TERAZ0°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Zabił ich tlenek węgla

MonPaw
MonPaw czw., 8 października 2009 12:36
Tragedia na osiedlu Wyzwolenia. Kobieta i mężczyzna zaczadzili się tlenkiem węgla we własnym mieszkaniu. Do tragedii doszło wczoraj w jednym z bloków przy ul. Piotra Skargi na osiedlu Wyzwolenia w Piotrkowie. Ofiary to 35-letnia kobieta i 28-letni mężczyzna. W mieszkaniu znajdowały się jeszcze dwie dziewczynki w wieku 4 i 5 lat. Na szczęście dzieci nie ucierpiały. W stanie dobrym zostały przewiezione do szpitala.
Zdjęcie

- O godz. 9.30 dyżurny piotrkowskiej komendy został poinformowany przez pogotowie ratunkowe o ujawnieniu zwłok dwóch osób: kobiety i mężczyzny. Na miejscu jest policja i prokurator, a także inne służby, pogotowie gazowe, straż pożarna, kominiarze. W tej chwili trwają czynności pod nadzorem prokuratury. Wstępnie ustalono, że dwie dziewczynki w wieku 4 i 5 lat dzisiaj nad ranem w mieszkaniu przy ul. Piotra Skargi znalazły zwłoki swoich rodziców. W tej chwili trwają czynności pod nadzorem prokuratury. Będziemy ustalać okoliczności tego zdarzenia. Najprawdopodobniej dzieci znalazł ktoś z sąsiadów – informowała z miejsca zdarzenia mł. asp. Małgorzata Para z komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie.


Jak informuje straż pożarna, prawdopodobną przyczyną tragedii było nieprawidłowe podłączenie piecyka gazowego z instalacją odprowadzania spalin, co spowodowało, że nastąpiła emisja dwutlenku węgla do otoczenia (dokładnie do łazienki) i emisja na dalsze pomieszczenia. – Nasze działania polegały w tym wypadku jedynie na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i na pomiarze stężenia tlenku węgla, które podczas dokonywanej próby wykazały niewielką zawartość substancji w powietrzu, a jest to związane z tym, że pomieszczenie zostało wcześniej przewietrzone - mówi młodszy brygadier Maciej Dobrakowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie.


Tlenek węgla jest niewyczuwalny. Strażacy od wielu lat prowadzą kampanię propagującą te zagadnienia za pośrednictwem mediów. Jak się okazuje, wielokrotne czynności z ramienia straży pożarnej, kontrole w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych sprowadzają się tylko do poprawy tej sytuacji krótkotrwale. - Nikt nie zapewni nam bezpieczeństwa bardziej niż my sami. Tymczasem ludzie lekceważą ten problem od wielu lat. W ubiegłym roku w jednej ze wspólnot mieszkaniowych na umówione spotkanie, gdzie miała być poruszany ten problem, stawiły się tylko 3 osoby. Teraz mamy przypadek, że “cichy zabójca” zabija kolejne 2 osoby – dodaje Dobrakowski.


- Znałam tych ludzi. Według mnie byli to ludzie w porządku. Matka dbała o dzieci. Co trzy miesiące mamy sprawdzaną szczelność w tych naszych piecach. Taka kontrola była nie tak dawno i wszystko było w porządku – mówi mieszkanka bloku, w którym doszło do tragedii.


Aleksandra Stańczyk

 

Więcej w najnowszym (41) numerze "Tygodnia Trybunalskiego".

 

Podsumowanie

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    0°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio