Podczas piątkowej nadzwyczajnej sesji Rady Miasta radni mieli zdecydować o przeprowadzeniu referendum w sprawie ewentualnego utworzenia w Piotrkowie CIC, a także nieprzyjmowaniu relokowanych imigrantów. 18 radnych było za, nikt nie głosował przeciw, 1 osoba wstrzymała się od głosu. Na zakończenie obrad doszło do ostrej wymiany zdań między przewodniczącym a niektórymi radnymi i osobami z Ruchu Obrony Granic, którzy choć zgłosili się do zabrania głosu, nie mogli tego zrobić. Referendum ma odbyć się 21 września.
Na początku obrad opinię prawną oraz sprawozdanie komisji ds. policzenia głosów mieszkańców popierających organizację referendum przedstawił jej przewodniczący Dariusz Cecotka. Na zakończenie podsumował, że komisja jednogłośnie opowiedziała się za przeprowadzeniem referendum.
Radna Małgorzata Pingot (Koalicja Obywatelska)
Inicjatywa organizacji referendum przeciwko powstaniu CIC w Piotrkowie Trybunalskim to w istocie tylko przebiegły zabieg propagandowy i zasłona dymna dla rzeczywistego zamiaru jakim jest odwołanie prezydenta miasta i rady miasta. Polityka emigracyjna to wyłącznie kompetencja administracji rządowej, a nie samorządowej. Wynik piotrkowskiego referendum może mieć dla władz szczebla krajowego charakter co najwyżej opiniodawczy, ale na pewno niewiążący.
Strach przed emigrantami został instrumentalnie wykorzystany przez polityków PiS jako narzędzie do odwołania niewygodnych dla nich obecnych władz miasta. Bez negatywnych emocji i podziału w społeczeństwie w kontekście emigracji politykom PiSu nigdy nie udałoby się przekonać mieszkańców do poparcia inicjatywy referendalnej zmierzającej tylko do odwołania prezydenta miasta. Mieszkańcy miasta składając podpisy pod organizacją referendum w sprawie CIC często nie mieli świadomości, że przy okazji są im podsuwane do podpisu karty poparcia organizacji referendów w sprawie odwołania prezydenta i rady miasta.
Należy również podkreślić, że politycy PiSu nakłaniający mieszkańców do podpisywania kart wmawiali im kłamliwe informacje, że prezydent miasta chce sprowadzić emigrantów. To jest ogromne oszustwo i perfidne wykorzystywanie ludzkiej niewiedzy i naiwności. Bo po pierwsze, jak już powiedziałam, kwestie związane z emigracją nie należą do kompetencji samorządów lokalnych, tylko władz krajowych.
A po drugie, prezydent nigdy nie występował żadną inicjatywą sprowadzenia emigrantów do miasta. Nigdy nie zgłaszał żadnych projektów uchwał w tej sprawie do rady miasta, ani nie zwracał się również do takich instytucji jak wojewoda, zarząd województwa czy ministerstwa wewnętrznych. Proszę Państwa, twarzą tego referendum był Robert Bąkiewicz. Znana postać. Człowiek z wyrokiem. Także nie dajmy się oszukać.
Ponieważ jestem demokratką i szanuję wolę ludu, będę głosowała za tym referendum. Niech ono się odbędzie. Niech mieszkańcy mają głos. Zobaczymy, jaka będzie frekwencja. Ja na to referendum nie pójdę. Dziękuję.
Przemysław Winiarski (Razem dla Piotrkowa)
Panie przewodniczący, koledzy, radni, zgromadzeni państwo.
Tam, gdzie zawodzi państwo, tam niestety muszą się odezwać obywatele. I muszą tworzyć ruchy, które zwracają uwagę na żywotne interesy kraju, na żywotne interesy państwa. Tam, gdzie do takich działań nie doszło, a mamy takie miejsca w Europie, tam jest w tej chwili tragedia.
Ja wiem, co się dzieje w tej chwili w Niemczech, ponieważ bywam tam częściej. Rozmawiam z Niemcami, którzy byli dziesięć lat temu wielkimi zwolennikami polityki imigracyjnej, reprezentowanej przez chadecję, tak? Przez panią kanclerz Angelę Merkel. I którzy dzisiaj twierdzą, miałeś rację.
Polityka pani kanclerz była fatalna w skutkach dla naszego kraju. No i niestety to widać. Widać również w działaniach poprzednich i obecnych władz niemieckich, które problemem imigrantów, który to problem sami w dużej mierze stworzyli, chce się podzielić obecnie z innymi krajami, w tym z Polską.
Jeżeli polski rząd nie wykazuje odpowiedniej determinacji i woli w zapobieganiu temu dzieleniu się problemem przez Niemcy, przez inne kraje Europy Zachodniej z Polską, no to obywatele niestety muszą wyrazić swoje zdanie. I takie referendum, wbrew zarzutom, które tutaj padają, że jest jakieś polityczne, że motywowane jest wyłącznie chęcią odwołania lokalnych władz, prezydenta, rady miasta, takie referendum daje wspaniałą okazję do tego, żeby społeczeństwo wypowiedziało się, co sądzi na temat obecnej polityki migracyjnej rządu, co sądzi na temat zagrożeń, które się pojawiają. I uważam, że deprecjonowanie i ubieranie w piórka inicjatywy politycznej tego referendum jest próbą odbierania nie tylko obywatelom naszego miasta, ale obywatelom naszego państwa głosu w tej sprawie.
Proszę Państwa, w tej chwili waży się bezpieczeństwo nasze na następne lata. Bezpieczeństwo nasze, bezpieczeństwo naszych dzieci. Oczywiście nie unikniemy imigracji w jakiejś formie, natomiast musi to być ubrane w bardzo restrykcyjne ramy.
Musimy zwrócić uwagę, że nawet ta legalna imigracja, czym jest ona motywowana? Motywowana jest między innymi tym, że potrzebujemy rąk do pracy. Ale proszę Państwa, spójrzmy może na to w inny sposób. Jeżeli mamy dużo imigrantów w Piotrkowie, pracujących w okolicznych zakładach pracy, to powodujemy, że stawki wynagrodzenia za tą pracę są niższe.
Niestety powodujemy również to, że Polacy, którzy by mieli pracować na tych miejscach pracy, tam nie pracują, ponieważ mamy tańszą siłę roboczą, po prostu. Czyli między innymi powodujemy to, że mieszkańcy naszego miasta i mieszkańcy naszego kraju pracują za gorsze wynagrodzenia. To jest bardzo prosta sprawa w tej chwili, żeby sobie ściągnąć do pracy obywateli trzeciego świata.
A ja wiem, że mnóstwo imigrantów pracuje w okolicznych magazynach, pracuje w rolnictwie, pracuje w ogrodnictwie. I jednocześnie, nie oszukujmy się, powoduje to generalnie gorsze możliwości zatrudnienia dla Polaków. Jeżeli się mylę, to bardzo proszę mnie oświecić, ale ja tak to odbieram.
Głos zabrali też Jan Dziemdziora i Dariusz Cecotka, a później radna Monika Tera złożyła wniosek o przerwanie dyskusji, który poparło 10 radnych, a 7 było przeciw. Później doszło do ostrej scysji między niektórymi radnymi (Łukasz Janik, Przemysław Winiarski), przedstawicielami Ruchu Obrony Granic i przewodniczącym RM Mariuszem Staszkiem. Domagali się dopuszczenia do głosu pięciu osób, które na początku sesji przedstawił szef rady. Mariusz Staszek powoływał się na regulamin i ostatecznie po ostrej pyskówce przeprowadził głosowanie, a potem podał wynik: 18 osób głosowało za, 0 przeciw. Wstrzymała się jedna osoba.
Piotr Cieplucha (b. wiceminister sprawiedliwości, b. wicewojewoda łódzki) z Ruchu Obrony Granic.
Byliśmy zapisani do zabrania głosu. Zgodnie z regulaminem zgłosiliśmy się wcześniej, m.in. przedstawiciele Ruchu Obrony Granic. Tymczasem nie zostaliśmy dopuszczeni do zabrania głosu.
Ja dziś jestem tutaj w imieniu pana prezesa Roberta Bąkiewicza. Nazywam się Piotr Cieplucha. Byłem kiedyś wicewojewodą łódzkim, wiceministrem sprawiedliwości, a dzisiaj reprezentuję Ruch Obrony Granic.
I chciałem przedstawić, zachęcić państwa radnych do tego, żeby zagłosowali za tym projektem związanym z rozpisaniem referendum w sprawie dezaprobaty bądź aprobaty dla tworzenia centrum integracji cudzoziemców tutaj w Piotrkowie Trybunalskim. Relokacji tych nielegalnych migrantów na terenie miasta Piotrkowa Trybunalskiego. Zresztą jak państwo pewnie widzieliście, generalnie większa część dzisiejszej nadzwyczajnej sesji przebiega w sposób spokojny, bez emocji.
Dopiero w trakcie dyskusji został złożony wniosek o przerwanie tej dyskusji i przejście do głosowania, ale już wcześniej osoby, które nie wchodzą w skład Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego, były zapisane do zabrania głosu. Prosiliśmy również pana przewodniczącego po samym akcie głosowania, żeby umożliwił zabranie głosu w wolnych wnioskach na samym końcu. No ale nasze prośby znalazły się bez echa.
Tu jest jeszcze jedna ważna rzecz, ponieważ w mojej ocenie doszło dzisiaj do naruszenia dóbr osobistych pana prezesa Roberta Bąkiewicza przez jedną z radnych, która dopuściła się sformułowania ocennego, ale to już będzie, myślę, że pan prezes Robert Bąkiewicz rozważał możliwe kroki prawne w tym zakresie.
Beata Dróżdż radna wojewódzka PIS, pełnomocniczka grupy referendalnej
Patrząc jeszcze na to, kto składa ten wniosek formalny i w jak szybko zareagował pan przewodniczący, to ewidentnie wskazuje na to, że on został złożony celowo po to, żeby nie dopuścić do wypowiedzi przedstawicieli Grupy Inicjatywnej, jak i Ruchu Obrony Granic. W tej atmosferze głosowanie było fatalne. Oczywiście ja wiem, że radni byli w sytuacji takiej, że zresztą nasz wniosek, który chciałam tutaj formalnie odczytać, złożony jako wniosek referendalny, odnosił się głównie do tematów bezpieczeństwa, suwerenności, spójności lokalnej, do głosów zachowania naszej tożsamości kulturowej.
Nie był wnioskiem nikogo atakującym i taki wniosek chciałam dzisiaj odczytać tutaj publicznie, żeby jeszcze wesprzeć to działanie Komisji jak i radnych, żeby ich utwierdzić w przekonaniu, że ich decyzja jest słuszna, tym bardziej, że ma na celu główną zasadę bezpieczeństwa, którą muszą się kierować tutaj radni. A pan przewodniczący po prostu lekceważy wszystkie zasady, jakimi powinien kierować się samorząd.
Referendum ma się odbyć 21 września.
Komentarze 69