Jeszcze kilka tygodni temu władze miasta informowały, że wreszcie - po wielu miesiącach dyskusji - podjęta została decyzja o lokalizacji schroniska dla bezpańskich zwierząt. Dziś pojawiły się kolejne wątpliwości. Niepokój w tej sprawie zasiali radni, pytając podczas minionej sesji Rady Miasta, czy to prawda, że piotrkowskie bezpańskie psy zostaną przeniesione do schroniska w Bełchatowie. Plotki o nowej koncepcji władz miasta zaskoczyły wszystkich, a szczególnie pracowników schroniska, którzy mieli nadzieję, że władze miasta potraktowały wreszcie problem piotrkowskiego schroniska poważnie.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Jeszcze miesiąc temu wiceprezydent Adam Karzewnik zapewniał, że schronisko zostanie przeniesionej z ulicy Glinianej na ul. Podole - na tereny miejskiej oczyszczalni. Schronisko usytuowane miało być od strony zachodniej, przy lesie, a nie - jak wcześniej planowano - od strony wschodniej sąsiadującej z zabudowaniami. Zwierzęta miały zostać przeniesione do nowej siedziby na początku 2009 roku. - Zostałam oficjalnie poinformowana o decyzji lokalizacyjnej - mówiła wówczas Grażyna Fałek, prezes TOZ.
Dziś po raz kolejny wszystko stanęło pod znakiem zapytania. - Jeśli okaże się to prawdą, wówczas będzie to miało katastrofalne skutki dla naszego miasta, przede wszystkim chodzi tu o bezpieczeństwo mieszkańców Piotrkowa. Już mamy problemy z wyłapywaniem bezpańskich psów z terenu miasta i nie wyobrażam sobie, co będzie, jeśli zwierzęta trzeba będzie wozić do Bełachatowa. - komentuje Grażyna Fałek.
Czy rzeczywiście władze miasta, chcąc pozbyć się kłopotu, wpadły na pomysł, aby wywieźć piotrkowskie psy do Bełchatowa?
Więcej o schronisku w kolejnym numerze "TT".
Komentarze 0