Przepis na zalewajkę niby prosty i szybki w wykonaniu, ale jak zapewniają kucharze diabeł tkwi w szczegółach. Bo dobra zalewajka to taka, która nie tylko dobrze smakuje, ale też ładnie pachnie i jest gęsta.
Do rywalizacji o miano najsmaczniejszej zalewajki stanęło siedem restauracji. Każda z nich przygotowała 2 tysiące porcji, czyli około 500 litrów litrów wody, a w niej 200 kg ziemniaków i około 30 kg grzybów .Degustacja radomszczańskiego rarytasu przyciągnęła tłumy smakoszy.
To ona jest kulinarną wizytówką regionu radomszczańskiego. Pierwsze wzmianki o zalewajce pochodzą z XIX wieku z Łodzi i Radomska, kiedy to w jadłospisie królowały potrawy przyrządzone z płodów rolnych i zasobów lasów. Złośliwi mogą powiedzieć, że to żur, tylko taki bez jajka. Radomszczanie ten zarzut odpierają i z dumą mówią o wpisaniu zalewajki na listę potraw tradycyjnych w 2009 roku.
Dziś główną gwiazdą radomszczańskiej imprezy jest zalewajka. Ale poza tym licznie zgromadzona publiczność będzie mogła też posłuchać i zobaczyć Jerzego Połomskiego oraz zespół Żuki. Zupę, która jest dziś specjalnością Radomska będzie też gotować Magda Gessler.
Festiwal Zalewajki potrwa do godziny 19:00. (eg)
Komentarze 7
10.09.2012 12:01
Impreza z pomysłem.
http://infopatrol.pl/index.php/item/47-rowerem-na-festiwal-zalewajki
10.09.2012 10:40
10.09.2012 10:23
Byłam. Impreza bardzo fajna. Pogoda dopisała. Ludzi było bardzo dużo. Niestety właśnie dla tego nie udało mi się spróbować zalewajki, ponieważ były olbrzymie kolejki chętnych do degustacji. Nie mogłam więc sprawdzić czy któraś miała smak podobny do tej, którą gotował mój tata. ŻUKI fajnie grały.
10.09.2012 09:06
Nazywane przez Ciebie białe płótna z wyszytymi a raczej wyhaftowanymi "hasłami" nazywano makatkami. Ja też je pamiętam z dzieciństwa. Mnie utkwił jeden taki tekst: " Dobra żona tym się chlubi, że to gotuje co mąż lubi"
Dodam jeszcze, że kiedy chodziłem do szkoły podstawowej Nr 2 przy ul. Sienkiewicza (vis a vis SP Nr 8), a było to w latach 50-tych, i chłopcy i dziewczęta musieli uczyć się haftować na lekcjach na płótnie takich właśnie makatek. Takie to były czasy które na szczęście nie nauczyły mnie kraść, napadać na ludzi czy robić złe rzeczy. Dostało się od nauczyciela po łapach kantem drewnianej linijki i był spokój. teraz to rodzice poszli by do prokuratora na skargę i dlatego mamy tylu młodocianych przestępców bo nie uczeń się boi tylko nauczyciel.
10.09.2012 08:44
Dawnymi czasy w kuchniach wisiały na ścianach różne hasła wyszywane na białym płótnie i do tego obrazek - taki rym zapamiętałem " o zalewjako ty zup królowo - kto ciebie jada czuje się zdrowo "