1 z 1
Na szczęście w Piotrkowie sytuacja nie jest jeszcze aż tak tragiczna. - Mamy dopiero początek lata, już się zaczyna – mówią pracownicy schroniska.
- W tej chwili nie jest jeszcze tak źle, jak bywało ubiegłymi latami, ale mamy dopiero początek wakacji. Boimy się, jak co roku, że przez ten letni okres przybędzie nam zwierząt. A udało nam się doprowadzić do tak niskiego stanu zwierząt, że naprawdę chcielibyśmy to utrzymać jak najdłużej. Jak będzie, okaże się, bo to, by ludzie nie porzucali zwierząt nie leży w naszej mocy. W okresie wakacyjnym trafiło do nas już 7 psów, ale nie wszystkie w wyniku porzucenia – mówi Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Pracownicy schroniska starają się na jak największą skalę uświadamiać mieszkańców Piotrkowa, o tym, że porzucanie zwierzaków jest złe. - Myślę, że ludzie pozbywając się zwierzaka, zwłaszcza ze względu na wakacje i wyjazd, pokazują skrajny brak odpowiedzialności za życie tej istoty. Biorąc zwierzaka nie zastanawiają się, że przyjdzie czas letni, że trzeba będzie wyjechać i zapewnić mu jakąś godziwą opiekę. Zostawienie zwierzęcia na ulicy jest karygodne i niedpouszczalne. Pies przyzwyczaja się, liczy na nas i nagle znajduje się sam w dziwnym miejscu. Takie zwierzaki biegają jak oszalałe, trafiają pod samochody – wyjaśnia Grażyna Fałek.
Schronisko, w celu zapobiegania, prowadzi różne akcje. - Apelujemy, rozwieszamy plakaty, rozdajemy ulotki, realizujemy program, by uświadamiać – mówi Grażyna Fałek. - Jest przecież tyle rozwiązań. W Piotrkowie działą hotel dla zwierząt na ulicy Łódzkiej, my na krótki okres też możemy jakiegoś małego pieska przygarnąć i zaopiekować się nim. Poza tym pensjonaty w większości nie zakazują przywożenia zwierząt, a opłaty nie są wcale duże. Sprawdzają się także odpowiedzialni znajomi i rodzina – wyjaśnia.
Prezes schroniska dodaje, że na przestrzeni lat zaobserwowano minimalną poprawę w świadomości ludzi. - Bywały lata, że w ciągu wakacji trafiało do nas 100 zwierząt. Ostatnio trafiały naprawdę mniejsze ilości – podsumowuje prezes schroniska.
MW
Komentarze 12
30.07.2013 15:01
Ludzie to jednak ograniczone matoły o znikomej percepcji postrzegania zwierząt jako istot .
29.07.2013 16:49
Ma sens. Pamiętasz, co powiedział Nieodżałowany Lem o internecie. Niechże to idzie trochę i w drugą stronę: oto na portalu mało znaczącego miasta, spotykają się ludzie, którzy potrafią się porozumiewać za pomocą języka ojczystego... Zdecydowanie - ma sens.
29.07.2013 13:38
A choć raz tam zadzwoniłaś z prośbą o interwencje?Czy to tylko Twoja taka uwaga?
29.07.2013 09:48
a ja się zastanawiam dlaczego jeszcze nie ma zakazu sprzedaży na targowiskach,psiaki bez wody w pudełkach ,stłamszone można kupic za 20zł,od czego jest ta Straz Miejska?,w niczym nie pomagają,a może utworzyć Policje dla zwierząt?,wtedy może byłoby pewne,że jeśli zadzwonisz z problemem to pomoga,bo wiadomo panie w schronisku maja pełne ręce roboty,a na SM nie można liczyc
11.07.2013 20:31
Hehe... nie wyczułaś sarkazmu? Więc i jego powodu tym bardziej nie wyczaiłaś.
Zapytam o coś innego, bo wiem, że się znasz... Jak myślisz, czy wypowiadanie się tutaj w formie rozbudowanych konstrukcji zdaniowych tworzących spójną całość zawierającą jakieś głębsze przemyślenia ma sens? Czy może lepiej mając na uwadze swój cenny czas, którego zasoby mamy przecież ograniczone, wypowiadać się krótko bazując raczej na równoważnikach zdań? Albo wręcz jedynie monosylabami? Hę? :))