TERAZ 1°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Urbex History w Piotrkowie Trybunalskim – spotkanie w Mediatece 800-lecia WYWIAD

D.Hejniak
Daniel Hejniak pt., 26 września 2025 10:54

Urbex History to popularny kanał na YouTube, który tworzą Konrad Niedziułka, Jakub Stankowski i Łukasz Dąbrowski – trójka przyjaciół od lat eksplorujących miejsca naznaczone historią, często niedostępne i owiane tajemnicą. 25 września byli oni gośćmi Mediateki 800-lecia w Piotrkowie Trybunalskim w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki.

W ramach spotkania goście opowiadali o swojej działalności, niezwykłych podróżach po Azji, a także promowali swoją ksiązkę pt. „Urbex History. Wchodzimy tam, gdzie nie wolno”. Publiczność mogła usłyszeć relacje z Japonii, Tajwanu, Wietnamu i Indii – o wizytach w miejscach, których próżno szukać w turystycznych przewodnikach. Były to m.in. slumsy Mumbaju, szpital-widmo, okolice Fukushimy czy legendarne tunele Wietkongu.

Spotkanie przebiegało w swobodnej atmosferze. Twórcy dzielili się anegdotami, chętnie żartowali i odpowiadali na pytania publiczności. Uczestnicy dopytywali m.in. o koszty i czas przygotowań do wypraw, o najciekawsze i najbardziej ryzykowne wyjazdy, a także o przyszłość kanału Urbex History.

Po oficjalnej części przyszedł czas na pamiątkowe zdjęcia i podpisy w książkach.

Wywiad z twórcami Urbex History

O tym, czym dla nich jest urbex, jak wygląda przygotowanie do wypraw, które miejsca zrobiły na nich największe wrażenie oraz czy wierzą w duchy i UFO – rozmawiam z Konradem Niedziółką, Jakubem Stankowskim i Łukaszem Dąbrowskim.

Daniel Hejniak: Czym tak naprawdę jest Urbex i może też, jak się zaczęła Wasza przygoda z urbexem?

Konrad Niedziółka: Urbex, można powiedzieć, wziął się z urban exploration, czyli eksploracji miejskiej. I u nas to się zaczęło 11 lat temu. Chcieliśmy razem wyjechać do Czarnobyla na wyprawę naukową, wtedy tak to się nazywało. No i przed tym chcieliśmy jakoś poćwiczyć, bo chcieliśmy to udokumentować w jakiś sposób, żeby pokazać, jak ten Czarnobyl w rzeczywistości wygląda. Kilka lat później tam już były organizowane takie, można powiedzieć, nuklearne wycieczki, w pewnym momencie budki z hot-dogami już stały, ale wtedy, kiedy my jechaliśmy, to było coś nowego, nieodkrytego. I tak zaczęła się nasza przygoda. Stwierdziliśmy, że pożyczymy kamery od znajomych, no i pójdziemy na budynek Prudential i tam nagraliśmy swój pierwszy film, miało to fajny odzew na YouTubie. Wtedy jeszcze nas nie interesowały żadne subskrypcje czy komentarze, bo wtedy średnio się w ogóle na tym znaliśmy, a po prostu kierowaliśmy się tylko i wyłącznie zajawką i pasją i tak to się zaczęło.

DH: Co Was w tym urbexie w takim razie najbardziej kręci?

Jakub Stankowski: Wydaje mi się, że chłopaki też podzielą moje zdanie. Przede wszystkim to jest poczucie takiej tajemniczości, jakiejś zagadki i też no przede wszystkim historii, skąd też nazwa kanału Urbex History, czyli opuszczone miejsca, ale zawsze w naszych materiałach jest jakaś zawartość historyczna. Moim zdaniem, to co nas najbardziej kręci to rzeczywiście właśnie odkrywanie czegoś nieznanego i jakiejś takiej ogólnej tajemnicy. No bo wchodzisz do tych bunkrów, patrzysz, o tutaj rzeczywiście stali ci źli Niemcy z karabinem, w tym miejscu się chowali, albo tu jak gdzieś wejdziemy jakimś korytarzem, ciekawe dokąd on prowadzi. No i też niezliczona liczba legend, weźmy chociaż sam Złoty Pociąg i związane z tym wszystkim różne mity i legendy.

DH: W takim razie jak się przygotowujecie do swoich wypraw? Co jest potrzebne, żeby w tę historię zagłębić się w taki sposób jak Wy to robicie?

Konrad Niedziółka: Przed każdą większą wyprawą tak naprawdę musimy mieć jakieś zaplecze merytoryczne, musimy poznać historię miejsc, które odwiedzamy. Przede wszystkim rozkminiamy jakie miejscówki chcemy nagrać, czy można tam wejść, w jaki sposób można tam wejść i ewentualnie, jeśli nie będzie można, to szukamy jakiegoś backupu (zamiennika) dookoła tego, żeby móc ewentualnie pojechać gdzieś dalej. Bo oprócz tego, że nagrywamy na YouTube, mamy też nasze normalne prace, więc zazwyczaj to wygląda tak, że mamy urlop, na tym urlopie jedziemy właśnie na wyprawę, dlatego wtedy robimy sobie wielką trasę, gdzie kropka po kropce mamy gotowe miejsca i po prostu podjeżdżamy dzień po dniu, wchodzimy w te miejsca no i opowiadamy tę historię, dlatego jak jakieś miejsce jest spalone, to gdzieś obok musimy mieć inne, żeby coś nagrać.

DH: Często się zdarza, że wyprawa w dane miejsce właśnie okazuje się, tak jak powiedziałeś, spalona, jakaś nietrafiona, coś Wam przeszkadza w tej eksploracji?

Łukasz Dąbrowski: Niestety często, ale właśnie wracając do odpowiedzi Konrada, dlatego robimy sobie backupy i mamy nawet taki świeży przykład z naszej wyprawy do Azji. Przygotowując się do wyprawy, do miejsca, które znajduje się 8-9 tysięcy kilometrów dalej, nie jesteś w stanie w 100% wszelkich miejsc sprawić, po prostu opieramy się na źródłach internetowych, forach, właśnie na jakichś relacjach od ludzi, tylko nigdy nie będziesz wiedział, czy miejsce, które pół roku temu, rok temu, czy nawet miesiąc temu opublikowane, oznaczone właśnie na jakichś forach internetowych jest dalej aktywne i niestety w wielu przypadkach okazuje się tak, jak się okazało pierwszego dnia naszej wyprawy do Japonii, gdzie po dwóch godzinach jazdy po wylądowaniu przyjechaliśmy do opuszczonego miasteczka górniczego, które okazało się wyburzone. Niestety bardzo źle to wpływa na morale, ale przeważnie na takich dużych wyprawach planujemy około 20 miejsc, z czego średnio te 5 do 8 odpada, więc takie około 12 miejsc zawsze mamy z takiej dużej wyprawy.

DH: Ile w takim razie trwa taka Wasza jedna wyprawa, żeby odhaczyć te, powiedzmy, 12 miejscówek?

Jakub Stankowski: Zwykle celujemy żeby nagrać dwa odcinki dziennie, ale to ciężki jest temat, bo czasami masz do przejechania nie wiem, 600 kilometrów, albo jak w Stanach, po 800 kilometrów robiliśmy, nawet 1000 chyba jednego dnia i po prostu ten czas samego przejazdu się wydłuża, ale zwykle to gdzieś od 9 do 11 dni jesteśmy w stanie zrealizować taką całą naszą wyprawę.

DH: Wspomniałeś o Stanach, a czy są jakieś konkretne miejsca, które Wam najbardziej zapadły w pamięć, albo do których lubicie wracać? Bo zdarzają się momenty, że faktycznie nagrywacie gdzieś materiał po raz drugi, dopowiadacie jeszcze coś do swoich historii.

Konrad Niedziółka: Chyba do Japonii wracaliśmy dosyć często. W samej Japonii jest naprawdę tyle miejsc i często te opuszczone miejsca lepiej wyglądają niż szkoły czy szpitale niż u nas, które rzeczywiście funkcjonują, więc to jest naprawdę fajne do zobaczenia. No i cóż, Stany. Tam raczej jeszcze nie wracaliśmy do żadnego z miejsc, ale każda wyprawa do Stanów wiąże się naprawdę z czymś ciekawym. No i w Polsce mamy wiele miejsc takich historycznych, na przykład, Wilczy Szaniec. Oprócz tego, że tam nagrywaliśmy, to nawet prywatnie lubię tam wrócić po prostu, bo to jest naprawdę ciekawe miejsce z fajną historią. Czy Zamek Książ chociażby. Sama Polska ma naprawdę wiele takich miejsc, ciekawych historii i w ciągu tych 20 minut, jak mniej więcej nasz film trwa, nie zawsze jesteśmy w stanie wszystko powiedzieć, więc czasem właśnie warto wrócić, dopowiedzieć, pokazać jeszcze inną stronę tego wszystkiego. Dlatego można powiedzieć, że każde miejsce, które nagrywamy, ma w sobie tyle do zaoferowania, że można tam jeszcze wrócić nieraz.

DH: Czy kojarzycie jakieś ciekawe miejscówki w regionie? Może Piotrków, Łódź, Radomsko, Bełchatów, Tomaszów, które byście naszym słuchaczom mogli polecić do takiej eksploracji?

Łukasz Dąbrowski: Na przykład schron kolejowy w Konewce. Dzisiaj rano byliśmy w odwiedzinach w tym miejscu, gorąco zachęcamy, bardzo fajne miejsce, przekształcone ze starego schronu, starego bunkra na, można powiedzieć, muzeum, na ścieżkę pamięci. Bardzo fajne miejsce, prowadzone przez bardzo sympatycznych, bardzo ciekawych ludzi, razem z wystawą, jakimś zaproszeniem historycznym, oddającym klimat tego miejsca, więc gorąco zachęcamy do odwiedzin.

DH: To jeszcze zapytam w jakim kierunku zamierzacie prowadzić swój kanał na YouTubie? Bo ostatnio zauważyłem pewne tendencje, poruszacie się w miejscach, które są związane nie tylko z historią, która jest oparta na faktach, ale też właśnie na legendach, miejsca związane z jakimiś nadnaturalnymi zjawiskami, miejsca, w których chociażby pojawiały się doniesienia o UFO. Czy właśnie w tą stronę chcecie iść, czy raczej będziecie się starali trzymać tych rzeczy typowo historycznych i opowiadania tego, co można znaleźć w dokumentacji w archiwach?

Jakub Stankowski: Przez 11 lat istnienia kanału wiele rzeczy się zmieniało. My też prowadziliśmy już parę lat temu serię na przykład po niebezpiecznych dzielnicach. Ona ewoluowała do tego stopnia, że już kręciliśmy za granicą. Mieliśmy, uważam, świetny odcinek i on wyszedł takim trochę pseudodokumentem, o Kensington, czyli o fali fentanylu w Stanach. Uważam, że to naprawdę miało ogromną wartość taką, co się może stać z człowiekiem, kiedy w złą stronę pójdzie. Zaczęliśmy też już jakiś czas temu serię o tych nawiedzonych miejscach, chociaż ostatnio jakoś rzeczywiście mało odcinków jest o tych sprawach. Natomiast rzeczywiście, poruszamy ostatnio tematykę UFO. To się zaczęło od Stanów Zjednoczonych, ale też staramy się reagować na to, co się dzieje aktualnie na świecie czy w Polsce, bo na przykład znowu powrócił temat, powtórzę, Złotego Pociągu i też pojechaliśmy nagrać wywiady z ludźmi, którzy rozpoczynają te poszukiwania albo kiedyś w 2015 roku szukali. Więc tak staramy się też po części reagować na to, co się dzieje w danym momencie. Nie ukrywamy, że ma to też po prostu odzwierciedlenie w tym, że fajnie jak te wyświetlenia są. I wiadomo, że trochę działamy tak jak na przykład dziennikarze, bym powiedział. Czyli jeżeli coś się dzieje, to my staramy się też do tego dopasować, ale nie jest to naszym priorytetem. Priorytetem zawsze będzie temat historyczny.

DH: A Wy prywatnie wierzycie w takie rzeczy jak UFO, duchy itd.?

Konrad Niedziółka: Jeśli chodzi o duchy, demony itd., jak zaczynaliśmy, rzeczywiście bałem się. Wierzyłem, że coś może mnie złapać za tyłek, można powiedzieć, albo przebiec, czy coś się stać. Na tą chwilę widziałem już tyle tych nawiedzonych miejsc, że nawet trochę od tego odchodzimy, w związku z tym, że trochę przestaliśmy być wiarygodni w tych nawiedzonych miejscach, dlatego, że przestaliśmy się rzeczywiście bać.

DH: Człowiek się uodparnia będąc w takich sytuacjach często.

Konrad Niedziółka: Tak, i w tym momencie ludzie widzieli, że też już nie jesteśmy tacy, że to rzeczywiście się dzieje, dlatego trochę zmieniliśmy format tego i opowiadamy jakby bardziej na zasadzie legendy, historii danego miejsca, o duchach, demonach czy kosmitach. Też raczej nie wierzę, że coś może, jakieś mądrzejsze istoty, przylecieć na naszą planetę, ale za to wierzę, że wszechświat jest na tyle duży, że gdzieś życie w postaci jakichś ameb czy czegokolwiek może istnieć. Gdzieś może być woda, a jak jest woda to tam gdzieś, może ileś galaktyk stąd, coś takiego istnieć, więc w coś takiego wierzę, ale nie wierzę w kosmitów, którzy do nas przelatują.

DH: Ostatnie szybkie pytanie. Jak byście zachęcili naszych czytelników do tego, żeby zacząć swoją przygodę z takim urbexowym eksploringiem?

Łukasz Dąbrowski: Podążajcie za ciekawością. Ciekawość napędza historię ludzkości od początku jej stworzenia, a zwiedzanie takich miejsc to jest właśnie zaspokojenie ciekawości. Często miejsca pozostawione na uboczu, które są mniej oczywiste, są najciekawsze.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 6

    reklama

    Dla Ciebie

    1°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio