TERAZ 5°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Przekazują pamięć następnym pokoleniom

MoPaw
MoPaw wt., 10 kwietnia 2018 13:00
Potomkowie zamordowanego w Katyniu ppor. WP Leszka Heinzla odsłonili tablicę upamiętniająca polską drogę do niepodległości. W Moszczenicy odbyły się powiatowo-gminne obchody 78. rocznicy zbrodni katyńskiej.

W miejscu pamięci przed budynkiem Szkoły Podstawowej w Moszczenicy zebrali się członkowie Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich Ziemi Piotrkowskiej, samorządowcy, uczniowie, nauczyciele i przedstawiciele powiatowych i gminnych instytucji. – Musimy pamiętać, że do wolności doprowadził nas marsz, a nie jeden krok. Dlatego tak ważna w naszej szkole jest pamięć o bohaterach – mówiła dyrektor Szkoły Podstawowej Jolanta Kujawska-Wężyk. – To szczególny rok dla Niepodległej, dlatego bardzo dziękuję fundatorom tablicy Państwu Makowskim.

Tablicę uroczyście odsłonili uczniowie szkoły - wśród nich byli potomkowie Leszka Heinzla. Poświęcenia dokonał ksiądz proboszcz Władysław Paś.

 

Pamięć o tamtych wydarzeniach jest wciąż żywa. W Charkowie, Katyniu i Twerze zginęli Michał Antosiak – por. Wojska Polskiego, Leszek Heinzel – podporucznik Wojska Polskiego oraz Andrzej Góra – aspiranta Policji Państwowej.

 

- Z ogromną przyjemnością uczestniczymy w takich uroczystościach jak ta. To bardzo miłe, że mimo upływu lat tak wiele osób pamięta o moim wuju i jego tragicznych losach. Cieszę się, że teraz możemy głośno mówić o prawdzie katyńskiej, co w czasach mojej młodości było nie do pomyślenia – powiedział Leszek Heinzel, dyrektor piotrkowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Mój mąż dostał na imię Leszek, by uczcić pamięć wuja. Takie samo imię nadaliśmy jednemu z naszych synów. To w naszej rodzinie już tradycja. Jesteśmy dumni z takiego przodka i pielęgnujemy wspomnienia o nim – dodała jego żona, Alicja Heinzel.

- Wciąż pamiętamy o tym, co wydarzyło się w Katyniu i ta prawda nie przestaje boleć. Mimo cierpienia i wciąż żywych wspomnień cieszymy się, że nie musimy już żyć w niepewności. Nam dane było poznać prawdę, ale moja babcia umierała nie wiedząc, co stało się z jej mężem. Do ostatnich chwil życia nie przestała go szukać i wierzyć, że do niej wróci – wspominała krewna Andrzeja Góry.

 

 – Są wydarzenia, na których nie osiada pył zapomnienia. Szczególnie dziękuję uczniom i proszę, by pamiętali o tej zbrodni – podkreślał wójt Piekarek.

 

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 8

    reklama

    Dla Ciebie

    5°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio