Sprawę zgłosił nam jeden z mieszkańców ulicy Moryca w Piotrkowie. Jak przyznaje, obawia się o bezpieczeństwo kierowców, którzy przejeżdżają pod bramownicą.
Jedna blacha zabezpieczająca spadła wczoraj. Kierowcy sami ją ściągnęli z drogi, aby nie leżała na jezdni. Oderwała się też metalowa rura, która się buja i może spaść na przejeżdżający samochód. Sprawę zgłosiliśmy na policję. Panie dyrektorze, (Karol Szokalski, dyrektor Zarządu Dróg i Utrzymania miasta - przyp. red.) znowu się pan myli. To nie jest bezpieczna bramownica. Jeśli ktoś odniesie uszczerbek na zdrowiu, to pan będzie bezpośrednio za to odpowiedzialny. Czy tam musi dojść do nieszczęścia? - mówi Krzysztof Szczepanik, mieszkaniec ulicy Moryca w Piotrkowie.
O uszkodzeniu bramownicy informowali także czytelnicy portalu epiotrkow.pl.
Inne zdanie w tej sprawie ma Karol Szokalski, dyrektor piotrkowskiego ZDiUMu, który uważa, że bramownice uszkodził przejeżdżający pojazd.
Mieszkańcy nie mają powodu obawiać się o bezpieczeństwo. Bramownica to konstrukcja atestowana i nie ma tutaj dowolności w instalacji. Jak pokazuje kolejne uszkodzenie, obiekt spełnia swoje zadanie. Po raz kolejny pojazd, który nie powinien się tam znaleźć, wjechał w ulicę Moryca i uszkodził bramownicę podczas przejazdu. Naszą rolą jest kolejna naprawa i mam nadzieję, że takich zdarzeń będzie jak najmniej. Ale to wszystko pokazuje, że pojazdy nieuprawnione wjeżdżają w ulicę Moryca, uszkadzając przy tym bramownicę - mówi Karol Szokalski, dyrektor Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta w Piotrkowie.
Bramownica przy ulicy Moryca została zamontowana w październiku tego roku.