Po nawałnicach, które przeszły nad gminą Gorzkowice czy Radomskiem w 2008 roku samorządy naszego regionu starają się dmuchać na zimne. Wprowadzone zostały smsowe systemy powiadamiania mieszkańców, poza tym powstały magazyny, w których znajduje się sprzęt niezbędny do ratowania ludzi i mienia. – Niby jesteśmy przygotowani, ale gdyby pojawiła się taka trąba powietrzna jak na Pomorzu to nie wiem czy też nie bylibyśmy zaskoczeni – mówił na antenie Radia Strefa FM Marek Mazur, przewodniczący Sejmiku Województwa Łódzkiego.
Autor: fot. Agencja ARWO
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Musimy być przygotowani, musimy być czujni, ale natura czasem nas zaskakuje. Gdy oglądamy zdjęcia tego zniszczonego obozu harcerskiego w Suszku to trudno było przewidzieć, że cały las nagle runie – dodał Mazur.
Przewodniczący Sejmiku zwrócił też uwagę na fakt, że nie do końca możemy bazować tylko na zdobyczach techniki. W niektórych miejscach może nie być zasięgu telefonii komórkowej i wówczas nie dotrze do nas żaden sms z ostrzeżeniem, nie będzie można również sprawdzić prognozy pogody czy pojawiających się zagrożeń w dostępnych aplikacjach.
Przypomnijmy, że w Suszku na obozie harcerskim Okręgu Łódzkiego ZHR przebywało ponad 120 osób. Dwie harcerki zginęły, a ponad 20 osób zostało poszkodowanych.
Komentarze 10