Liderzy Partii Razem Aleksandra Owca i Adrian Zandberg spotkali się w niedzielę z mieszkańcami Piotrkowa i regionu. W Domu Nauczyciela zjawiło się około 100 osób. To drugie spotkanie z cyklu „Turbo Polska”.
O spotkaniach „Turbo Polska”
Słuchajcie, my na tych spotkaniach nie rozmawiamy o tym, kto kogo wsadzi, nie rozmawiamy na tych spotkaniach o tym, kto komu nie ustąpił krzesła 30 lat temu i kto się na kogo śmiertelnie obraził. Nie rozmawiamy o tym, kto kogo uważa za Niemca, kto kogo za zdrajcę Polski, bo szczerze mówiąc, sami już mamy dosyć słuchania tych pierdół, które w Polsce udają politykę. Zamiast zajmować się tym w polskiej polityce od lat, zajmujemy się konfliktem dwóch starszych facetów, którzy uparcie z tej polityki nie chcą odejść. Razem jest po to, żeby to zmienić. Razem jest po to, żeby ktoś w końcu panu Tuskowi i panu Kaczyńskiemu powiedział, panowie, wystarczy – mówił Adrian Zandberg.
Energetyka
Widzimy też jednocześnie, że rządy, które wiedziały to od kilkunastu lat, po prostu Polski na to nie przygotowywały. Jesteśmy strasznie spóźnieni, jeżeli chodzi o inwestycje jądrowe. Jesteśmy strasznie spóźnieni, jeżeli chodzi o elektrownie atomowe. Będziemy potrzebowali przynajmniej ośmiu bloków. Trzech, czterech elektrowni w Polsce, bardzo pilnie, żeby ustabilizować nasz system elektroenergetyczny. Żeby nasza gospodarka mogła iść dalej i do przodu. Ale rząd tak naprawdę w tym momencie ma rozgrzebaną jedną inwestycję na dalekiej północy Polski i udaje, że to wystarczy. Jeżeli nie ruszymy, i to szybko, z podstępnymi inwestycjami w energetykę jądrową, to po prostu za dziesięć lat nasz system elektroenergetyczny siądzie. Polska trwale i ostatecznie utraci gospodarczą konkurencyjność i wrócą sceny, któreśmy zapomnieli. Czyli sceny, kiedy nagle okazuje się, że trzeba wyłączyć produkcję, bo system elektroenergetyczny nie jest w stanie dostarczyć prądu – podkreślił jeden z liderów Razem.
Nowe technologie
To jest ta stawka. O tym dzisiaj rozmawiamy, bo jest dużo w tych ostatnich miesiącach, latach takiej opowieści w debacie publicznej, że nowe technologie zabiorą nam miejsca pracy, że miejsca pracy znikną, że w tym świecie ze sztuczną inteligencją, w świecie z robotami nie będzie miejsca dla ludzi. To nie jest prawda. Szczerze mówiąc, jest dokładnie odwrotnie. To znaczy jeżeli możemy przegrać nasze miejsca pracy w Polsce, to dlatego, że w naszych przedsiębiorstwach na produkcji, w transporcie, w logistyce mamy zdecydowanie mniej maszyn, zdecydowanie mniej nowych technologii, zdecydowanie mniej robotyzacji i przez to przegrywamy. Dzisiaj trzeba uzbroić polską pracę w nowe technologie, w maszyny, w przemysł, w roboty, właśnie po to, żeby te miejsca pracy obronić. O tym mówimy podczas tych spotkań. O dziesięcioletnich planach inwestycyjnych, które pozwolą na to, żeby w Polsce zbudować znaczących producentów robotów, przemysłowych robotów usługowych. O tym, żebyśmy zainwestowali na serio w transport, w terminale intermodalne. Tutaj na zbiegu dróg nie muszę wam tłumaczyć, jak bardzo to jest szansa na to, żeby wyrwać się z myślenia o logistyce jako miejscu, gdzie się pracuje za płacę minimalną, a stworzyć publicznymi inwestycjami takie miejsca pracy zbudowane wokół takich instytucji, które będą zapewniały tej pracy trwałość i porządne wynagrodzenia. I o takich inwestycjach najwyższy czas zacząć rozmawiać publicznym, bo widać bardzo jasno, że w Polsce sektor prywatny nie radzi sobie z tym za dobrze. Widać to dobrze, bo kiedy otwierają się nowe inwestycje w logistyce i powstają nowe miejsca pracy to bardzo często są to właśnie te miejsca pracy za minimalne wynagrodzenie.
Liderzy partii Razem mają przyjechać na spotkanie do Piotrkowa jeszcze raz.
Komentarze 62