Piotrków we wrześniu 1939 roku, kilkukrotnie bombardowany, był miastem biednym i przygnębiającym – niemal wszędzie widniały gruzy, rozbite szkło, nadpalone bądź tlące się jeszcze resztki budynków. Na ulicach leżały ciała cywilów i żołnierzy. To, czego nie zniszczyły bomby często padało łupem Niemców. Oddziały niemieckie, które wkroczyły do Piotrkowa 5 września 1939 roku w pierwszym rzędzie zajęły się bowiem demolowaniem sklepów, kradzieżami cenniejszych przedmiotów oraz przeprowadzaniem masowych egzekucji. W trakcie działań wojennych zniszczono około 200 budynków, pozbawiając tym samym kilkaset rodzin dachu nad głową.
Dodatkowo polityka lokalowa okupanta, mająca na celu zapewnienie żołnierzom niemieckim mieszkań o możliwie wysokim standardzie, wydatnie wpłynęła na pogarszanie się warunków mieszkaniowych piotrkowian. Do stosunkowo dużych mieszkań prywatnych dokwaterowywano niemieckich żołnierzy lub też eksmitowano ich dotychczasowych właścicieli. Normą w wielu budynkach piotrkowskich, które przetrwały pierwsze wojenne miesiące było przeludnienie i czasami wprost skrajna nędza ich mieszkańców. Znaczące jest tu świadectwo lekarza miejskiego Józefa Opali, opisującego sytuację zastaną w jednym z lokali, gdzie na 20 m2 gnieździły się dwie rodziny liczące w sumie kilkanaście osób. Nie bez znaczenia była również napływająca do miasta fala uchodźców z innych regionów Polski.
Szybko, bo już dniem 8 października 1939 roku w sercu starego miasta Niemcy utworzyli getto, które miało gromadzić ludność żydowską, stopniowo pozbawianą praw, szykanowaną i coraz bardziej upadlaną zarządzeniami okupanta niemieckiego, aż do tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej włącznie. Normą getta piotrkowskiego był głód, wykorzystywanie niewolniczej pracy jego mieszkańców, choroby i przeludnienie. W szczytowym okresie jego zaludnienia w roku 1942, zamieszkany był każdy skrawek zadaszonego pomieszczenia, nie wyłączając latryn i komórek.
Piotrkowianie, po pierwszym szoku związanym z działaniami wojennymi, bombardowaniami, grabieżą i eksmisjami, musieli nauczyć się funkcjonowania w nowej okupacyjnej rzeczywistości. Od października 1939 roku obszar powiatu piotrkowskiego, z wyjątkiem Bełchatowa oraz 9 gmin wiejskich, wszedł w obręb Generalnego Gubernatorstwa – nowej jednostki administracyjnej, której zwierzchnikiem, odpowiedzialnym jedynie przed Hitlerem, został Hans Frank.
Dla mieszkańców Piotrkowa pierwszą i wydaje się, że najważniejszą sprawą były „dobre” dokumenty. Kennkarta – odpowiednik dowodu osobistego oraz Arbeitskarte – (karta pracy) były niezbędne do codziennego funkcjonowania.
Kennkarta, jeśli potwierdzała nieżydowskie pochodzenie jej okaziciela, mogła decydować o jego przeżyciu. W przypadku młodzieży, kiedy było możliwe wpisanie daty urodzenia późniejszej niż w rzeczywistości tak, aby Kennkarta poświadczała wiek niższy niż 16 lat, dokument chronił młodzież przed wywózką na roboty do Niemiec.
Równie ważna była karta pracy (obowiązek pracy dla wszystkich Polaków od 18 do 60 roku życia wprowadzono z dniem 26 października 1939) szczególnie, jeśli poświadczała zatrudnienie u niemieckiego pracodawcy. Taki dokument przynajmniej częściowo chronił przed wywózką lub obozem koncentracyjnym, ponieważ od stycznia 1940 roku wszystkie osoby bezrobotne kierowano na prace przymusowe do Niemiec.
Kennkarta i karta pracy, dając nieco większą szansę na przeżycie, nie zapewniały jednak żadnej ochrony przed głodem, chorobami, i nędzą. Ci, którzy posiadali zatrudnienie na miejscu byli tak słabo opłacani, że pensje często nie pozwalały na przeżycie. Przykładowo w roku budżetowym 1940/41 urzędnik miejski (sekretarz) w Piotrkowie pobierał miesięcznie wynagrodzenie w wysokości 200 zł, maszynistka od 70 do 185 zł, sprzątaczka od 40 do 70 zł, dozorca 60 zł. Tymczasem cena bochenka chleba osiągała 10 zł. Kupno mięsa czy wędlin zarówno ze względu na cenę – od kilku do kilkudziesięciu zł za kilogram, jak i jego dostępność, stawał się fikcją.
Codziennością stały się także łapanki i rewizje, które dostarczały okupantowi taniej siły roboczej, a ludność narażały na śmierć w obozie koncentracyjnym.
autor: dr Małgorzata Piotrowska
Czytaj także:
Życie codzienne piotrkowian w okupowanym mieście cz. 2