TERAZ2°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Na oddziale reumatologii brakuje miejsc

Dziennik Łódzki sob., 7 czerwca 2008 09:40
Mieszkaniec miejscowości pod Tomaszowem, cierpiący na zaawansowany gościec, został odesłany z kwitkiem z piotrkowskiego Szpitala Wojewódzkiego, mimo że dostał pilne skierowanie na oddział reumatologiczny. Choremu powiedziano, że kolejka oczekujących jest tak długa, że nawet go do niej nie dopiszą. Zdaniem NFZ, to niedopuszczalne.
Zdjęcie
Autor: www.dziennik.lodz.pl
Pan Władysław (imię zmienione) cierpi na przewlekły gościec (zapalenie stawów), chorobę, która ogarnia całe ciało. Przez lata żył jakoś z bólem, dopóki nie nadeszło zaostrzenie . - Leki przestały przynosić ulgę - mówi mężczyzna, który już dwa miesiące temu potrzebował natychmiastowej specjalistycznej pomocy. Z poradni reumatologicznej w Piotrkowie otrzymał skierowanie ze wskazaniem "pilne" do najbliższego oddziału reumatologicznego, do Szpitala Wojewódzkiego w Piotrkowie.

Kiedy wspomina wizytę na oddziale, w jego głosie nie ma złości, a bezsilność:
- Nie wiem, czy rozmawiałem z ordynatorem, czy jednym z lekarzy, ale powiedział, że jest tylu oczekujących, że teraz nie da rady, mogę zadzwonić za tydzień. Zadzwoniłem za tydzień, potem znowu za tydzień i znowu nic, nawet nie wiedziałem, czy mam czekać, czy się położyć w domu i już więcej nigdzie nie dzwonić.

Ordynator Tadeusz Bednarski tłumaczy: - Mamy 16 łóżek na 430 tys. mieszkańców naszego i przyległych powiatów, a na tym oddziale pacjent nie leży trzy dni, a niejednokrotnie trzy tygodnie.

Marek Konieczko, dyrektor szpitala, przyznaje, że kolejka oczekujących na leczenie w tym oddziale sięga kilkudziesięciu pacjentów, że czeka się nawet 3,5 miesiąca. Zaznacza jednak, że pacjenci z pilnymi skierowaniami przyjmowani są szybciej: - Nie wierzę, by pacjent został odesłany bez wyznaczenia terminu.

Pan Władysław cierpi jednak tak bardzo, że nie w głowie mu wymyślanie historyjek. Potrzebuje pomocy, nie chce nawet pisać skargi na szpital, jak radzi Beata Aszkielaniec, rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia w Łodzi. - Szpital powinien albo wyznaczyć możliwie najszybszy termin, albo wskazać inny oddział - podkreśla Aszkielaniec. Panu Władysławowi wyznaczono ostatecznie termin w Piotrkowie. Trafi do szpitala półtora miesiąca po tym, jak został do niego skierowany.

Aleksandra Tyczyńska POLSKA Dziennik Łódzki

Podsumowanie

    Komentarze 16

    reklama

    Dla Ciebie

    2°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio