakładając sandały, wcześniej na swoje stopy wkładają skarpety


- Do pewnych osób najwidoczniej nadal nie dociera, że to jest modowe faux pas - mówi wizażystka i stylistka z Piotrkowa Lilla Łaska. - Niestety, nie wszystkim da się wytłumaczyć, że tak się ubierać nie powinno, że to jeden z częściej spotykanych błędów w ubieraniu. Owszem, latem też zakładamy skarpetki, ale nie do sandałów, tylko np. do butów zamszowych. Poza tym noszenie krótkich szortów czy obcisłych króciutkich spodenek także jest uznawane za coś nie na miejscu i nie na czasie. Nawet kiedy mamy takie upały.
Latem najbardziej widać nasze błędy, czy też jak kto woli - postępowanie wbrew zasadom przyjętym przez stylistów.


- Do pracy nie wolno, nie powinno się ubierać jak na plażę! A zdarza się, że panowie rozpinają koszule, bo jest im gorąco, ukazując przy tym tors, bądź co gorsza - brzuch. Nie zawsze jest to widok przyjemny - uważa Lilla Łaska. - Zdarza się, że panowie zamiast sandałów zakładają japonki czy gumowe klapki, czyli buty przeznaczone np. na basen.
Panie też nie są bez winy. - Największymi błędami popełnianymi przez kobiety, także z naszego regionu, jest zbyt duże roznegliżowanie i za głębokie dekolty. To rozprasza innych, a przecież nie o to chodzi. Nasz strój jest naszym podpisem, oznacza nasz stosunek do pozostałych. Jeśli chcemy wyrazić swój szacunek, to nie możemy ubierać się wyzywająco, czyli bardziej nie ubierać, niż ubierać.


Styliści jedno, a życie życiem. Zwłaszcza latem.
- Na ulicy ponad trzydzieści, jak mam się ubrać - w garnitur?
- Nakazy stylistów nijak się mają do rzeczywistości!
- To, co mówi pani stylistka to narzucanie pewnych zasad. Ale po co mi one? Skoro dobrze się czuję w krótkich szortach, to dlaczego mam zakładać długie? Niech każdy ubiera się tak jak mu wygodnie.


To tylko niektóre opinie słuchaczy radiowego "Magla" (Strefa FM), gdzie zadano pytanie: gdzie można, a gdzie nie wypada chodzić w kusych strojach?


I te opinie wiele mówią. Podobnie jak zdjęcia zrobione na piotrkowskich ulicach.

MC

 

Zdjęcie nr 1:

Są zawody, w których przychodzenie do pracy w garniturze mogłoby zostać uznane za dziwactwo.

 

Zdjęcie nr 2

Najgorzej w czasie upałów mają urzędnicy, sędziowie, prokuratorzy.

 

Zdjęcie nr 3

Część pracodawców nie ma nic przeciwko przychodzeniu do pracy w takim stroju.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 24

    reklama

    Dla Ciebie

    5°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio