Młodzież skupiona wokół Piotrkowskiego Klubu Historyczny im. ppłk dr Haliny Kępińskiej-Bazylewicz odkrywa tajemnice historii okupacji Niemieckiej. Pasjonaci historii oczyścili pomnik przy ul. Kleszcz, który upamiętnia tragiczne zbrodnie dokonane ponad 80 lat temu.
Gdzieś w lesie przy dróżce odchodzącej od ul. Kleszcz na obrzeżach Piotrkowa Trybunalskiego stoi zapomniany pomnik. Ma on nie dać zapomnieć o wydarzeniach z przeszłości, które rozegrały się tam 81 lat temu. Do niedawna opiekowała się nim sędziwa Pani Melania, lecz czas płynie i zdrowie nie pozwala kontynuować Jej swojej patriotycznej działalności. Pomnik w tym czasie narasta wieloma mitami i odchodzi w zapomnienie.
Członkowie Piotrkowskiego Klubu Historycznego im. ppłk dr Haliny Kępińskiej-Bazylewiczwy wybrali się tam celem uporządkowania pomnika i przywrócenia pamięci o tragicznej historii, którą ma upamiętniać. Młodzież odnowiła napisy, odmalowała płytę oraz posprzątaliśmy teren.
Dzięki życzliwości Archiwum Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim udało się znaleźć dokumenty, jakie dokładnie obrazują historię ludzi, którzy ostatnie tchnienie wydali właśnie w tym lesie. Fakty historyczne zostały oddzielone od mitów, które w ciągu lat narosły wokół tego miejsca.
Historia ta zaczyna się 23 III 1944 r. Jej świadkami byli Polacy, dzięki którym znamy przebieg tej zbrodni. Zostali oni przymuszeni do kopania grobów i grzebania ciał zamordowanych. Doszło wtedy do egzekucji na 20 osobach. 10 zamordowano w lesie przy ul. Kleszcz, nieopodal wówczas stojącego tam młyna, natomiast 10 w Bujnach. Ciała tych drugich przewieziono później furmankami do zbiorowej mogiły, którą dziś upamiętnia pomnik. Do następnej egzekucji, przy której również znajdowała się przymuszona ludność polska do kopania mogił i grzebania doszło przy ul. Kleszcz. Miało to miejsce 2 IV 1944 r. Zamordowano wówczas 30 osób, a 29 innych, które były skazane, ułaskawiono. Ułaskawieni swoim życiem pocieszyć mogli się jeszcze przez 47 dni. Stało się tak przez kolejny mord, który miejsce miał 15 VI 1944 r. Wtedy to zginęli praktycznie wszyscy, których nazwiska figurowały poprzednio na liście do ułaskawienia. Zabitych zostało wówczas 30 osób. Wszyscy ci ludzie zginęli, jak głosiły obwieszczenia wydane przez dowódcę SS i policji w dystrykcie radomskim "za należenie do niedozwolonej organizacji, posiadanie broni, sprzyjanie bandom, działalność komunistyczną napady na Niemców w pow. piotrkowskim i popełnione akty sabotażu. "Ich oprawcami byli żandarmi oraz granatowi policjanci. Udział w tych zbrodniach Wehrmachtu jest możliwy, lecz niepotwierdzony. Do ekshumacji doszło w marcu 1945.
Do ekshumacji doszło w marcu 1945. Poniżej przedstawiona jest lista zamordowanych.
Komentarze 4