Zwrot akcji w sprawie „kradzieży za 16 złotych”! Mariusz B., właściciel jednej z witryn internetowych, lokalny publicysta i samozwańczy łowca wykroczeń twierdzi teraz, że nie popełnił przestępstwa, lecz przeprowadzał… prowokację dziennikarską. Według jego słów, celowo „dał się złapać” w markecie OBI, by ujawnić rzekome nadużycia ochrony i nielegalny monitoring dźwięku.
W Sądzie Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim odbyła się kolejna rozprawa w głośnej sprawie Mariusza B. – lokalnego publicysty i właściciela jednego z blogów internetowych, oskarżonego o kradzież trzech kluczy w markecie OBI przy ul. Sulejowskiej. Podczas poniedziałkowej rozprawy obwiniony zaprezentował zupełnie nową linię obrony – oświadczył, że jego zachowanie miało być częścią prowokacji dziennikarskiej, której celem było ujawnienie nieprawidłowości w działaniu ochrony sklepu.
Do tej pory Mariusz B. utrzymywał, że do zdarzenia doszło przypadkowo – miał nie zauważyć kluczy w kieszeni i nieświadomie przekroczyć linię kas. Tym razem przed sądem przedstawił zupełnie inną wersję. Oświadczył, że sytuacja była celowo zaplanowaną akcją medialną, której celem miało być zweryfikowanie informacji o rzekomym nielegalnym nagrywaniu dźwięku w pomieszczeniu ochrony sklepu OBI oraz o naruszeniach przepisów dotyczących ochrony danych osobowych.
Według jego relacji, zanim doszło do zdarzenia, miał wraz ze współpracownikami przygotować dokumentację fotograficzną sklepu i przeanalizować rozmieszczenie kamer oraz oznaczenia informujące o monitoringu. Aby dostać się do zaplecza, gdzie – jak twierdzi – miało dochodzić do bezprawnego nagrywania zatrzymanych osób, B. postanowił „dać się złapać” na drobnej kradzieży.
Dodał, że cała sytuacja była zaplanowana w określonych godzinach, aby zwrócić uwagę ochrony i zrealizować założony cel dziennikarski.
W dalszej części rozprawy obwiniony wygłosił obszerne wyjaśnienia, w których krytykował działania ochrony sklepu, policji oraz mediów lokalnych. Wskazywał na liczne, jego zdaniem, nieprawidłowości proceduralne – od braku identyfikacji ochroniarza po niejasności dotyczące losu zabezpieczonych kluczy.
Na zakończenie Mariusz B. wniósł o uniewinnienie z powodu braku dowodów popełnienia czynu zabronionego.
Choć wartość spornych kluczy to zaledwie 16 złotych, sprawa generuje coraz większe koszty. Wielokrotne rozprawy, udział świadków oznaczają wydatki dla Skarbu Państwa liczone w tysiącach złotych.
Proces, który początkowo wydawał się błahym incydentem sklepowym, z czasem nabrał wymiaru medialnego i symbolicznego – pokazując, jak spór o przedmiot wart mniej niż kawa w kawiarni może uruchomić pełną machinę wymiaru sprawiedliwości.
Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim wyznaczył ogłoszenie wyroku na środę, 29 października. Wtedy ma zapaść decyzja, czy Mariusz B. zostanie uniewinniony, czy uznany za winnego kradzieży. Finał sprawy, która budzi emocje mieszkańców w Piotrkowie Trybunalskim, wciąż pozostaje niepewny.
Sprawdź co się działo na poprzedniej rozprawie poniżej.
Komentarze 93