Mieszkanka podpiotrkowskiej wsi zdecydowała się przerwać milczenie i pozwać męża.
- Z uwagi na intymną materię sprawy, nie mogę udzielić informacji na ten temat - zastrzega Paweł Hochman, prezes Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.
Do łódzkiego Centrum Praw Kobiet trafia miesięcznie kilkanaście pań, które w trakcie rozmów z psychologiem przyznają, że mężowie wykorzystują je seksualnie. Jeszcze pięć lat temu takie deklaracje były co najwyżej trzy na miesiąc. Izabela Musiał, psycholog z Centrum Praw Kobiet, mówi, że kobiety zaczynają łamać zmowę milczenia. - Prawa człowieka dotyczą także sfery seksualnej i do kobiet ta świadomość dociera - mówi Musiał.
Z danych Centrum Praw Kobiet wynika, że zgłaszanych jest dwadzieścia procent gwałtów, ale tylko 10 procent stanowi gwałty poza domem. W 80 proc. przemocy seksualnej dopuścili się stali partnerzy, w 33 proc. mężowie ofiar.
Profesor Zbigniew Izdebski, seksuolog, zauważa, że dla kobiet z każdego środowiska zmuszanie do seksu jest ogromną traumą. Jednak najbardziej cierpią te o wysokim statusie społecznym, na stanowiskach, nieźle zarabiające, razem z mężem prowadzące interesy.
- Na zewnątrz wszystko wygląda idealnie. Rodzina jest stawiana za wzór, a w czterech ścianach kobieta przeżywa udrękę. Sytuacja pełna obłudy wykańcza psychicznie - tłumaczy prof. Izdebski.
Podinspektor Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi podkreśla, że małżeńskie gwałty często wiążą się ze znęcaniem się nad małżonkiem, biciem i poniżaniem.
- Gwałty zawsze trudno udowodnić. Do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej sprawcy niezbędne jest zebranie mocnego materiału dowodowego: wykonanie badań lekarskich, zabezpieczenie odzieży. Kodeks karny nie traktuje łagodniej mężów, wykorzystujących seksualnie żony. Za doprowadzenie przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem do obcowania płciowego przewiduje od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Magdalena Hodak POLSKA Dziennik Łódzki