Stanisław Łyżwiński, były piotrkowski poseł i wiceszef Samoobrony, ma kolejne kłopoty. Na karku ma już siedem zarzutów o wykorzystywanie seksualne i gwałt, a ostatnio warszawska Prokuratura Okręgowa oskarżyła Łyżwińskiego i jego małżonkę, też byłą posłankę, o złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych (rzeczywiste zobowiązania eksposła wynosiły ponad 5,5 mln zł, w oświadczeniu przyznał się do 510 tys. zł, jego żona zataiła 5,4 mln zł).
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Ale to nie wszystko, bo zdaniem prawników Kancelarii Sejmu, były poseł wyłudził od niej 270 tys. zł. W jaki sposób? W Piotrkowie przy ul. Słowackiego 1 założył wirtualne biuro poselskie, a w ING Banku Śląskim rachunek dla nieistniejącego biura. W tym samym budynku mieści się biuro innego piotrkowskiego posła Artura Ostrowskiego (Lewica).
- Nigdy Łyżwińskiego tu nie spotkałem, a biuro w tym miejscu prowadzę od 2005 r. - dziwi się Ostrowski.
Łyżwiński otrzymał zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach i przywłaszczenia publicznych pieniędzy. Nie przyznał się do zarzutów. Proces w tej sprawie ruszy w lutym. Jako świadkowie wystąpić mają m.in. synowie byłego posła: Błażej i Cezary, radny Sejmiku Województwa Łódzkiego oraz Wanda Łyżwińska.
Komentarze 3