Piotrkowscy radni zdecydowali w piątek podczas sesji nadzwyczajnej o tym, że odbędzie się referendum w sprawie ewentualnego utworzenia w Piotrkowie Centrum Integracji Cudzoziemców. Na ten temat, a także o funkcjonowaniu miejskiego parlamentu na antenie Radia Strefa FM Artur Wolski rozmawiał z przewodniczącym Rady Miasta Mariuszem Staszkiem.
Piątek po południu było gorąco, ochłonął pan trochę w weekend?
Nie no, temperatura była znośna, a jeżeli chodzi o sesję, to jak każda sesja, zawsze u nas w Piotrkowie jest emocjonująca.
To była sesja nadzwyczajna, podczas której radni zdecydowali o organizacji referendum w sprawie Centrum Integracji Cudzoziemców. Osiemnastu radnych było za, więc zdecydowana większość, ale głos mieli zabrać przedstawiciele Ruchu Obrony Granic, wyczytał pan nawet pięć nazwisk. Później jednak nie dopuścił ich pan do głosu, bardzo im się to nie spodobało, zarzucali panu łamanie regulaminu, także niektórzy radni. Dlaczego nie pozwolił się panu wypowiedzieć przed głosowaniem?
Szanowni państwo, powiem tak, ten temat już jest wałkowany w Piotrkowie, tak kolokwialnie mówiąc, od czterech miesięcy. Bardzo ładnie powiedział pan radny Dariusz Cecotka, że może najwyższy czas już starczy temu pieniactwu, tym kłamstwom, które jest tutaj rada miasta obrzucana i najwyższy czas przejść do merytorycznych tematów, czyli do podjęcia uchwały.
Przypomnę, że uchwała, która została przygotowana przez komisję po sprawdzeniu wszystkich dokumentów, które zostały złożone przez Komitet Referendalny, szła w kierunku podjęcia decyzji o przeprowadzeniu w Piotrkowie referendum. Czyli jakby grupa, która przygotowała się do dyskusji, szła w kierunku ponownie powtarzania tego, co już od czterech miesięcy wiemy. Ja, jako przewodniczący rady miasta, muszę się stosować do regulaminu, który został przyjęty przez radę miasta i przypomnę, i to też było wielokrotnie na wielu sesjach powtarzane, że jeżeli pada wniosek formalny o zamknięcie dyskusji, to też tak uczyniłem.
Czyli zamyka to drogę tym osobom, które się zgłosiły?
Pierwszy raz było na sesji, że tak powiem, procedowane, tym bardziej dziwię się, że mamy przedstawicielkę sejmiku województwa łódzkiego, gdzie podobna sytuacja w Sejmiku jest, mamy pana radnego, który też korzystał wielokrotnie z wniosku formalnego.
Ale sugerowali, że powinien pan prawnika miejskiego zapytać o to, jaka jest jego opinia…
Nie mogłem co sesję pytać się prawnika miejskiego w tym samym temacie, bo fajnie publicznie, żeby zrobić show, podnosić temat i wielokrotnie powtarzać. Jestem przewodniczącym, zostałem powołany po to, żeby prowadzić sesję rady miasta zgodnie z prawem i to też czynię.
21 września ma się odbyć referendum, ale wcześniej wojewoda zdecyduje o tym, czy ta uchwała jest zgodna z prawem.
Szanowni Państwo, temat ciągnie się bardzo dużo. Ten temat jakby jest tematem, który powoduje, że my tutaj w Piotrkowie jesteśmy takim poligonem. I ja nie kryję, że my szanujemy głosy mieszkańców, jeżeli te 128 głosów zdecydowało, że ta inicjatywa zgodnie z prawem...
Prawie 1300 głosów zostało zakwestionowanych, ale 128 osób zdecydowało, że może być przeprowadzone referendum, dlatego uważam, że to mieszkańcy mają prawo wypowiedzieć się w kwestii referendum. Kwestia pytań, osobiście uważam, że rada miasta już trzykrotnie podjęła decyzję informując mieszkańców, że jesteśmy przeciwko Centrum Integracji Cudzoziemców, czyli tych ośrodków, które by miały być budowane.
Czyli zobaczymy jaką decyzję podejmie wojewoda, jeśli wojewoda powiedzmy uchyli uchwałę, wtedy rada może się odwołać do sądu.
Tak samo jak Komitet Referendalny.
To jedno referendum. W piątek nie chciał pan komentować decyzji komisarza wyborczego w sprawie referendum o odwołanie prezydenta i rady miasta. Ten komisarz zdecydował, że referendum nie będzie, zabrakło podpisów. Była wymagana liczba podpisów, ale wiele zostało zakwestionowanych. Prezydent Juliusz Wiernicki w piątek odniósł się do tej decyzji, a pan jak to ocenia?
Szanowni Państwo, to mieszkańcy decydują, tak jak przy tym pierwszym referendum, tak samo i przy tym.
Komisarz przyjrzał się tym głosom i stwierdził, że brakuje bardzo dużo, ponad 500 chyba głosów, żeby mogła zorganizować w Piotrkowie referendum. Co mogę mu powiedzieć? Chyba warto się przyjrzeć tym pytaniom. Jedynym podstawowym pytaniem było to, że chcemy w Piotrkowie zorganizować Centrę Integracji Cudzoziemców, co było kłamstwem ewidentnie.
To jest taka próba mamienia mieszkańców rzeczami, które nie mają prawdy, ale tutaj nie ma co się spodziewać. Są osoby w radzie, które ciągle notorycznie kłamią, także cóż, trzeba uszanować decyzję komisarza.
Panie przewodniczący, obserwując obrady widać, że z wieloma radnymi jest panu nie po drodze. Już raz próbowano pana odwołać z funkcji. Zabrakło jednego głosu. Czy nie obawia się pan kolejnego wniosku?
Szanowni Państwo, przewodniczącym się bywa, człowiekiem się jest. Ja nie mam zamiaru z nikim walczyć. Robię, co do mnie należy. Stosuję się do regulaminu i powiem szczerze, mój poprzednik nie do końca ten regulamin stosował, w wyniku czego były też zamieszania.
Teraz po licznych, że tak powiem, wypowiedziach niektórych, że się nie stosuje, stosuje się co do kropki, tak jak jest zapisane w regulaminie. Dlatego też może niektórym się teraz to nie podoba.
Niektórzy porównują pana do właśnie wieloletniego przewodniczącego, pana poprzednika Mariana Błaszczyńskiego. To pan jemu też zarzucał łamanie regulaminu. Teraz podobne uwagi są do pana.
Nie śmiałbym nawet się porównywać. To jest były wieloletni przewodniczący. Z ogromnym szacunkiem do niego podchodzę. Ja tworzę nową historię, nowy rozdział i zostańmy przy tym.
A dlaczego w Radzie Miasta są trzej wiceprzewodniczący? Nie zauważyłem, aby kiedykolwiek któryś z nich prowadził sesję. Biorę udział praktycznie w każdej.
I to jest bardzo dobre pytanie.
Chciałbym, żeby ta pomoc była, ale często, że tak powiem, widzę, że raz, przypomnę, miałem taką okazję, przekazałem mojemu koledze po lewej stronie mojej i wtedy dowiedziałem się, że się boję poprowadzić, że tak dalej. No a niestety niełatwo się prowadzi sesję, tym bardziej, że co niektórzy chyba przyszli tutaj zrobić zadymę niż działać na rzecz mieszkańców.
Po lewej stronie pana, czyli?
Czyli po prawej stronie od strony radnych.
No czyli?
Pan Mariusz Maciołek.
A po drugiej stronie siedzi dwóch wiceprzewodniczących. Oni też chyba nie prowadzili sesji do tej pory.
Tutaj, po tej stronie, muszę przyznać szczerze, że często jakieś są podpowiedzi, żebym zwrócił na coś uwagę i nie kryję, że jeżeli chodzi o pana Konrada Czyżyńskiego, to jest jakaś pomoc. Jeżeli chodzi o pana Andrzeja, zostawię to bez komentarza.
Ale prowadzi pan sesję powiedzmy 10 godzin. No nie mógłby ktoś pana zastąpić w tym czasie?
Chciałbym czasami nawet, powiem tak, przy ostatniej sesji budżetowej, kiedy było tak dużo do odczytania materiałów, fajnie by było jakby ktoś wsparł. Ale no cóż, jest jak jest.
Ja się cieszę, bo uważam, że spełniam te wszystkie warunki, które są zgodnie z regulaminem zapisanym.
Dlaczego posiedzenia komisji, a także sesje nadzwyczajne odbywają się po południu? Przecież radni dostają diety jako zwrot środków za utracone zarobki.
Panie redaktorze, widzę, że pan czyta w moich myślach. Ja też bym bardzo chciał, żebyśmy w końcu unormowali pewne kwestie, dając szacunek przede wszystkim pracownikom Urzędu Miasta. Dlatego, że pracownicy powinni wykonywać swoje czynności, a siedzą nieraz te 10 godzin, bo sesja powinna być krótka.
Przypomnę, od tego są komisje, na których dyskutujemy, później przychodzimy na radę.
Ale komisje nie są transmitowane.
No właśnie, może to jest ten problem. Co prawda zastanawiałem się nad tym, ale to są dodatkowe koszty, wymogi. To jest kwestia RODO, utajniania pewnych rzeczy. Na komisjach można więcej powiedzieć niż na sesji. Tam nie ma limitów czasowych, dlatego moim zdaniem warto się temu przyjrzeć. Czas pokaże.
No tak, ale sesja też była po 16.
Sesja była po 16, jest to właśnie na wniosek komisji, która sprawdzała te wnioski. Z ogromnym szacunkiem jeszcze raz chciałbym przede wszystkim podziękować trzem radnym, panu Darkowi Cecotce, panie Małgorzacie Pingot i panu Pawłowi Kowalskiego za ten trud, który włożyli, ale przede wszystkim urzędnikom. Naprawdę to było ogromne wyzwanie dla nas, tym bardziej robiliśmy to pierwszy raz w historii Piotrkowa.
Czyli to na ich wniosek była po południu, ale kolejne będą do południa?
Cel jest podstawowy, aby sesje i komisje były do południa.
Dlaczego w sesjach nie bierze udziału od dłuższego czasu pani radna Kinga Mazur?
Ma pan jakieś informacje? To bardzo proszę do niej się zwrócić, nie mamy kontaktu, jedynie jakieś lakoniczne informacje. Przed sesją nie miałem żadnego usprawiedliwienia, nie umiem powiedzieć, bardzo proszę się do niej zwrócić.
Ale ostatnio się nie usprawiedliwiła chyba.
Tak, właśnie na ostatniej sesji się nie usprawiedliwia, nie wiem co się dzieje. Pozdrawiam serdecznie panią Kingę.
Panie przewodniczący, bo zauważyłem podczas sprawozdania, które składał pan przewodniczący tej komisji do spraw CIC-u, do spraw referendum, że tam były podpisy osób, które zmarły, albo był dwa razy czy trzy razy ten sam PESEL. Co z tym komisja zrobi?
Z tego co wiem, co usłyszałem, komisja przygotowała wniosek do prokuratury, który złożyła w piątek. Jest tam wiele kwestii, które dają zastanowienie komisji i dlatego też od tego są odpowiednie organy, które powinny wyjaśnić.
Przypomnę, że zgodnie z opinią, wskazana była jedna osoba, która zmarła trzy lata temu. Bodajże, jak pamiętam, były dwa podpisy członków Komitetu Referendum, którzy dwukrotnie się podpisali. Było mnóstwo kart, które były przypisane jednym charakterem, ale o różnych podpisach.
Komisja nie ma takich prawa, aby dociekać szczegółów, dlatego też doszła do wniosku, że należy to sprawdzić, żeby była czystość, przejrzystość sprawy, czy te podpisy były zbierane zgodnie z przepisami.
Ile jest klubów radnych w tej chwili w radzie miasta?
Oficjalnie są cztery kluby radnych. Te cztery kluby funkcjonują. Z jednym jest mały problem, bo wiemy dobrze, że jest jakaś niezgoda. W klubie PiS-u.
Piotrkowska Prawica - Prawo i Sprawiedliwość, tak się nazywa formalnie.
Tak, widzimy, że są pewne rzeczy zarzucane panu Łukaszowi. Znaczy, ta scysja między panem radnym Janikiem, a panem radnym Gajdą. Rozumiem pana radnego Gajdę, bo ja wielokrotnie spotkałem się z kłamstwem, które pan radny Łukasz przedstawia.
Dlatego też chyba zostawmy to bez komentarza. Życie pokaże, kto po której stronie jest.
No tak, ale jeśli ktoś zostanie na przykład z tego klubu, mówiąc kolokwialnie, wyrzucony, to tego klubu już nie będzie.
Znaczy oficjalnie, i tutaj znowu wracamy do przepisów prawa, zgodnie z regulaminem musi
wpłynąć wniosek, żeby taki klub został rozwiązany Jeżeli wpłynie wniosek o odejściu któregoś z członków klubu, przypomnę, że aby mógł funkcjonować klub, muszą być minimum cztery osoby.
Sytuacja taka miała miejsce w waszym klubie, dawnym klubie, gdzie radna Kinga Mazur głosowała inaczej niż pozostali członkowie klubu i założyliście nowy.
Powiem tak, bardzo szanuję panią Kingę. Pani Kinga jest pierwszą kadencję w radzie. Czasami wydaje się, że będąc radnym to już jest Bogiem.
Trzymamy się, zmieniliśmy nazwę, dlatego, że chcemy być bardziej dla mieszkańców, chcemy być bardziej komunikatywni z innymi radnymi też. Dlatego serdecznie też jesteśmy otwarci do współpracy z innymi.
Nazwę wprowadziliście taką, która historycznie się kojarzy.
Tak, tak, mówi się trzy razy PPS, Piotrowskie Porozumienia Samorządowe. Jest to historyczna faktycznie nazwa, ale my chcemy tutaj pokazać, że jesteśmy otwarci do współpracy i mamy szeroki plan na rozwój miasta. I tu chciałbym powiedzieć, że zamiast tych czterech miesięcy straconych powinniśmy się skupić na tym, co jest przed nami, a przed nami jest już w najbliższym czasie przygotowanie budżetu na rok 2026.
Jest wiele kwestii ważnych w tym mieście. Michałowska, chciałbym, aby była w końcu rozpoczęta dokumentacja, aby ta ulica w końcu miała swój chodnik w przyszłości i była bezpieczna dla mieszkańców.
Jak mocno pracują radni? To znaczy ile jest posiedzeń komisji i sesji w ciągu miesiąca?
No to jest bardzo dobre też pytanie. Minimum trzy komisje powinny, w trzech komisjach powinny uczestniczyć radni i w sesji. Wtedy jest pełna dieta.
Radni też mają możliwość pisania interpelacji. Tu muszę powiedzieć, że są radni, którzy bardzo dużo piszą. Tylko jak czytam te interpelacje, które są bardziej z punktu nadzoru i wypytające się po co, na co, gdzie i komu, niż to, że zróbmy, tak jak na przykład tutaj muszę pochwalić pana Jana Dziemdziorę, który zawsze perfekcyjnie dba o mieszkańców, wypisując odpowiednio interpelacje pokazujące, że należy co naprawić.
A są tacy radni, którzy wypytają, kto tam pracuje, po co pracuje, ile zarabia, dlaczego nie wygraliśmy, po co. To są wszystko, oczywiście radny ma z punktu widzenia nadzoru, ale pamiętajmy, że to wymaga dużo czasu, aby odpowiedzieć. Tak, cztery dni w miesiącu można powiedzieć, że to jest jakby poświęcony czas radnego dla mieszkańców.
Oprócz tego są dyżury radnych. Każdy powinien mieć przynajmniej raz w tygodniu dyżur.
I za ile? Jaka jest wysokość diety?
Zgodnie z ustawą, która obowiązuje w całym kraju, radni mogą mieć maksymalne wynagrodzenie 3100 zł.
U nas jest takie?
U nas oczywiście też jest takie, tak jak w całym kraju.
Rozmawiał: Artur Wolski
Komentarze 31