Przekaz medialny jednej z poselskich inicjatyw jest taki: parlamentarzyści życzą sobie więcej wolności dla psów. Żeby te ostatnie mogły sobie spokojnie biegać. Bez smyczy, choć pod kontrolą właściciela.
- I jest to przekaz przekłamany - tłumaczył w audycji „Magiel” w Strefie FM członek Zespołu Paweł Suski (PO). - Taki przepis funkcjonuje przecież już od trzech lat. Ważne jest jednak to, że właściciel psa ma nad nim kontrolę, pies się go słucha i nie stwarza zagrożenia.
Poseł wyjaśnia, że dziś w wielu miastach policja czy straż gminna karzą właścicieli czworonogów za to, że te ostatnie przechadzają się bez smyczy. I że takie kary są niezgodne z prawem. - Uchwały lokalne, zabraniające spuszczania psa ze smyczy i obszary miejskie typu: zakaz wyprowadzania psów, są niezgodne z ustawą.
Faktycznie, wolność piesków jest ograniczana ludzkimi obostrzeniami. I mandatami, które płacą ludzie. Ich wysokość: od 100 do 500 zł. Tak to wygląda w wielu miastach. I tak powinno być, bo pies bez smyczy, a także bez kagańca stanowi poważne zagrożenie - uważa większość dzwoniących do „Magla” słuchaczy.
Padały też zarzuty pod adresem samych posłów. Że niby nic ważnego dla obywateli nie robią, a troszczą się o psy.
A kto ma się o te ostatnie troszczyć, jak nie specjalny Zespół?
Komentarze 25
25.07.2014 22:38
Lepiej niech paranoicy przyzwyczają się do psów luzem
23.07.2014 17:37
No, tak. Odpalam merca i jadę...
Słyszysz pomruki burzy?
23.07.2014 16:51
Najcichsze jeże są te rozjechane... ;)
23.07.2014 16:32
Zadowolony w zasadzie ma rację. Z tym zastrzeżeniem, że beton jest psom przyjazny. Na betonie psy ścierają pazury. Że nie wspomnę o nocnym tupaniu po parkiecie. Tu zdecydowanie wolę jeża, jest cichszy.
23.07.2014 14:08
Kocham psy. Są szczere, oddane, wierne, itd. Wiem, że nie ma dla nich większej radości jak swobodnie się wybiegać. Jednak patrzę realistycznie - NIE DA SIĘ ZAWSZE przewidzieć zachowania nawet najbardziej ułożonego psa. 100 razy może nie zaatakować, a 101 to zrobi. Albo kiedy przewidzimy, co może się stać to np. nie zdążymy zareagować i dojdzie do nieszczęścia. Kogo będziemy za to obwiniać? Bo przecież chyba nie psa...