Grupa referendalna spotkała się w środę (04.06.2025) przed Urzędem Miasta z dziennikarzami, aby poinformować o zintensyfikowaniu akcji zbierania podpisów w sprawie odwołania prezydenta i rady miasta oraz w proteście przeciwko ewentualnemu utworzeniu w Piotrkowie Centrum Integracji Cudzoziemców. - Całe referendum, wniosek referendalny oparty jest na nieprawdziwych informacjach, na kłamstwie, manipulacji i najzwyklejszym zastraszaniu mieszkańców – twierdzi tymczasem prezydent Juliusz Wiernicki.
Przed magistratem zjawiła się kilkunastoosobowa grupka z transparentem i tabliczkami.
- Trwa zbiórka podpisów. Chcemy zaapelować do mieszkańców Piotrkowa i przypomnieć po tym ferworze walki wyborczej, że wchodzimy już w ten mocny okres zbiórki podpisów pod naszymi wnioskami referendalnymi. Możemy też powiedzieć, że dzisiaj już dołączyły do nas Ruch Narodowy i Konfederacja. Także wspólnymi siłami rozpoczynamy bardzo mocno akcję zbiórki podpisów na terenie Piotrkowa Trybunalskiego – podkreśliła Beata Dróżdż, pełnomocniczka grupy referendalnej.
Po raz kolejny do Piotrkowa przyjechał Robert Bąkiewicz z Ruch Obrony Granic, który aktywnie włączył się w akcje referendalne. Wcześniej dwukrotnie pojawił się na obradach radnych.
- To referendum jest bardzo istotne i bardzo ważne dlatego, że trzeba pamiętać o tym, iż prezydent Piotrkowa Trybunalskiego, ale i też w dużej części radni tego miasta potraktowali w sposób urągający mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego, którzy przychodzili tu na radę miasta i którzy chcieli rozmawiać o własnych bolączkach, o własnych obawach. Pan prezydent próbował zastraszać mieszkańców mówiąc o tym, że nie będzie pieniędzy na inwestycje jeśli nie zgodzą się mieszkańcy i jeśli my nie zgodzimy się na to żeby budować tutaj centra integracji. A już dzisiaj wiemy jaka to jest polityka migracyjna. Po wyborach w Rumunii mówi się o tym, że do 9 milionowego państwa na przybyć 3 miliony migrantów, a w Polsce planowanych jest tych migrantów 15 milionów w ciągu 10 lat. Tak więc ci radni, którzy uciekli tutaj z tej Rady Miasta, którzy potraktowali w sposób niegodziwy mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego, ale również mieszkańców całej Polski muszą ponieść konsekwencje swojej haniebnej aktywności – powiedział Bąkiewicz do dziennikarzy.
Gdy trwała konferencja prasowa przed Urzędem Miasta pojawiła się radna Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Pingot. Długo dyskutowała z dziennikarzem prawicowej telewizji WPolsce24, a później także z grupą referendalną. Krótko rozmawiała też z dziennikarzami.
- Mieszkańcy mają prawo wypowiedzieć się w stosunku do radnych, do prezydenta i to jest ich gwarantowane prawo. To prawo w tej chwili wygląda tak, że przyjeżdża do Piotrkowa pan Bąkiewicz, który ma wyrok sądowy, z panią Dróżdż, która też nie ma najlepszej opinii i jest radną sejmikową, i właściwie dla tego miasta niczego nie zrobiła oprócz pobierania diety radnej. My tu ciężko pracujemy w radzie miasta podejmujemy wiele uchwał, wiele działań, piszemy interpelacje, rozmawiamy z prezydentem o naszym mieście. Natomiast ci państwo, którzy tu przyjechali na ten projekt referendalny jest hucpą popieraną przez pana Bąkiewicza. Wiadomo kim jest pan Bąkiewicz. To był człowiek, który dokonał ataku na Empik w Warszawie i który pobił kobietę. Także twarzą referendów jest pan Bąkiewicz – podkreśliła radna.
Po zakończeniu konferencji dziennikarze zapytali prezydenta Piotrkowa o opinię na temat akcji referendalnej.
- Osoby, które chcą referendum. Czy to jest znany ogólnopolski bojówkarz pan Bąkiewicz, który został skazany? No to te osoby mają decydować o tym, jak ma wyglądać przyszłość naszego miasta? Czy to jest pani radna Dróżdż, która posługuje się tylko i wyłącznie kłamstwami, i manipulacją? Całe referendum, wniosek referendalny oparty jest na nieprawdziwych informacjach, (…) na kłamstwie, manipulacji i najzwyklejszym zastraszaniu mieszkańców. A jeśli chodzi o zastraszanie mieszkańców, to możemy przytoczyć kilka liczb. Nie wiem, czy państwo wiedzą, ale na 65-tysięczne miasto, jakim jest Piotrków, wszelkiego rodzaju obcokrajowców jest 709 osób. Z Ukrainy jest niemalże 90%. Osób, które pochodzą z Bliskiego Wschodu i Afryki jest 6. Czy 6 osób w Piotrkowie stanowi jakiekolwiek zagrożenie? Proszę nie dawać się zastraszać manipulantom, politycznym kłamcom i zwykłym bojówkarzom. 6 osób nie jest w stanie zagrozić nikomu, nikomu w naszym mieście. Proszę, państwo redaktorzy i ogólnie media piotrkowskie są bardzo dobrze zorientowane. Gdzie jest ta akcja referendum? Jak było organizowane ostatnio referendum, nie było rogatki, nie było sklepu, nie było klatki schodowej, gdzie nie chodzili osoby, które zbierały podpisy za referendum. Gdzie są zbierane te podpisy w tej chwili w mieście? - powiedział nam Juliusz Wiernicki, prezydent Piotrkowa.
Teraz grupa zbiera podpisy. Jeśli uda się zebrać odpowiednią liczbę, to aby referendum było ważne zagłosować musi 14.500 tysiąca osób w przypadku odwołania prezydenta i 16.000 osób w przypadku odwołania rady miasta.
Po publikacji artykułu do naszej redakcji napisał Adam Ślązak, sekretarz okręgu 10. partii Nowa Nadzieja ze sprostowaniem:
Partia Nowa Nadzieja oraz Konfederacja Wolność i Niepodległość nie uczestniczą oficjalnie w pracach grupy referendalnej. Jednocześnie informuję, że indywidualne zaangażowanie członków naszej partii w tę inicjatywę jest możliwe, jednak nie reprezentuje ono oficjalnego stanowiska Konfederacji.
Komentarze 266