Kolejny as z rękawa Wandy Łyżwińskiej. Po notatkach o treściach seksualnych, które Łyżwińska przyniosła do sądu kilkanaście dni temu, kolejnym dowodem podważającym wiarygodność głównej pokrzywdzonej w seksaferze ma być zawartość dysku komputera, z którego korzystała Aneta Krawczyk.
W piotrkowskim sądzie trwa proces w sprawie tzw. seksafery. Wczoraj po raz kolejny na rozprawę przyjechał Andrzej Lepper, do sądu dowieziono z aresztu Stanisława Łyżwińskiego. Żona byłego posła ziemi piotrkowskiej nie chciała dziennikarzom ujawnić co zawiera dysk, powiedziała jedynie, że są tam treści podważające wiarygodność głównej pokrzywdzonej.
Ostatni przed wakacyjną przerwą termin rozprawy wyznaczono na jutro.
Komentarze 1
03.10.2017 09:58
Zaje....ty filmik dobrze ze wszystko widać
tak dokładnie