TERAZ20°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Szef MSZ ma interweniować w sprawie ekstradycji Sebastiana M.

P.KwiatkowskiA.Wolski
Paweł Kwiatkowski, Artur Wolski śr., 18 września 2024 13:17
Minister Radosław Sikorski ma spotkać się ze swoim odpowiednikiem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich podczas wizyty w USA i rozmawiać w sprawie wydania Polsce Sebastiana M - poinformował dziś Onet. Mężczyzna spowodował rok temu wypadek na autostradzie A1 pod Piotrkowem, w którym tragicznie zginęła trzyosobowa rodzina, a obecnie przebywa na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Zdjęcie

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

***


Minął rok od tragedii na autostradzie A1. Sprawca nadal nieuchwytny


Od wypadku na autostradzie A1 w pobliżu Piotrkowa, w którym spłonęła trzyosobowa rodzina, minął już rok. Sebastian M., sprawca tragedii dostał „złotą wizę" Zjednoczonych Emiratów Arabskich i unika odpowiedzialności. W internecie pojawiły się sugestie, że może liczyć na pomoc wysoko postawionych, a zarazem bogatych osób.


Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 16 września 2023 roku ok. godz. 20.00 na autostradzie A1 na wysokości wsi Sierosław. Rozpędzony samochód marki bmw jadąc z prędkością 300 km/h z ogromną siłą uderzył w osobową kię, którą z wakacji jechała rodzina z Myszkowa - ojciec Patryk, matka Martyna i ich 5-letni synek Oliwier. Koreański samochód został zepchnięty na osłony energochłonne, a chwilę później stanął w płomieniach. Pasażerowie spłonęli żywcem.


Kierowcę bmw, Sebastiana M. przesłuchano jako świadka i puszczono do domu. Zdaniem prokuratora i funkcjonariuszy pracujących na miejscu zdarzenia, rozbite bmw nie miało nic wspólnego z rodziną z Myszkowa. Choć świadkowie widzieli, że to rozpędzone niemieckie auto uderzyło w kię, funkcjonariusze długo trzymali się tej wersji zdarzeń.


Posiadający polskie i niemieckie obywatelstwo mężczyzna wyjechał z Polski. Najpierw do Berlina, potem do Dubaju. „Mogę zapewnić, że będziemy z całą determinacją i bezwzględnością dążyć do ukarania tego sprawcy. To jest kwestia czasu, kiedy sprawca zostanie zatrzymany"- mówił na konferencji prasowej ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.


Do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia zaangażowali się rozwścieczeni postawą organów ścigania internauci. Wielu z nich po obejrzeniu nagrania udostępnionego w sieci, postawili sprawę jasno – kierowca bmw umyślnie doprowadził do zderzenia z kią.


Uderzenie było na tyle mocne, że jeden z pojazdów stanął w płomieniach. Bmw z roztrzaskanym przodem zatrzymało się nieco dalej. Dowodami w śledztwie internautów były informacje, zdjęcia i filmy znalezione w sieci. Sprawdzili oni, że warte około miliona złotych, wzmocnione tuningiem, bmw pędziło co najmniej 300 km na godzinę, a kierowca kii nie zajechał sprawcy drogi.


Więcej w najnowszym wydaniu Tygodnia Trybunalskiego.

 

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 28

    reklama

    Dla Ciebie

    20°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio