Artykuł sponsorowany
Wszywka alkoholowa (Esperal, disulfiram) od lat budzi emocje. Jedni uważają ją za skuteczny „hamulec” w drodze do trzeźwości, inni – za rozwiązanie krótkotrwałe, które nie chroni przed nawrotem. I rzeczywiście, choć mechanizm działania wszywki jest prosty i oparty na strachu przed konsekwencjami picia, wielu pacjentów doświadcza nawrotu mimo implantacji. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź tkwi w psychologii uzależnienia.
Wszywka alkoholowa Łódź blokuje enzym odpowiedzialny za metabolizm alkoholu. Spożycie nawet niewielkiej ilości etanolu wywołuje gwałtowną reakcję – zaczerwienienie, kołatanie serca, duszności, nudności, lęk, a w ciężkich przypadkach zaburzenia rytmu serca czy utratę przytomności.
Ta bariera awersyjna ma działać jak straszak – myśl o konsekwencjach powinna skutecznie zniechęcać do sięgania po alkohol. Jednak uzależnienie to choroba przewlekła, w której o zachowaniu decyduje nie tylko rozum, ale także emocje, mechanizmy obronne i głęboko zakorzenione nawyki.
Jednym z najsilniejszych mechanizmów jest craving, czyli intensywne pragnienie alkoholu. Może być wywołany zapachem, wspomnieniem, sytuacją towarzyską czy stresem. U wielu pacjentów craving jest tak silny, że przesłania racjonalne myślenie o ryzyku. W efekcie osoba uzależniona decyduje się „zaryzykować”, licząc, że może tym razem organizm zareaguje łagodniej.
Uzależnienie rozwija w człowieku skomplikowany system usprawiedliwień. Pacjent zaczyna tłumaczyć:
„Może wszywka już nie działa.”
„Może mała ilość nie zaszkodzi.”
„Spróbuję tylko łyka, żeby sprawdzić.”
Takie racjonalizacje to forma zaprzeczania – jeden z głównych mechanizmów psychologicznych uzależnienia. W praktyce prowadzą do „testowania wszywki”, które kończy się niebezpieczną reakcją.
Paradoksalnie, u części osób to nie craving, a przewlekły lęk wywołany świadomością wszywki prowadzi do nawrotu. Pacjent zaczyna obsesyjnie myśleć o alkoholu, skanuje swoje ciało w poszukiwaniu objawów, unika towarzystwa, w którym pojawia się alkohol. Ta ciągła koncentracja na „zakazie” zamiast wzmacniać, podsyca napięcie – a w końcu prowadzi do wybuchu i złamania abstynencji.
Jeśli pacjent nie podjął decyzji o leczeniu samodzielnie, a wszywka była wynikiem presji rodziny lub otoczenia, pojawia się zjawisko reaktancji – psychologicznego buntu wobec ograniczenia wolności. Wtedy wszywka nie jest postrzegana jako narzędzie wsparcia, lecz jako symbol przymusu. Bunt sprawia, że pacjent prędzej czy później „łamie zasady” – nawet jeśli świadomie boi się konsekwencji.
Wielu uzależnionych cierpi na głęboki wstyd, poczucie winy i brak wiary w siebie. Wszywka bywa wtedy traktowana jak „proteza silnej woli”. Gdy jednak emocje negatywne narastają, pacjent może nieświadomie sabotować swoje leczenie – właśnie poprzez sięgnięcie po alkohol, mimo ryzyka reakcji disulfiramowej.
Wszywka jest tylko narzędziem, a nie samodzielnym rozwiązaniem problemu. Aby bariera awersyjna miała sens, musi być uzupełniona o psychoterapię, która pomaga pacjentowi:
rozpoznawać wyzwalacze cravingu i opracować strategie radzenia sobie,
pracować nad mechanizmami zaprzeczania i racjonalizacji,
budować nowe sposoby regulacji emocji (zamiast ucieczki w alkohol),
odbudowywać poczucie własnej wartości i wiarę w możliwość trwałej zmiany,
zmieniać narrację o wszywce – z przymusu na świadomy wybór, z kary na narzędzie wsparcia.
Świadomość ryzyka – zrozumienie, że uzależnienie to choroba przewlekła i nawroty mogą się zdarzyć, ale można im zapobiegać.
Terapia indywidualna i grupowa – miejsce, w którym pacjent uczy się mechanizmów uzależnienia i rozwija nowe nawyki.
Plan radzenia sobie z wyzwalaczami – np. unikanie miejsc, w których łatwo o alkohol, lub przygotowane odpowiedzi na propozycje picia.
Wsparcie bliskich – rodzina czy przyjaciele mogą pełnić rolę „kotwicy”, pomagając utrzymać motywację.
Farmakoterapia uzupełniająca – naltrekson czy akamprozat mogą wspierać leczenie poprzez redukcję głodu alkoholowego, czego wszywka sama w sobie nie zapewnia.
Wszywka alkoholowa tworzy realną barierę biologiczną – picie alkoholu staje się ryzykowne i nieprzyjemne. Ale biologia to nie wszystko. Uzależnienie to choroba psychiczna i behawioralna, a psychologiczne mechanizmy – craving, zaprzeczanie, lęk, bunt czy autosabotaż – potrafią przełamać nawet najsilniejszą barierę awersyjną.
Dlatego wszywka powinna być traktowana nie jako cudowne rozwiązanie, ale jako element kompleksowego leczenia, w którym kluczowe znaczenie ma psychoterapia, wsparcie i zmiana stylu życia. Tylko wtedy bariera awersyjna może być trwałym zabezpieczeniem, a nie chwilowym „straszakiem”, który łatwo złamać.