TERAZ24°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Pacjenci nie będą podglądani

JaKac1
JaKac1 pon., 9 kwietnia 2012 08:20
Kto zniszczył kaloryfer w dopiero co wyremontowanym Szpitalnym Oddziale Ratunkowym? Tę zagadkę udało się rozwikłać dzięki systemowi monitoringu przemysłowego zamontowanemu właśnie w szpitalu przy Rakowskiej w Piotrkowie.
Zdjęcie
Autor: fot. Jarek Mizera

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

- Pacjenci nie będą nagrywani podczas badania, to nie jest naszym celem - zapewnia dyrekcja placówki.

Na razie monitoring to zaledwie kilkanaście kamer, ale system jest jeszcze w trakcie rozbudowy. Główny cel to ochrona szpitala. - System będzie rozbudowywany o coraz większą liczbę kamer. Chcemy osiągnąć trzy cele. Pierwszy to bezpieczeństwo. Monitorujemy miejsca newralgiczne, w których mogą mieć miejsce zdarzenia mogące budzić wątpliwość, niebezpieczne czy też niepożądane zarówno dla personelu, jak i dla pacjentów. Po drugie - monitorujemy ze względów medycznych. Kamery znajdują się na obszarze SOR-u, w obszarze obserwacyjno-segregacyjnym, ponieważ właśnie tam dochodzi do zdarzeń, które pacjenci często interpretują inaczej niż personel szpitala. Po trzecie - chodzi o względy prawne. Takie nagranie może być nam pomocne np. przy rozstrzyganiu sporów - mówi Marek Konieczko, dyrektor Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie.

Teraz kamery znajdują się na tzw. traktach komunikacyjnych szpitala. Nagrywają to, co dzieje się na klatkach schodowych i głównych korytarzach. Kamery zamontowano również na terenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (ale nie w salach, gdzie badani są pacjenci). - Nie monitorujemy też pomieszczeń personelu, sal chorych, miejsc, gdzie odbywają się badania. Monitoring obejmuje za to teren placu przed szpitalem i parkingi - mówi dyrektor.

Jakich sytuacji będzie można uniknąć dzięki nowo zainstalowanemu systemowi? Będzie można łatwiej spacyfikować awanturujących się, zwłaszcza tych po alkoholu. - Wielokrotnie zdarza się, że przychodzi do nas pacjent “pod wpływem”, który awanturuje się. Wtedy my wzywamy policję, a pacjent mówi, że przecież on nic takiego nie robił. Dzięki monitoringowi możemy odtworzyć całe zajście i sprawdzić, jak było naprawdę. System wykorzystujemy już w tej chwili. Parokrotnie okazało się to przydatne. Udało nam się m.in. wyjaśnić, w jaki sposób został zniszczony kaloryfer w świeżo wyremontowanym SOR-ze - dodaje Marek Konieczko.

Jak informuje dyrekcja, koszty nowej inwestycji nie są zbyt duże. Zamontowanie kamery i podłączenie jej do systemu to koszt ok. kilkuset złotych. Stanowiska obserwatorskie są trzy. Jedno z nich to gabinet dyrektora.

Monitoring przemysłowy jest dziś zjawiskiem powszechnym - funkcjonuje w urzędach, szkołach bankach. Coraz częściej pojawia się też w szpitalach. Każdy, kto trafi do szpitala, ma zagwarantowanych szereg praw (m.in. do zachowania prywatności podczas udzielania mu świadczeń zdrowotnych). Według głównego inspektora ochrony danych osobowych, instalowanie monitoringu w placówkach szpitalnych nie narusza prawa, jednak musi być to uzasadnione dobrem pacjentów, m.in. ich bezpieczeństwem i zdrowiem.

AS

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    24°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio