TERAZ6°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Urzędnicy zaspali i nie będzie przejścia nad A1

Dziennik Łódzki śr., 4 marca 2009 09:03
Bezpieczne przejścia przez autostradę A1 będą miały zwierzęta leśne i żaby, ale mieszkańcy przeciętej krajową jedynką ulicy Słowackiego w Piotrkowie, już nie.

Władze miasta, które od kilku lat obiecują mieszkańcom tego rejonu budowę kładki nad trasą, przespały czas składania wniosków o uwzględnienie przejścia w pozwoleniach na budowę autostrady. Spóźnienie ujawnili radni opozycji - PO i Lewicy, którzy już złożyli w tej sprawie interpelację.

O przegapieniu terminów mówi też Kazimierz Perek, regionalny dyrektor ochrony środowiska w Łodzi. To on podpisał decyzję o warunkach budowy datowaną na 30 sty-cznia 2009 roku. Wniosek Piotrkowa o kładkę nie został w niej uwzględniony, bo złożono go... 26 stycznia 2009 roku. A postępowanie w tej sprawie trwało od marca 2008 roku, o czym UM w Piotrkowie doskonale wiedział.

 

- Trudno oceniać, czy wniosek Piotrkowa zostałby uwzględniony w decyzji, bo nie tylko my ją podejmujemy, ale myślę, że szanse były spore - uważa Perek.

Przeciwnego zdania jest Paweł Czajka, dyrektor Pracowni Planowania Przestrzennego w Piotrkowie, który pilotuje sprawę kładki. Przyznaje on, że miasto faktycznie przespało sprawę przejścia nad A1, ale już w 2002 roku, czyli na etapie decyzji lokalizacyjnej. To wtedy w planach budowy A1 zabrakło kładki. Dobrze o tym pamięta Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która niemal w każdym piśmie proponowała Piotrkowowi budowę przejścia na koszt... miasta.

 

- Teraz wniosek złożyliśmy w terminie - mówi Czajka. Na pytanie, czemu tak późno, odpowiada wymijająco, że w tej sprawie Piotrków wysłał już wiele pism, m.in. do GDDKiA. I że te pisma przy dobrej wymianie informacji między urzędami, powinny być automatycznie uwzględnione podczas podejmowania decyzji dotyczących budowy.

- Złożyliśmy odwołanie, jeżeli nie przejdzie, pójdziemy do sądu - zapowiada Czajka.

Ale zabiegający o kładkę mieszkańcy ul. Słowackiego, już nie chcą wierzyć urzędnikom.

- Chodzę za tą kładką od 5 lat. Dla mnie to wina urzędników, że pisma o wszczęciu postępowania trafiały do szuflady - denerwuje się Cezary Hanycz. - Jednak wierzę, że ta kładka powstanie. Jeśli nie zrobi jej GDDKiA, to zrobi miasto.

 

Karolina Wojna POLSKA Dziennik Łódzki

Podsumowanie

    Komentarze 8

    reklama

    Dla Ciebie

    6°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio