Piotrkowianin jest jedynym w regionie łowcą burz. Gdy pogoda funduje nam błyskawice - on jedzie w teren. - Pasjonuje się meteorologią. Otrzymuję sygnał o burzy esemesem poprzez system SWO (System Wczesnego Ostrzegania). Zbieram ludzi, biorę aparat i jadę w teren – mówi Łukasz Gorzelski.
Pasja mężczyzny jest ryzykowna. Piorun może uderzyć w człowieka 15 km od miejsca burzy. Piotrkowianin już dwukrotnie niemal cudem uniknął uderzenia przez piorun. - Byliśmy jakieś 17 kilometrów od burzy. I w ułamku sekundy piorun uderzył kilkanaście metrów od naszego samochodu. Pół elektroniki wysiadło. Na plecach czuliśmy dreszczyk. Ja miałem popalone brwi, a kolega włosy – opowiada łowca.
Łukasz Gorzelski będzie gościem Marcina Cecotki w poniedziałkowym programie OTSM po 10.15.
Komentarze 12
16.06.2015 22:07
I udało się. Grupa pościgowa jest ;) Aparatura jest ;) Ludzi zainteresowanych przybywa ;) Pozdrawiam redakcję i dziękuję za możliwość wystąpienia w programie. Wtedy jeszcze zestresowany byłem, ale teraz już jest lepiej ;)
20.06.2011 12:15
Witam.Dziękuje za komentarze :) Swoją drogą szukam ludzi z którymi mógłbym utworzyc grupę 3-4 osobową która działała by na terenie Piotrkowa i okolic :)
19.06.2011 21:28
Miałem kiedyś okazję poznać tego "łowcę burz" w Bełchatowie, czekając na transport. Z uwagi na to, że wydostanie się z tego miasta graniczy z cudem, przez ponad godzinę wysłuchiwałem przeróżnych opowieści o piorunach, ulewach, gradobiciach i szczegółach "technicznych" tej profesji. Nawet ciekawie nawijał! Dziś się dowiedziałem, jak się nazywa ;)
19.06.2011 19:11
A Ty jesteś takim właśnie biednym trollem-szczekaczem, który nie potrafi wyłączyć Caps Locka.
19.06.2011 15:32
ha ja tez nieraz jedzze i cykam foty podczas burzy :)